Stormhammer
#5
Stormhammer - Echoes of a Lost Paradise (2015)

[Obrazek: R-9674850-1484577765-6371.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Remembrance 02:02
2. Glory Halls of Valhalla 05:41
3. Fast Life 04:10
4. Echoes of a Lost Paradise 06:07
5. Leaving 06:04
6. Bloody Tears 05:27
7. Holy War 06:35
8. Black Clouds 05:22
9. Into Darkest Void 05:33
10. Promises 04:43
11. Stormrider 06:10
12. The Ocean 04:13

Rok wydania: 2015
Gatunek: heavy/power metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Jürgen Dachl - śpiew
Manny Ewender - gitara
Bernd Intveen - gitara
Horst Tessmann- bas
Chris Widmann - perkusja


No cóż, tak jak przewidywałem przed laty. Sporo czasu, bo sześć lat musiało upłynąć, by STORMHAMMER pojawił się  ponownie na metalowej scenie z nową płytą. Oczywiście z innym wokalistą, Jürgenem Dachlem. Bez klawiszowca, ale z drugim gitarzystą Berndem Intveenem. No i powrócił perkusista Chris Widmann, który grał na "Lord of Darkness" z 2004 roku.
Sporym sukcesem było to, że grupa uzyskała kontrakt płytowy ze słynną Massacre Records, która ten album wydała w czerwcu 2015 roku.

Po intro Remembrance, w Glory Halls of Valhalla STORMHAMMER oferuje ostre i mocne gitary i dawkę mrocznie podanego epickiego heroizmu, ale rozciągnięte to jest i dosyć monotonne, a przecież tu czeka jeszcze prawie godzina muzyki...
No i Jürgen Dachl. To wokalista o głosie mocnym i męskim, ale zupełnie pozbawionym true metalowej charyzmy. Jest zupełnie niezrozumiałe, dlaczego Ewender upiera się przy frontmanach tego typu, jakby chciał na zawsze pozostać w kręgu grubo ciosanego metalu teutońskiego. Dachl  ma moc i zasięg, bez trudu góruje nad potężnymi gitarami, ale co z tego, skoro jest zupełnie bez wyrazu artystycznego.
Monotonia i jednoplanowość to wyznacznik tego albumu i jest tak samo, niezależnie czy grają szybciej (Fast Life, Bloody Tears) czy nieco wolniej (Leaving, Black Clouds, Promises). Trochę lepiej na tym tle wypada tytułowy Echoes of a Lost Paradise, gdzie dzieje się więcej i jest więcej klasycznego heavy metalu, w tym melodyjny epicki refren. Momentami zachodzą w obszary power/thrashu, gdzie specjalnie nic do powiedzenia nie mają poza sprawnością gitarzystów. Niektóre refreny są wręcz kompromitujące jak ten całkowicie amatorski z Bloody Tears. Into Darkest Void jest w połowie delikatną balladą i taką mogła pozostać, bo ładnie tu grają i niepotrzebnie to heavy metalowe wzmocnienie zostało dodane. Słychać także, że doświadczony w rockowym śpiewaniu Jürgen Dachl prezentuje się tutaj ze zdecydowanie lepszej strony. W Stormrider jest w drugiej połowie trochę dark metalu i czegoś w rodzaju mrocznego wokalu, poprzedzone jest to jednak tak nudną częścią pierwszą, że efektu prawie nie ma. Przebudzili się tylko raz w znakomitym, porywającym power metalowym Holy War. No tak, to jest ekstraklasa takiego rycerskiego, heroicznego grania. Tylko że to przecież oczywiście tylko nowa wersja starego killera STORMHAMMER  z roku 2000 jeszcze z Michaelem Schinkelem. Smutne.
Trochę rehabilitują się na końcu w bardzo dobrym songu The Ocean z pianinem i gitarą akustyczną, ale tu główna zasługa przypada ponownie Dachlowi.

Na plus zwłaszcza realizacja. Pod tym względem jest więcej niż bardzo dobrze i zarówno brzmienie gitar jak i perkusji, bardzo przestrzennej, zasługuje na wyróżnienie. No, ale tym zajmowali się tacy znani fachowcy jak Mario Lochert i Jan Vacik. Chyba należy pogodzić się z tym, że od STORMHAMMER nie można oczekiwać zbyt wiele.
Przeciętnie, chleb powszedni niemieckiego heavy/power metalu...


ocena: 6,6/10

new  16.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Stormhammer - przez Memorius - 27.06.2018, 16:56:53
RE: Stormhammer - przez Memorius - 27.06.2018, 16:57:48
RE: Stormhammer - przez Memorius - 27.06.2018, 16:58:42
RE: Stormhammer - przez Memorius - 16.04.2019, 22:28:36
RE: Stormhammer - przez Memorius - 16.05.2019, 18:07:11
RE: Stormhammer - przez Memorius - 19.05.2019, 16:12:04
RE: Stormhammer - przez Memorius - 25.05.2019, 20:06:33

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości