Edge of Thorns
#3
Edge of Thorns - Insomnia (2014)

[Obrazek: R-6233404-1414356029-8571.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. In Your Dreams 00:25
2. Dark Side of Your Life 03:05
3. Yearning Has Begun 05:20
4. Insomnia 05:51
5. Metal Unity 04:04
6. The Watchmaker 05:19
7. A Caress of Souls 07:20
8. Walking Like a Ghost 03:37
9. Death Dealer 05:20
10....of Hearts That Burn 04:35
11.The 7 Sins of Arthur McGregor 07:04
12....Is This the Way It Ends 04:12

Rok wydania: 2014
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Dirk Schmitt - śpiew
Dave Brixius - gitara
Jani Näckel - gitara
Achim Sinzinger - gitara basowa
Joachim Lichter - perkusja

Zreformowany po latach EDGE OF THORNS, wzbogacony o gitarzystkę rytmiczną Jani Näckel i nowego perkusistę przystąpił do realizacji trzeciej swoje płyty, która została zaprezentowana słuchaczom w kwietniu 2014 roku przez niemiecką wytwórnię Killer Metal Records.

Do tej pory można było mieć za złe tej grupie pewien eklektyzm, tym razem ten zarzut zupełnie odpada. EDGE OF THORNS wtopił się w główny nurt mocnego niemieckiego power metalu, czy nawet heavy/power i jest to typowe granie teutońskie, ostre, dosyć ciężkie, nieco toporne i srednio atrakcyjne w melodiach. Bardzo to niemieckie, bardzo i jednak niestety jest to takie sobie odgrzewanie pomysłów bardzo wielu zespołów, grających toporniej od PRIMAL FEAR. Dosyć szybko, z twardymi gitarami nadającymi ton i mocarnym wokalem Dirka Schmitta, który do tego wszystkiego oczywiście bardzo pasuje. Jest to taki metal szorstki, ale pretendujący na melodyjną przebojowość odległą od radia, gdzie do celu dąży się prostymi środkami. Te kompozycje wydają się do siebie bardzo podobne w formie i utrzymując ogólnie dobry poziom niespecjalnie zapadają w pamięć.
W tej ogólnej masie ryczących teutońsko gitar, potężnego lekko zachrypniętego wokalu i grzmiącej perkusji na minus zapisuje się przerysowany motyw główny tytułowego Insomnia i jego bardzo dobry refren oraz zrobiony na wzór nastrojowych mocnych metalowych songów PRIMAL FEAR The Watchmaker i to zrobiony bardzo dobrze. Tak przy okazji dodatkowe wokale poboczne na tym albumie zaśpiewał Ralf Scheepers.... A solo tu jest znakomite i klimat także.Coś więcej ponad melodyjną (średnio) brutalność zrobili w The 7 Sins of Arthur McGregor. Tak ten numer ma swoje własne oblicze nie tylko z powodu klimatycznego wstępu. Po prostu jest tu specyficzna surowość kontrapunktowo zestawiona z melancholijną nostalgią, gitary są głębsze, niemal ołowiane, a partie poszczególnych instrumentów bardzo dopracowane w szczegółach. To nie tylko gitara, to także bardzo interesująca perkusja.
Reszta to po prostu niemiecki power i heavy metal powszedni, o którym można powiedzieć niewiele, poza tym, że A Caress of Souls jest zdecydowanie za długi, a akustyczny ...Is This the Way It Ends na zakończenie da się posłuchać, choć bez szczególnego wzruszenia.

Klasyczne niemieckie wykonanie, klasyczne brzmienie, zazwyczaj zadowalające Niemców, ale mało kogo poza nimi. Po prostu dobry LP z bardzo wyeksploatowanymi motywami melodii, ale to jednak chyba fanom takiego niemieckiego grania wcale nie przeszkadza.
To jak na razie ostatni album EDGE OF THORNS.

ocena 7,1/10

new 20.06.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Edge of Thorns - przez Memorius - 20.06.2018, 08:40:02
RE: Edge of Thorns - przez Memorius - 10.01.2019, 21:39:18
RE: Edge of Thorns - przez Memorius - 20.06.2019, 18:22:55

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości