Giuntini Project
#2
Giuntini Project - IV (2013)

[Obrazek: R-4730947-1373699861-9107.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Perfect Sorrow 03:08
2. Born in the Underworld 05:17
3. Shadow of the Stone 03:58
4. Cured 04:08
5. I Don't Believe in Fortune 04:03
6. If the Dream Comes True 04:45
7. The Rise and Fall of Barry Lyndon 04:33
8. Bring on the Night 04:20
9. Not the Jealous Kind 04:32
10. Saint or Sinner 03:57
11. Last Station: Nightmare 05:19
12. How the Story Ends (Megadeth cover) 04:24
13. The Truth Never Lies 05:12

Rok wydania: 2013
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Tony Martin - śpiew
Aldo Giuntini - gitara
Fulvio Gaslini - gitara basowa
Roberto Gualdi - perkusja
Fabiano Rizzi - perkusja
Dario Patti - instrumenty klawiszowe

 
"Czwórka" Giuntiniego, mimo sporego upływu czasu, wydana przez brytyjską Escape Music w maju, została nagrana niemal w tym samy składzie co i "Trójka". Jest przede wszystkim Tony Martin i to jest sól GIUNTINI PROJECT.
Czegoś jednak nie ma.

Aldo Giuntini to doświadczony gitarzysta o ustalonej renomie, który wie czego chce i umie to zaprezentować. Do tej pory w GIUNTINI PROJECT dzielił się muzycznymi fascynacjami z Tony Martinem, z tym Martinem z BLACK SABBATH. Tym razem realizuje jakby tylko swoją wizję, a Martin jest wykonawcą zależnym od jego pomysłu na heavy metal. Tak, jest to tradycyjny heavy metal, ale to metal Giuntiniego. Metal Giuntiniego jest dobrym, ale mało rozpoznawalnym heavy metalem włoskim, dosyć typowym dla tego kraju, melodyjnym i wypośrodkowanym i sam Tony Martin nie może tu za wiele dać od siebie. Zresztą Martin jest tym razem w niezbyt wysokiej formie i chwilami nie jest podobny do siebie, szczególnie jeśli chodzi o moc głosową wykonania. To są dobre kompozycje. Dobry jest opener Perfect Sorrow, dobre są melodyjne i nostalgiczne songi Born in the Underworld, czy Shadow of the Stone w "kaszmirowej" rytmice, ale są po prostu tylko dobre jako kompozycje doświadczonego w takim graniu Giuntiniego. Kilka bardzo dobrych pomysłów na melodie refrenów w łagodnym romantycznym stylu przewija się na tym albumie i z pewnością do takich należy ten z Not the Jealous Kind.
Są i na tym LP numery pozornie dobre w tej stylistyce, jak Cured czy też po trosze orientalny i po trosze po linii BLACK SABBATH Martin Era Bring on the Night (tu akurat jest bardzo dobry refren). Ostry rock/metal Saint or Sinner wnosi nieco ożywienia, ale na pewno nie wpływa na całościowe ubarwienie tego albumu. Niestety są i kompozycje słabe, z marnymi refrenami, kręcące się w obszarach rock/metalu takie jak I Don't Believe in Fortune, If the Dream Comes True oraz The Truth Never Lies. Dziwne jest umieszczenie covera MEGADETH i czemu akurat tego numeru? Niby nieźle to wyszło, ale pozostaje pytanie - dlaczego? I czemu Martin pozuje tu na Mustaine'a?

Taka to poniekąd monolityczna płyta z kompozycjami dojrzałymi, ale bez autentycznego metalowego zapału. Technicznie bez zarzutu granie całej ekipy, ale niezwykle ostrożne i zachowawcze. Nawet instrumentalne The Rise and Fall of Barry Lyndon i Last Station: Nightmare nie ożywiają całości i to taki heavy metal, gdzie akurat Tony Martin poszedł na kawę do bufetu. Doświadczony GIUNTINI PROJECT prezentuje po prostu dobry heavy metal.
Zapytany kiedyś Aldo Giuntini, czemu tak rzadko pojawiają się płyty z serii GIUNTINI PROJECT z Tony Martinem odpowiedział, że musi mieć czas na przygotowanie naprawdę wartościowych kompozycji. Tym razem siedem lat na to nie wystarczyło.

ocena 7/10

new 7.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Giuntini Project - przez Memorius - 20.06.2018, 22:41:53
RE: Giuntini Project - przez Memorius - 07.05.2019, 22:38:57

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości