06.05.2019, 15:35:00
Myrath - Shehili (2019)
Tracklista:
1. Asl 01:09
2. Born to Survive 03:34
3. You've Lost Yourself 04:53
4. Dance 03:48
5. Wicked Dice 04:11
5. Wicked Dice 04:11
6. Monster in My Closet 04:50
7. Lili Twil 03:47
7. Lili Twil 03:47
8. No Holding Back 04:42
9. Stardust 04:02
10.Mersal 03:43
11.Darkness Arise 04:33
12.Shehili 04:21
11.Darkness Arise 04:33
12.Shehili 04:21
Rok wydania: 2019
Gatunek: Progressive Melodic Metal
Kraj: Tunezja
Skład zespołu:
Zaher Zorgatti - śpiew
Malek Ben Arbia - gitara
Elyes Bouchoucha - instrumenty klawiszowe, śpiew
Anis Jouini - gitara basowa
Morgan Berthet - perkusja
Są zespoły grające melodyjny progresywny metal i jest MYRATH. Każda płyta MYRATH to muzyczne święto i 3 maja 2019 ekipa z Ez-Zahra urządziła je fanom z całego świata po raz piąty. Album wydała wytwórnia niemiecka wytwórnia earMUSIC.
MYRATH po raz piąty pokazał, jak bardzo jest zjawiskowym i niepowtarzalnym zespołem. Gra swoje i jest absolutnie rozpoznawalny, hipnotyzuje i zachwyca na wszystkie sposoby, wykorzystując talent kompozytorski Elyesa Bouchoucha i fantastyczny i fenomenalny wokal Zaher Zorgatti.
O muzyce MYRATH pisze się trudno, bo trudno jest opisać obraz malowany pastelowymi barwami, obraz oazy, tajemniczej osady na pustyni, obraz orientalnego świata... MYRATH jednocześnie nie jest w żadnym wypadku i nigdy zresztą nie był zespołem z obszaru folk metalu, nachalnie eksponującym elementy orientalne i ludowe w swojej muzyce. Jest w takim samym stopniu arabski jak europejski i amerykański w gatunku progressive metal, jest tak samo poruszający melodiami jak EVERGREY czy BOREALIS. Jednak paraliżuje i hipnotyzuje, gdy delikatnymi muśnięciami muzycznego pędzla dodaje pierwiastki własnej, rodzimej kultury w takich niesamowitych numerach jak Born to Survive, Dance, Monster in My Closet
Niby z niczego nagle eksplodują łagodnymi refrenami You've Lost Yourself, Wicked Dice wykorzystując nowocześnie, modern brzmiącą gitarę. Te melodie są przepiękne, po prostu przecudowne w lekkości i refleksyjnym klimacie. MYRATH nie jest zespołem grającym smutny, przytłaczający metal progresywny. To w gruncie rzeczy muzyka pełna słońca i pozytywnej energii, muzyka przyjazna dla wszystkich, muzyka korzeni rocka. A z jaką płynnością i gracją zmieniają klimaty i nastroje w Darkness Arise !
Wspaniały klimat niemal baśniowej opowieści mają Lili Twil, Mersal z kilkoma linijkami tekstu po arabsku oraz zamykający ten album fenomenalny Shehili. Nikt na świecie tak tego nie robi.
Elyes Bouchoucha gra z ogromnym wyczuciem, z pietyzmem, zarówno na instrumentach klawiszowych tworząc delikatne tła o zabarwieniu symfonicznym (No Holding Back), jak i na pianinie w nostalgicznym i teatralnym Stardust. Wspaniała jest oszczędna gra sekcji rytmicznej, no i gitara Maleka Ben Arbia czarująca w solach i współtworzeniu pierwszego planu z klawiszami. No i Zaher Zorgatti. Po prostu Zaher...
Super sławy produkcji, mixu i masteringu (Jens Bogren, Eike Freese, Kévin Codfert) nie zawiodły i brzmienie jest kapitalne. Jednocześnie nowoczesne i tradycyjne. Europa (Szwecja, Niemcy, Francja) dla Tunezji.
Sensacja? W żadnym wypadku. Po prostu kolejny album tunezyjskiego MYRATH. Arcymistrzowie Metalu z Ez-Zahr.
MYRATH po raz piąty pokazał, jak bardzo jest zjawiskowym i niepowtarzalnym zespołem. Gra swoje i jest absolutnie rozpoznawalny, hipnotyzuje i zachwyca na wszystkie sposoby, wykorzystując talent kompozytorski Elyesa Bouchoucha i fantastyczny i fenomenalny wokal Zaher Zorgatti.
O muzyce MYRATH pisze się trudno, bo trudno jest opisać obraz malowany pastelowymi barwami, obraz oazy, tajemniczej osady na pustyni, obraz orientalnego świata... MYRATH jednocześnie nie jest w żadnym wypadku i nigdy zresztą nie był zespołem z obszaru folk metalu, nachalnie eksponującym elementy orientalne i ludowe w swojej muzyce. Jest w takim samym stopniu arabski jak europejski i amerykański w gatunku progressive metal, jest tak samo poruszający melodiami jak EVERGREY czy BOREALIS. Jednak paraliżuje i hipnotyzuje, gdy delikatnymi muśnięciami muzycznego pędzla dodaje pierwiastki własnej, rodzimej kultury w takich niesamowitych numerach jak Born to Survive, Dance, Monster in My Closet
Niby z niczego nagle eksplodują łagodnymi refrenami You've Lost Yourself, Wicked Dice wykorzystując nowocześnie, modern brzmiącą gitarę. Te melodie są przepiękne, po prostu przecudowne w lekkości i refleksyjnym klimacie. MYRATH nie jest zespołem grającym smutny, przytłaczający metal progresywny. To w gruncie rzeczy muzyka pełna słońca i pozytywnej energii, muzyka przyjazna dla wszystkich, muzyka korzeni rocka. A z jaką płynnością i gracją zmieniają klimaty i nastroje w Darkness Arise !
Wspaniały klimat niemal baśniowej opowieści mają Lili Twil, Mersal z kilkoma linijkami tekstu po arabsku oraz zamykający ten album fenomenalny Shehili. Nikt na świecie tak tego nie robi.
Elyes Bouchoucha gra z ogromnym wyczuciem, z pietyzmem, zarówno na instrumentach klawiszowych tworząc delikatne tła o zabarwieniu symfonicznym (No Holding Back), jak i na pianinie w nostalgicznym i teatralnym Stardust. Wspaniała jest oszczędna gra sekcji rytmicznej, no i gitara Maleka Ben Arbia czarująca w solach i współtworzeniu pierwszego planu z klawiszami. No i Zaher Zorgatti. Po prostu Zaher...
Super sławy produkcji, mixu i masteringu (Jens Bogren, Eike Freese, Kévin Codfert) nie zawiodły i brzmienie jest kapitalne. Jednocześnie nowoczesne i tradycyjne. Europa (Szwecja, Niemcy, Francja) dla Tunezji.
Sensacja? W żadnym wypadku. Po prostu kolejny album tunezyjskiego MYRATH. Arcymistrzowie Metalu z Ez-Zahr.
ocena: 9,9/10
new 6.05.2019
new 6.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"