01.06.2019, 17:06:40
Armored Dawn - Power of Warrior (2016)
tracklista:
1.Viking Soul 05:23
2.Too Blind to See 03:27
3.Prison 05:36
4.My Heart 04:30
5.Power of Warrior 06:09
6.Far Away 04:31
7.Mad Train 04:40
8.Glances in the Dark 04:38
9.King 05:33
10.Someone 06:14
11.William Fly (The Pirate) 04:22
11.William Fly (The Pirate) 04:22
rok wydania: 2016
gatunek: power metal/heavy metal
kraj: Brazylia
skład zespołu:
Eduardo Parras - śpiew
Timo Kaarkoski - gitara
Timo Kaarkoski - gitara
Tiago de Moura - gitara
Fernando Giovannetti - gitara basowa
Guga Bento - perkusja
Rafael Agostino - instrumenty klawiszowe
Grupa ARMORED DAWN pochodzi z São Paulo, a założona została w roku 2011. Grupuje muzyków mniej lub bardziej znanych na scenie brazylijskiej, a swoją pierwszą płytę wydała w roku 2016 nakładem brazylijskiej wytwórni Voice Records. Poprzedziła ją EP pod tym samym tytułem.
ARMORED DAWN gra tu po części epicki power metal, przystępny i odległy od pokrętnej stylistyki zespołów z kręgu Andre Matosa i ANGRA. Raczej można by mówić o jakiejś metalowej filozofii wywodzącej się od SABATON, może dlatego, że głos i maniera wokalna Eduardo Parrasa przypomina Brodena. Brazylijczycy jednak nie kopiują wojennego schematu SABATON, tworząc własny obraz grania, po części poświęconego Wikingom i tematom fantasy.
Grupa ARMORED DAWN pochodzi z São Paulo, a założona została w roku 2011. Grupuje muzyków mniej lub bardziej znanych na scenie brazylijskiej, a swoją pierwszą płytę wydała w roku 2016 nakładem brazylijskiej wytwórni Voice Records. Poprzedziła ją EP pod tym samym tytułem.
ARMORED DAWN gra tu po części epicki power metal, przystępny i odległy od pokrętnej stylistyki zespołów z kręgu Andre Matosa i ANGRA. Raczej można by mówić o jakiejś metalowej filozofii wywodzącej się od SABATON, może dlatego, że głos i maniera wokalna Eduardo Parrasa przypomina Brodena. Brazylijczycy jednak nie kopiują wojennego schematu SABATON, tworząc własny obraz grania, po części poświęconego Wikingom i tematom fantasy.
W uroczystych, podniosłych kompozycjach epickich grupa pokazuje bardzo wysoka klasę i znakomity jest niezbyt szybki, monumentalny Viking Soul na samym początku tego LP. Jeśli tego typu kompozycje są w przypadku grup brazylijskich często mocne przerysowane, to tutaj mamy doskonale wyważone proporcje pomiędzy melodią, a epickim klimatem. Ta grupa ma talent do wolniejszych metalowych songów i pięknie prezentuje się dumny i lekko melancholijny My Heart. Przy tej okazji trzeba wspomnieć pewną wadę wokalisty. Gdy śpiewa jak Broden jest bardzo fajny, ale gdy próbuje wcielać się w kogoś innego, to już jest różnie. Niestety, zazwyczaj gorzej. Nie pozostając tylko w stylistyce lat 80 tych grają także znacznie nowocześniej i wtedy bywa bardzo ciekawie. Zagrany w umiarkowanym tempie Prison z kapitalnymi klawiszami w tle jest bardzo teatralnie zrobiony i mało które zespoły umieją to zrobić tak frapująco. Tu przypominają mistrzowski pod tym względem DESERT z Izraela. Może się także podobać malowany wieloma rockowymi inspiracjami bujający Far Away. Mordercze, fenomenalne klawisze w stylu Jona Lorda! Moc! W King zaskakują symfonicznym wstępem i epickim classic metalowym rozwinięciem i jest to kolejny znakomity monumentalny, heroiczny song na tym LP.
Niestety, repertuar jest nierówny. Too Blind to See to takie trochę niemieckie metalowe przyśpiewki przy kuflu piwa Braci metalu. Nieźle zaczynający się Power of Warrior kompletnie pada w fatalnym sztampowym refrenie i aż szkoda tych podniosłych manowarowych fragmentów jakie się tu pojawiają. Zmarnowany potencjał. Mało ciekawy jest także nieco nowocześniej podany hard'n'heavy w Mad Train oraz w Glances in the Dark. Bardziej typowy melodic power metalowy Someone jest dobry, ale gdyby ten album wypełniały tylko takie kompozycje, to była to płyta na jeden raz. Natomiast za samą końcówkę w apokaliptycznym stylu lat 70-tych należą się słowa uznania. Bardzo stylowo i elegancko to zostało zrobione. Jak URIAH HEEP.
Bardzo dobrze grają instrumentaliści, perkusja jest bojowa (prawdziwe litaury!), ale największe wrażenie robią te stylizowane na lata 80 klawisze Rafaela Agostino. Aż trudno uwierzyć, że tak można dobrze to dobrać do modern brzmienia gitar. Niech żyją Hammondy!
Ten album wyprodukował razem z Fernando Giovannetti sam Mistrz Tommy Hansen w swoim studio. Miksowali i poddawali masteringowi Szwedzi. Nazwiska Jonas Mats Kjellgren i Peter Tägtgren mówią same za siebie i końcowy efekt jest fantastyczny łącząc latynoskie ciepło ze szwedzką głębią i mocą. Jest to jeden z najlepiej wyprodukowanych albumów z power metalem z roku 2016, z fenomenalnie zrobionymi gitarami, potężną perkusją, basem i niesamowicie klarownymi klawiszami na planie drugim. Mistrzostwo!
Ogólnie w ramach podgatunków melodyjnego metalu jest tu spory rozrzut stylistyczny, aż za duży. Niemniej dobrze się tego słucha, a nawet świetnie w kilku najbardziej udanych utworach. Może nie jest to album w całości zasługujący na ocenę bardzo dobrą, ale ja uwielbiam właśnie takie klawisze....
ocena: 8/10
new 1.06.2019
ocena: 8/10
new 1.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"