04.06.2019, 19:43:10
Mystic Prophecy - War Brigade (2016)
Tracklista:
1. Follow the Blind 03:55
2. Metal Brigade 04:31
3. Burning Out 03:54
4. The Crucifix 04:09
5. Pray for Hell 04:19
6. 10.000 Miles Away 03:41
7. Good Day to Die 04:07
8. The Devil Is Back 03:52
9. War Panzer 04:08
10. Fight for One Nation 04:04
11.War of Lies 03:53
12.Sex Bomb (Tom Jones cover) 03:49
11.War of Lies 03:53
12.Sex Bomb (Tom Jones cover) 03:49
Rok wydania: 2016
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Roberto Dimitri Liapakis - śpiew
Markus Pohl - gitara
Laki Ragazas - gitara
Connie "Connor" Andreszka - gitara basowa
Tristan Maiwurm - perkusja
Był tam jakiś płacz i biadolenie, że "Killhammer" to nie to, co powinien grać MYSTIC PROPHECY i chyba grupa się trochę ugięła wobec tych opinii, bo LP "War Brigade" wydany w marcu 2016 oczywiście przez Massacre Records, zawiera już nieco bardziej typowy dla zespołu zestaw melodyjnych heavy/power metalowych numerów, masywnych riffowo, zwartych i z potężnymi refrenami śpiewanymi bezwzględnie przez niezniszczalnego i jak zwykle wybornego R.D.
Grupa jasno daje do zrozumienia co tu będzie już na samym początku w encyklopedycznym dla "post Gus G. Era" bardzo dobrym, nośnym Follow the Blind. Te najbardziej charakterystyczne rytmy i układy melodyczne pojawiają się potem także w The Devil Is Back oraz w bojowym, choć niezbyt ciężkim War Panzer. No i z całą pewnością bardzo charakterystyczny dla ogólnego stylu zespołu jest dynamiczny gitarowoWar of Lies Oczywiście są tu także te wolniejsze, mniej agresywne numery typowe dla grupy - Metal Brigade, akcentowany mocarnymi gitarami, taki hymn sławiący heavy metal i w tekście naznaczony tytułami słynnych metalowych killerów. Kolejny to The Crucifix, gdzie poza melancholijną epickością słychać w stylu riffowania suomi heavy/gothic w stylu powiedzmy CHARON i SENTENCED. Trochę rozczarowuje 10.000 Miles Away i to mogła całościowo pozostać taka rock metalowa ballada jak poza zbyt ciężkimi refrenami. W tych łagodnych momentach R.D. śpiewa tak artystycznie i aktorsko jak w VALLEY'S EVE.
Nowocześniej jest w niezmiernie energicznym riffowo i z surowymi wokalami Burning Out. Tak na dobrą sprawę zniszczenie na miarę numerów z "Killhammer", niezależnie od tego czy ci, którzy się nie znają, powiedzą że to melodic metalcore. To co tu zrobili Ragazas i Pohl w pewnym momencie dewastując kruszącymi riffami jest fenomenalne. Klasyczny posępny MYSTIC PROPHECY słychać w Pray for Hell i tu ekipa gra ten swój nieustępliwy heavy/power, przed którym trudno się obronić. Klasa! Good Day to Die to heroiczny hołd dla 300 Spartan i jest tu zarówno ta niemiecka moc przekazu jak i ta surowa grecka epickość. O Spartanach jest także mniej może epicki w melodii, ale bardzo twardy w riffach
Fight for One Nation.
Cover to tym razem na wersji Limited Edition słynny numer Toma Jonesa Sex Bomb. Ponieważ od zawsze uwielbiam ten numer to i uwielbiam wykonanie MYSTIC PROPHECY, zresztą obiektywnie bardzo dobre i zrobione po swojemu. Ciężka, mroczna wersja, gdzie fantastycznie zaśpiewał Liapakis. Czapki z głów przed Tomem Jonesem! Arcymistrz! I MYSTIC PROPHECY unieśmiertelnia go po raz kolejny. Muzyka jest jedna i jednoczy pokolenia.
Trudno coś nowego napisać o poziomie artystycznym wykonania na tym LP. MYSTIC PROPHECY to pod tym względem to niezawodna metalowa maszyna od pierwszej do ostatniej płyty. Oczywiście brawa dla klasycznego dla tej ekipy brzmienia całości, ale po prostu Fredrik Nordström (mix) oraz Liapakis i Christian Schmid, który "od zawsze" dokonuje masteringu albumów MYSTIC PROPHECY po prostu doskonale znają się na swojej pracy. Trzeba przyznać, że choć wszystkie LP MYSTIC PROPHECY brzmią dosyć podobnie, to nie ma drugiego zespołu, który miałby podobny sound ogólny. MYSTIC PROPHECY pozostaje zespołem pod tym względem swoistym i rozpoznawalnym od razu.
Generalnie jest to album, który mógłby pojawić się w dyskografii MYSTIC PROPHECY w roku 2010, a nawet wcześniej. Płyta z heavy/power trochę ostrożnym i takim, którego najbardziej oczekuje główna grupa fanów zespołu.
ocena: 8,3/10
new 4.06.2019
Grupa jasno daje do zrozumienia co tu będzie już na samym początku w encyklopedycznym dla "post Gus G. Era" bardzo dobrym, nośnym Follow the Blind. Te najbardziej charakterystyczne rytmy i układy melodyczne pojawiają się potem także w The Devil Is Back oraz w bojowym, choć niezbyt ciężkim War Panzer. No i z całą pewnością bardzo charakterystyczny dla ogólnego stylu zespołu jest dynamiczny gitarowoWar of Lies Oczywiście są tu także te wolniejsze, mniej agresywne numery typowe dla grupy - Metal Brigade, akcentowany mocarnymi gitarami, taki hymn sławiący heavy metal i w tekście naznaczony tytułami słynnych metalowych killerów. Kolejny to The Crucifix, gdzie poza melancholijną epickością słychać w stylu riffowania suomi heavy/gothic w stylu powiedzmy CHARON i SENTENCED. Trochę rozczarowuje 10.000 Miles Away i to mogła całościowo pozostać taka rock metalowa ballada jak poza zbyt ciężkimi refrenami. W tych łagodnych momentach R.D. śpiewa tak artystycznie i aktorsko jak w VALLEY'S EVE.
Nowocześniej jest w niezmiernie energicznym riffowo i z surowymi wokalami Burning Out. Tak na dobrą sprawę zniszczenie na miarę numerów z "Killhammer", niezależnie od tego czy ci, którzy się nie znają, powiedzą że to melodic metalcore. To co tu zrobili Ragazas i Pohl w pewnym momencie dewastując kruszącymi riffami jest fenomenalne. Klasyczny posępny MYSTIC PROPHECY słychać w Pray for Hell i tu ekipa gra ten swój nieustępliwy heavy/power, przed którym trudno się obronić. Klasa! Good Day to Die to heroiczny hołd dla 300 Spartan i jest tu zarówno ta niemiecka moc przekazu jak i ta surowa grecka epickość. O Spartanach jest także mniej może epicki w melodii, ale bardzo twardy w riffach
Fight for One Nation.
Cover to tym razem na wersji Limited Edition słynny numer Toma Jonesa Sex Bomb. Ponieważ od zawsze uwielbiam ten numer to i uwielbiam wykonanie MYSTIC PROPHECY, zresztą obiektywnie bardzo dobre i zrobione po swojemu. Ciężka, mroczna wersja, gdzie fantastycznie zaśpiewał Liapakis. Czapki z głów przed Tomem Jonesem! Arcymistrz! I MYSTIC PROPHECY unieśmiertelnia go po raz kolejny. Muzyka jest jedna i jednoczy pokolenia.
Trudno coś nowego napisać o poziomie artystycznym wykonania na tym LP. MYSTIC PROPHECY to pod tym względem to niezawodna metalowa maszyna od pierwszej do ostatniej płyty. Oczywiście brawa dla klasycznego dla tej ekipy brzmienia całości, ale po prostu Fredrik Nordström (mix) oraz Liapakis i Christian Schmid, który "od zawsze" dokonuje masteringu albumów MYSTIC PROPHECY po prostu doskonale znają się na swojej pracy. Trzeba przyznać, że choć wszystkie LP MYSTIC PROPHECY brzmią dosyć podobnie, to nie ma drugiego zespołu, który miałby podobny sound ogólny. MYSTIC PROPHECY pozostaje zespołem pod tym względem swoistym i rozpoznawalnym od razu.
Generalnie jest to album, który mógłby pojawić się w dyskografii MYSTIC PROPHECY w roku 2010, a nawet wcześniej. Płyta z heavy/power trochę ostrożnym i takim, którego najbardziej oczekuje główna grupa fanów zespołu.
ocena: 8,3/10
new 4.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"