25.03.2019, 19:01:13
Anthem - Engraved (2017)
tracklista:
1.The Artery Song 03:49
2.Far Away 05:31
3.Keep Your Spirit Alive 04:07
4.Linkage 04:50
5.Midnight Growl 04:44
6.Reactive Desire 04:27
6.Reactive Desire 04:27
7.Sacred Trace 04:51
8.Paint Myself 04:08
9.Frozen Fate 04:44
10.Don't Break Away 04:27
11.Engraved 04:19
Rok wydania: 2017
Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Yukio Morikawa - śpiew
Akio Shimizu - gitara
Naoto Shibata - gitara basowa
Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Yukio Morikawa - śpiew
Akio Shimizu - gitara
Naoto Shibata - gitara basowa
Isamu Tamaru - perkusja
oraz
oraz
Yusuke Takahama - instrumenty klawiszowe
Rok 2017 i kolejna płyta ANTHEM, tym razem wydana przez Universal Music Japan.
No cóż, należy rozpocząć od głębokiego ukłonu w kierunku pana Yukio Morikawa. Fakt, znakomicie zaprezentował się już w roku 2014, ale tym razem jego występ jest po prostu fenomenalny i w tymże roku 2017 wysunął się on na pierwsze miejsce wśród japońskich wokalistów z kręgu melodyjnych odmian metalu. Piękny, barwny, dalekosiężny rockowy głos i na tej płycie lideruje i skupia na sobie uwagę.
Jest to jednak możliwe z jednego zasadniczego powodu. Powodująca opad szczęki pierwsza minuta The Artery Song (oraz dalsze zwrotki) to tylko lekkie zamaskowanie tego,ze tym razem ANTHEM wraca do lat XX wieku z Morikawa i ten album to wyrażenie stylu i klimatu z tamtego okresu, z typowymi dla epoki japońskimi melodiami w refrenach i słodkawą komercyjną łagodnością bijącą z całości. Takie granie jest lekko maskowane prawie we wszystkich kompozycjach, ale refreny Far Away, Midnight Growl (trochę neoklasyczny) czy Don't Break Away mówią same za siebie. Jeśli patrzeć przez pryzmat tego japońskiego podejścia to z pewnością najlepszy na całej płycie jest rycerski i pompatyczny Frozen Fate i to jest killer na miarę kompozycji z najlepszych albumów zespołu, czarujący elegancją i majestatem. Rytmika melodic metalu podana w nieco nowocześniejszej formie pełną mocą ujawnia się w Keep Your Spirit Alive, poniekąd także w raczej miałkim tytułowym Engraved. Może tylko trochę modern metalu jest w wolniejszym i rytmicznym Linkage i na pewno nie jest klasyczny dla zespołu melodyjny heavy/power. Może także solidny Reactive Desire zdradza wpływy ambitniejszych produkcji power metalowych z USA z ostatniego okresu. Może też próbą przełamania ogólnej konwencji jest dosyć surowy i rozegrany z chirurgiczną precyzją, ale to nie jest interesujący numer.
Tym razem zrezygnowano z dywersyfikacji soundu w różnych kompozycjach i całość ma brzmienie nowoczesne, bardzo czytelne, momentami nawet nazbyt sterylne. Wyraźnie słychać celowe wysunięcie Morikawy na pierwszy plan, co oczywiście wcale nie dziwi. Na marginesie należy wspomnieć o tym, że Shimizu gra co prawda bardzo dobrze, ale jest to jednak jeden z jego najmniej kreatywnych występów od reaktywacji zespołu. Można było oczekiwać znacznie, znacznie więcej... Tak, to jednak nie jest marginalna wiadomość. Gdyby cała płyta była oparta o numery w rodzaju Frozen Fate, to byłoby to jedno ze szczytowych osiągnięć ANTHEM, a tak, przy kilku wycieczkach w nieodległe rejony heavy/power otrzymujemy dosyć hermetyczną płytę z granie japońskim i głównie do rodzimego słuchacza, mocno obeznanego z ANTHEM. Ponieważ jednak to japońskie granie z 80 tych było efektem swoistego podpatrywania sceny brytyjskiej i amerykańskiej to echa, chociażby ALCATRAZZ są tu w wielu miejscach słyszalne.
ocena: 7,5/10
new 25.03.2019
Jest to jednak możliwe z jednego zasadniczego powodu. Powodująca opad szczęki pierwsza minuta The Artery Song (oraz dalsze zwrotki) to tylko lekkie zamaskowanie tego,ze tym razem ANTHEM wraca do lat XX wieku z Morikawa i ten album to wyrażenie stylu i klimatu z tamtego okresu, z typowymi dla epoki japońskimi melodiami w refrenach i słodkawą komercyjną łagodnością bijącą z całości. Takie granie jest lekko maskowane prawie we wszystkich kompozycjach, ale refreny Far Away, Midnight Growl (trochę neoklasyczny) czy Don't Break Away mówią same za siebie. Jeśli patrzeć przez pryzmat tego japońskiego podejścia to z pewnością najlepszy na całej płycie jest rycerski i pompatyczny Frozen Fate i to jest killer na miarę kompozycji z najlepszych albumów zespołu, czarujący elegancją i majestatem. Rytmika melodic metalu podana w nieco nowocześniejszej formie pełną mocą ujawnia się w Keep Your Spirit Alive, poniekąd także w raczej miałkim tytułowym Engraved. Może tylko trochę modern metalu jest w wolniejszym i rytmicznym Linkage i na pewno nie jest klasyczny dla zespołu melodyjny heavy/power. Może także solidny Reactive Desire zdradza wpływy ambitniejszych produkcji power metalowych z USA z ostatniego okresu. Może też próbą przełamania ogólnej konwencji jest dosyć surowy i rozegrany z chirurgiczną precyzją, ale to nie jest interesujący numer.
Tym razem zrezygnowano z dywersyfikacji soundu w różnych kompozycjach i całość ma brzmienie nowoczesne, bardzo czytelne, momentami nawet nazbyt sterylne. Wyraźnie słychać celowe wysunięcie Morikawy na pierwszy plan, co oczywiście wcale nie dziwi. Na marginesie należy wspomnieć o tym, że Shimizu gra co prawda bardzo dobrze, ale jest to jednak jeden z jego najmniej kreatywnych występów od reaktywacji zespołu. Można było oczekiwać znacznie, znacznie więcej... Tak, to jednak nie jest marginalna wiadomość. Gdyby cała płyta była oparta o numery w rodzaju Frozen Fate, to byłoby to jedno ze szczytowych osiągnięć ANTHEM, a tak, przy kilku wycieczkach w nieodległe rejony heavy/power otrzymujemy dosyć hermetyczną płytę z granie japońskim i głównie do rodzimego słuchacza, mocno obeznanego z ANTHEM. Ponieważ jednak to japońskie granie z 80 tych było efektem swoistego podpatrywania sceny brytyjskiej i amerykańskiej to echa, chociażby ALCATRAZZ są tu w wielu miejscach słyszalne.
ocena: 7,5/10
new 25.03.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"