11.07.2019, 14:47:32
Sabaton - The Last Stand (2016)
tracklista:
1.Sparta 04:24
2.Last Dying Breath 03:24
3.Blood of Bannockburn 02:55
3.Blood of Bannockburn 02:55
4.Diary of an Unknown Soldier 00:51
5,The Lost Battalion 03:38
6.Rorke's Drift 03:27
6.Rorke's Drift 03:27
7.The Last Stand 03:56
8.Hill 3234 03:30
9.Shiroyama 03:34
10.Winged Hussars 03:51
11.The Last Battle 03:12
9.Shiroyama 03:34
10.Winged Hussars 03:51
11.The Last Battle 03:12
rok wydania: 2016
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Joakim Broden - śpiew, instrumenty klawiszowe
Thorbjörn Englund - gitara
Christoffer Rörland - gitara
Par Sundstrom - gitara basowa
Hannes Van Dahl - perkusja
Joakim Broden - śpiew, instrumenty klawiszowe
Thorbjörn Englund - gitara
Christoffer Rörland - gitara
Par Sundstrom - gitara basowa
Hannes Van Dahl - perkusja
Druga płyta w przebudowanym składzie SABATON została wydana 19 sierpnia 2016 roku przez Nuclear Blast.
Nie jest to album długi, to niecałe 40 minut muzyki i 10 zwartych, krótkich kompozycji w klasycznym stylu SABATON.
Ponieważ SABATON gra to co zwykle, czyli epicki bojowy heavy metal z masywnymi klawiszami pozostaje tylko ocenić jakie melodie udało się tym razem stworzyć Szwedom i czy ich poziom pozwala na taką burzę krytyki, jaką ten album wywołał wśród przede wszystkim grupy nieprzychylnych SABATON metalowych ekspertów, zresztą nieprzychylnych od zawsze.
SABATON w pewnym momencie stał się określonym zjawiskiem kulturowym, czymś szerszym, niż sama muzyka, którą grają. Jest to chyba w niesmak co niektórym, którzy lansują albo "wysublimowany" metal, którego prawie nikt nie chce słuchać, albo reprezentują lewacko- liberalny punkt widzenia, że o prawdziwej historii trzeba zapomnieć w imię jakiegoś bliżej nieokreślonego ogólnoświatowego braterstwa, gdzie zbrodnie popełnione przez jednych na innych się przemilcza, bohaterstwo jest niemodne, a polegli żołnierze wszystkich wojen powinni być zapomniani. Narody, państwa i ich tożsamość kulturowa jest przeszkodą w budowaniu tłumu konsumentów bez własnej tożsamości.
SABATON gra potężnie i epicko w Sparta i jest to wyborne otwarcie. The Lost Battalion to najbardziej encyklopedyczny SABATON z mocarnymi chórami złożonymi z 12 wokalistów, którzy tu te chóry tworzą w każdej niemal kompozycji i są wyborni. Znakomicie się prezentuje dynamiczny Rorke's Drift z potoczystym heroicznym refrenem, a to, że The Last Stand, szybki Hill 3234 czy też The Last Battle przypominają wiele poprzednich kompozycji zespołu - to co z tego? Tak jakby na setkach innych płyt setki innych zespołów nie grało podobnie jak na swoich wcześniejszych płytach. Honor... Tu jest wspaniały Shiroyama o honorze samurajów ze wspaniałym refrenem. SABATON to zespół, dla którego Honor to coś bardzo ważnego.
Nie mogło zabraknąć akcentu polskiego - Winged Hussars. Polska husaria pod Wiedniem! Piękny uroczysty utwór z fantastycznym tekstem:
"Stormclouds, fire and steel
Death from above make their enemy kneelNie jest to album długi, to niecałe 40 minut muzyki i 10 zwartych, krótkich kompozycji w klasycznym stylu SABATON.
Ponieważ SABATON gra to co zwykle, czyli epicki bojowy heavy metal z masywnymi klawiszami pozostaje tylko ocenić jakie melodie udało się tym razem stworzyć Szwedom i czy ich poziom pozwala na taką burzę krytyki, jaką ten album wywołał wśród przede wszystkim grupy nieprzychylnych SABATON metalowych ekspertów, zresztą nieprzychylnych od zawsze.
SABATON w pewnym momencie stał się określonym zjawiskiem kulturowym, czymś szerszym, niż sama muzyka, którą grają. Jest to chyba w niesmak co niektórym, którzy lansują albo "wysublimowany" metal, którego prawie nikt nie chce słuchać, albo reprezentują lewacko- liberalny punkt widzenia, że o prawdziwej historii trzeba zapomnieć w imię jakiegoś bliżej nieokreślonego ogólnoświatowego braterstwa, gdzie zbrodnie popełnione przez jednych na innych się przemilcza, bohaterstwo jest niemodne, a polegli żołnierze wszystkich wojen powinni być zapomniani. Narody, państwa i ich tożsamość kulturowa jest przeszkodą w budowaniu tłumu konsumentów bez własnej tożsamości.
SABATON gra potężnie i epicko w Sparta i jest to wyborne otwarcie. The Lost Battalion to najbardziej encyklopedyczny SABATON z mocarnymi chórami złożonymi z 12 wokalistów, którzy tu te chóry tworzą w każdej niemal kompozycji i są wyborni. Znakomicie się prezentuje dynamiczny Rorke's Drift z potoczystym heroicznym refrenem, a to, że The Last Stand, szybki Hill 3234 czy też The Last Battle przypominają wiele poprzednich kompozycji zespołu - to co z tego? Tak jakby na setkach innych płyt setki innych zespołów nie grało podobnie jak na swoich wcześniejszych płytach. Honor... Tu jest wspaniały Shiroyama o honorze samurajów ze wspaniałym refrenem. SABATON to zespół, dla którego Honor to coś bardzo ważnego.
Nie mogło zabraknąć akcentu polskiego - Winged Hussars. Polska husaria pod Wiedniem! Piękny uroczysty utwór z fantastycznym tekstem:
"Stormclouds, fire and steel
Shining armour and wings
Death from above, it's an army of king"
Ktoś w Europie jednak o tym pamięta i dlatego Polska kocha SABATON.
"We remember
Ktoś w Europie jednak o tym pamięta i dlatego Polska kocha SABATON.
"We remember
In September
When the Winged Hussars arrived"
Fakt, może w pewnym stopniu Last Dying Breath jest za bardzo "easy", jest jakby trochę pozbawiony cech metalowych w przeładowaniu nowocześnie zaaranżowanych klawiszy, jest w tym nieco rock/metalowej dyskoteki. Dudy (Jonas Mats Kjellgren) i hammondy (Tomas Sunme) w Blood of Bannockburn niestety niczego nie ratują i jest to kompozycyjnie numer zupełnie nieudany. Czegoś takiego w rytmach disco SABATON jeszcze nigdy nie nagrał i choć rozumiem przesłanie, to forma jest nie do przyjęcia.
A podsumowując - po prostu SABATON, którego fenomenu niektórzy po prostu nigdy nie zdołają zrozumieć.
ocena: 9,4/10
new 11.07.2019
Fakt, może w pewnym stopniu Last Dying Breath jest za bardzo "easy", jest jakby trochę pozbawiony cech metalowych w przeładowaniu nowocześnie zaaranżowanych klawiszy, jest w tym nieco rock/metalowej dyskoteki. Dudy (Jonas Mats Kjellgren) i hammondy (Tomas Sunme) w Blood of Bannockburn niestety niczego nie ratują i jest to kompozycyjnie numer zupełnie nieudany. Czegoś takiego w rytmach disco SABATON jeszcze nigdy nie nagrał i choć rozumiem przesłanie, to forma jest nie do przyjęcia.
A podsumowując - po prostu SABATON, którego fenomenu niektórzy po prostu nigdy nie zdołają zrozumieć.
ocena: 9,4/10
new 11.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"