23.05.2019, 14:57:11
Guardians of Time - A Beatiful Atrocity (2011)
tracklista:
1.The Beginning of the End 01:21
2.Perverse Perfection 04:44
3.God v2.0 03:51
4.Monster 04:20
5.Altered in Red 03:11
6.Mind Divided 05:17
7.Heart of Darkness 03:46
8.Sleep Eternal 05:51
9.Dreamworld Messiah 02:52
10.Tide of Time 03:29
11.Only in a Dream 04:07
12.I, Sinner 04:36
13.The Man 03:11(bonus)
12.I, Sinner 04:36
13.The Man 03:11(bonus)
rok wydania: 2011
gatunek: power metal
kraj: Norwegia
skład zespołu:
Bernt Fjellestad - śpiew
Pål Olsen - gitara
Bent Lindebø - gitara
Bent Lindebø - gitara
Jonkis Werdal - gitara basowa
Øivind Vågane - perkusja
Przez długi czas po wydaniu "Machines of Mental Design" wokół GUARDIANS OF TIME panowała cisza i chodziły słuchy, że grupa została definitywnie rozwiązana. Jednak w roku 2011, w ponownie odnowionym składzie Norwegowie przedstawili swój trzeci album, także o charakterze konceptualnym wydany przez norweską wytwórnię Mayhem Music w kwietniu.
Tym razem ekipa zwróciła się ku power metalowi bardziej mrocznemu i bardziej nastrojowemu, ale także ku nowocześniejszym trendom, jakie zaczęły uzyskiwać, szczególnie w Skandynawii coraz większe znaczenie. Ten niejako modern melodic metal najwyraźniej słychać w nastawionym na chłodną przebojowość God v2.0. Charakterystyczna rytmika, konstrukcja refrenów i użycie dodatkowych brutalniejszych wokali wykazuje podobieństwo, chociażby do duńskiego MERCENARY z tego samego okresu. W podobnym stylu, choć lżejszy jest Dreamworld Messiah.
Jest tu jednak także i podany w dosyć łagodny sposób heroiczny power metal epicki w dobrym Monster, które wygładzony styl jest złamany ponownie partią z harsh wokalem.
GUARDIANS OF TIME najwięcej jednak miejsca poświęca na taki power metal, który kiedyś nazywany był dark metalem i gdzieś w tworzeniu klimatu kieruje się skutecznie w stronę obszarów niemieckiego DARK AT DAWN. Tak prezentuje się Perverse Perfection, Altered in Red z pięknym romantycznym refrenem i mocarnymi zagrywkami gitarzystów, czy chłodny i ponury, a zarazem dramatyczny Mind Divided. Numery te są bogato zaaranżowane, z nutką progresywności i słychać, że ekipa wykorzystuje swoje wcześniejsze doświadczenia w tym zakresie. Wzorcowy w stylu dark power metal jest tu na pewno bardzo dobry Heart of Darkness. Bardzo ciekawą kompozycją jest semi balladowy, dostojny i nostalgiczny Sleep Eternal, gdzie wybornie spisujący się na tym albumie zaśpiewał z aktorskim zacięciem. Warto zwrócić tu także uwagę na gitarowe ornamentacje przypominające te z PARADISE LOST oraz ciekawą "słuchowiskową" końcówkę. Tide of Time jako jedyny jest utworem w stylu heavy/gothic, przy czym bardziej niemieckiego spod znaku DARKSEED, niż fińskiego. W tych nostalgicznych, smutnych dark/gothic klimatach pozostają w Only in a Dream, gdzie znów przewija się gitarowa narracja PARADISE LOST, ale w połączeniu z dark power metalem. Prawie na zakończenie grupa prezentuje kapitalny, stylowy dark power w zagranym w średnim tempie I, Sinner, z pięknie wmontowanym drugim głosem na planie dalszym. Znakomite resume tego, co zespół muzycznie chciał przekazać na tej płycie.
Partie perkusji są dosyć skomplikowane, bas dobrze akcentuje, ale w przypadku gitar można mieć zastrzeżenia do solówek. Większość z nich zagrana została na bardzo przeciętnym poziomie i to w tym aspekcie nie ma tu specjalnie czego słuchać. Pål Olsen jakby to trochę "odpuścił", a Bent Lindebø niczego konkretnego nie wnosi. Brzmienie jest jako dzieło Matsa Lindforsa (R.I.P. 2017) bezdyskusyjnie bardzo dobre i dominują chłodne mocne gitary i głęboki bas.
GUARDIANS OF TIME przedstawił płytę z muzyką nagrywaną rzadko, i jeśli traktować to jako odświeżenie wymierającego gatunku dark power, to zadanie zostało wypełnione bardzo dobrze. Po wydaniu tego LP grupa ponownie umilkła na kilka lat, by w 2015 powrócić w ramach zupełnie innego podgatunku power metalu.
ocena: 8/10
new 23.05.2019
Partie perkusji są dosyć skomplikowane, bas dobrze akcentuje, ale w przypadku gitar można mieć zastrzeżenia do solówek. Większość z nich zagrana została na bardzo przeciętnym poziomie i to w tym aspekcie nie ma tu specjalnie czego słuchać. Pål Olsen jakby to trochę "odpuścił", a Bent Lindebø niczego konkretnego nie wnosi. Brzmienie jest jako dzieło Matsa Lindforsa (R.I.P. 2017) bezdyskusyjnie bardzo dobre i dominują chłodne mocne gitary i głęboki bas.
GUARDIANS OF TIME przedstawił płytę z muzyką nagrywaną rzadko, i jeśli traktować to jako odświeżenie wymierającego gatunku dark power, to zadanie zostało wypełnione bardzo dobrze. Po wydaniu tego LP grupa ponownie umilkła na kilka lat, by w 2015 powrócić w ramach zupełnie innego podgatunku power metalu.
ocena: 8/10
new 23.05.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"