Frequency
#2
Frequency - Compassion Denied (2008)

[Obrazek: R-6059935-1419631107-4875.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Compassion Denied 05:08
2.Agony Is My Name 04:54
3.Beginning of the End 04:28
4.Life After Hell 04:50
5.Your Pain Is My Guide 05:51
6.Act of God 04:40
7.Spirit in Black 03:58
8.Alive 05:39
9.New World Era 05:24

rok wydania: 2008
gatunek: progressive heavy/power metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Rick Altzi - śpiew
Linus Wikström - gitara
Tobias Birgersson - gitara
Mats Halldin - gitara basowa
Daniel Hannendahl - perkusja
oraz
Daniel Heiman - ("Life After Hell")

Rick Altzi to człowiek bardzo zajęty, ale pomocy nigdy nie odmawia. W roku 2008 zdecydował się zaśpiewać na drugiej płycie FREQUENCY i stanęło przed nim bardzo trudne zadanie, bo Glenn Laurén to była jednak ogromna część wartości debiutu muzycznego FREQUENCY.
Płyta z Altzi ukazała się nakładem Scarlet Records w marcu 2008...

Jeśli coś może być nazwane progresywnym heavy/power, to na pewno właśnie ten album. Złożone zmiany układów dwóch potężnie brzmiących gitar (naprawdę potężnie!) i klasyczny wokal Altzi stworzyły obraz monolitycznego dzieła, które może nawet byłoby dosyć trudne w odbiorze dla przeciętnego słuchacza, gdyby nie nastawienie na melodie, szczególnie w refrenach. Melodie nostalgiczne, chwilami ponure i posępne, teksty skłaniające do refleksji, przygniatająca muzyka, nie tylko z powodu masywnego i głębokiego soundu.
Nie jest to wszystko łatwe do ogarnięcia od razu. Ta muzyka nie chwyta od pierwszego przesłuchania, wymaga uwagi, wymaga pewnego nastawienia się na coś innego, co od pierwszej płyty słychać w nagraniach FREQUENCY. Tu nie wszystko jest naprawdę dobre tym razem, pewna pustka treści w mocnej formie to Agony Is My Name, Beginning of the End czy Spirit in Black. Od razu też można poznać, że lżejszych w pewnych partiach i wolny Your Pain Is My Guide to jest najmniej udany utwór na tej płycie. Bez trudu także wchodzi największy killer z tego albumu, fenomenalny Act of God, jeden z najwspanialszych tego typu numerów w całej historii szwedzkiego progresywnego grania. Piorunujący refren, dewastujące zwrotki, niszczycielski ołowiany sound gitar. Moc! I jak Rick zaśpiewał "Release me, i'm dying alone". Podwójna moc! Ciekawe, że jeden z najbardziej riffowo połamanych Life After Hell ma jednocześnie najbardziej przystępną, wręcz klasycznie heroiczną melodię i doskonały, jakże szwedzki refren, przypominający klimatem najlepsze refreny EVERGREY. Gościnnie zaśpiewał tu Daniel Heiman (LOST HORIZON, HEED) i nasuwa się pytanie co było gdyby zaśpiewał tu więcej...
Fantastyczny, posępny klimat generują w twardym Alive oraz w New World Era i ta ponura, dołująca atmosfera końcówki albumu została zrobiona wspaniale i tylko refren mógłby tu być bardziej spowity mrokiem.

Generalnie, może nieco nieświadomie FREQUENCY upodabnia się do TAD MOROSE z Breedem, w nieco bardziej progresywnej, ale równie miażdżącej formie. Altzi zrobił to, co do niego należało. Ponieważ FREQUENCY to przede wszystkim zespołowe granie bez indywidualnej wirtuozerii, to Rick świeci tu jasnym światłem, bezproblemowo tworząc głosem dodatkowy mroczny element całej tej muzycznej układanki. Znakomity występ w repertuarze nie do końca dla niego typowym.
Dosyć tajemnicze zniknięcie tego zespołu z metalowej sceny po roku 2008 jest jedną z największych strat, poniesionych przez Szwecję w obszarze heavy/power. Rick Altzi natomiast wzniósł się na szczyty na genialnym albumie THUNDERSTONE "Dirt Metal" w 2009 i nadal pozostaje jednym z najbardziej cenionych wokalistów metalowych W Europie (AT VANCE, MASTERPLAN, HERMAN FRANK).

ocena 8,3/10

new 1.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Frequency - przez Memorius - 20.11.2018, 18:21:01
RE: Frequency - przez Memorius - 01.07.2019, 20:00:06

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości