08.05.2019, 15:48:17
Satan - Life Sentence (2013)
tracklista:
1.Time to Die 03:43
2.Twenty Twenty Five 04:52
3.Cenotaph 04:08
4.Siege Mentality 04:03
5.Incantations 05:22
6.Testimony 03:57
6.Testimony 03:57
7.Tears of Blood 04:16
8.Life Sentence 03:25
9.Personal Demons 04:01
10.Another Universe 06:19
rok wydania: 2013
gatunek: heavy metal/power metal
kraj: Wielka Brytania
skład zespołu:
Brian Ross - śpiew
Russ Tippins - gitara
Steve Ramsey - gitara
Graeme English - gitara basowa
Sean Taylor - perkusja
W roku 2011 pojawiła się sensacyjna wiadomość, że SATAN reaktywuje się w oryginalnym składzie. Fani musieli jeszcze poczekać do 2013, gdy grupa wydała kolejny, a pierwszy po come backu album. Paradoksalnie wydali ją nie Brytyjczycy, a Francuzi z Listenable Records i to też wiele mówi o kondycji i orientacjach rodzimych angielskich producentów fonograficznych...
SATAN powrócił jako ekipa grająca surowo, ostro, ascetycznie niemal, heavy metal szybki i stanowczy, na granicy power metalu z nielicznymi rozsianymi tu ówdzie łagodniejszymi inkrustacjami. Powrócił nie jako zespół melodii, a jako zespół klimatu, specyficznego, bardzo chłodnego, pełnego podskórnego dramatyzmu. W jakimś stopniu są brutalni, ale to raczej brutalność skalpela chirurgicznego, a nie piły motorowej, bo Tippins i Ramsey rozgrywają wszystko jak bardzo doświadczeni chirurdzy, przeprowadzający skomplikowaną operację na mózgu pacjenta. Chyba jednak nie tak skomplikowaną jak w latach 80tych, za czasów "Suspended Sentence" i brakuje tu jednak trochę tej oszałamiającej finezji grania w duecie z roku 1987. Kompozycje są mniej lub bardziej przystępne i te bardziej przystępne nawiązują do debiutu, choc ich moc rażenia nie jest aż tak duża. Na plan pierwszy wysuwają się lekko pokręcony (sola gitarowe!) Siege Mentality, bardzo klasyczny Time to Die, no i na pewno kapitalnie zrobiony szybki i gitarowo bogaty Testimony, który można uznać za jeden z najlepszych numerów SATAN. Jest w nim zdecydowane nawiązanie do najbardziej charakterystycznych cech NWOBHM zarówno w melodii jak i konstrukcji. Na pewno takim nawiązaniem jest także Tears of Blood, ale ta kompozycja jest jednak zdecydowanie słabsza. Umiejętnym i niezwykle zgrabnym połączeniem heavy, power i speed metalu jest Life Sentence, ale tu się aż prosi o jeszcze więcej gitarowej kombinacji i pirotechniki Tippinsa i Ramsey'a. Zakończenie jest bardzo klasyczne i typowe dla heavy metalu NWOBHM w postaci Another Universe, ale to tylko dobra kompozycja, trochę poza zasadniczym stylem prezentowanym na tej płycie.
Brian jest w wybornej formie, gitarzyści w bardzo dobrej, natomiast z pewnością na szczególne wyróżnienie zasługuje tu perkusista Sean Taylor. Kapitalne partie tu rozgrywa, w najbardziej klasycznym stylu SATAN. Podkreśla to bardzo tradycyjna, wręcz z poprzedniej epoki realizacja soundu tego instrumentu tchnąca realizmem "żywego" zestawu.
Album ten zebrał na początku huragan braw, ale chyba nie należy go zanadto przeceniać. Wiadomo, że entuzjazm spowodowany powrotem legend często trochę przytępia słuch i wywołuje nadmiernie euforyczne wrażenia. Gdyby tego nie nagrał SATAN, pewnie zachwyty byłyby mniejsze. Jest to po prostu bardzo dobra płyta zespołu odnoszącego się do klasyki i reprezentującego ogólnie wysoką kulturę grania metalu. I w sumie niewiele ponadto.
Raczej nic dla Amerykanów, niewiele dla Niemców i Japończyków, a dla Brytyjczyków... No, dla tych ze starszego pokolenia na pewno.
ocena: 8/10
new 8.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"