13.07.2019, 17:54:21
Thunderstorm - Nero Enigma (2010)
Tracklista:
1. Nero Enigma (The Beginning) 04:58
2. When April Dies 04:29
3. Ophrys 08:04
4. 5o25 (Roman Goddess) 07:10
5. Shallow 06:51
6. The Trial of Life 07:10
7. Mechanical Delights 04:38
8. Monologue 05:58
9. Modus Operandi 01:42
Rok wydania: 2010
Gatunek: heavy/doom metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Fabio "Thunder" Bellan - śpiew, gitara
Omar Roncalli - bas
Attilio Caldani - perkusja
W marcu 2010 pojawia się nakładem Dragonheart Records kolejny, piąty album THUNDERSTORM.
Jeśli uznać, że zespoły grające "pod" BLACK SABBATH z czasów Osbourne'a to grupy grające stoner, to w tej sytuacji elementy stonerowe na pewno się na tym LP pojawiają. Jest to także taki heavy/doom, który twardymi gitarami nie buduje klimatu, a poważne przyspieszenia (When April Dies) są żywcem wzięte z power/doom. O ile w warstwie lirycznej jest tu sporo elementów epickich, nawiązujących do historii starożytnego Rzymu, to w muzyce wiele z tego nie wynika.
Bujające tempa Nero Enigma (The Beginning) bardziej przypominają mocniej zagrany heavy/gothic. Realny doom metal zaczyna się na tej płycie od Ophrys i tu jest absolutna gatunkowa klasyka w dostojnych tempach, z dwoma odpowiadającymi sobie wokalami i długimi kruszącymi wybrzmiewaniami gitar w dawnym stylu THUNDERSTORM i ogólnej narracji przypominającej FORSAKEN. Ogólnie posępna moc, ale chyba na nadmiarze epickiej posępności Włochom nie zależało, bo 5o25 (Roman Goddess) jest znacznie lżejszy, niemal galopujący w pewnych partiach, a partie wolniejsze to bardziej heavy epic niż doom i tu zdecydowanie zaznaczają power/doomowe inspiracje.
THUNDERSTONE już na płycie poprzedniej przedstawił repertuar mało stylistycznie monolityczny i to słychać i na tym albumie. Shallow to nostalgiczny numer rock/metalowy o pewnych cechach progresywnych songów alternatywnych w ciepłych gothic metalowych barwach i choć to dobra kompozycja, to jednak polatujący ku niebu doom metal w stylu SOLITUDE AETURNUS w The Trial of Life to znacznie ciekawsza propozycja. Chyba takiego grania najbardziej należałoby oczekiwać od THUNDERSTORM. Wracają do korzeni epickiego doom metalu w Mechanical Delights, gdzie nie tylko melodia, ale i efektowne przejścia gitarowe są znakomite. Te przejścia to chyba najlepsze co można usłyszeć na całym albumie. Oczywiście, poza pięknym heavy/doomowym nastrojowym Monologue niemal na zakończenie. Wyśmienite wokale tej teatralnej kompozycji to ważny, dodatkowy atut.
Sound całości jest znakomity, perkusja po prostu wspaniała i bardzo przestrzenna, a bas ma bardzo szlachetne brzmienie.
Jest to na pewno płyta bardzo dobra, nieco niezborna stylistycznie, ale bez wychodzenia poza doom, gothic i stoner heavy metal. Jest to jednak także album nieco pozbawiony głębi duchowej doom i realnego dramatyzmu, zdradzający pewne zmęczenie zespołu, a przede wszystkim samego "Thunder" Bellana.
Coś musiało być na rzeczy, bo już 8 marca 2011 grupa została rozwiązana. Przez pewien czas sądzono, że Bellan będzie rozwijał swój indywidualny projekt doom metalowy TEMPLE OF PAIN, tak się jednak nie stało.
ocena: 8/10
new 13.07.2019
Jeśli uznać, że zespoły grające "pod" BLACK SABBATH z czasów Osbourne'a to grupy grające stoner, to w tej sytuacji elementy stonerowe na pewno się na tym LP pojawiają. Jest to także taki heavy/doom, który twardymi gitarami nie buduje klimatu, a poważne przyspieszenia (When April Dies) są żywcem wzięte z power/doom. O ile w warstwie lirycznej jest tu sporo elementów epickich, nawiązujących do historii starożytnego Rzymu, to w muzyce wiele z tego nie wynika.
Bujające tempa Nero Enigma (The Beginning) bardziej przypominają mocniej zagrany heavy/gothic. Realny doom metal zaczyna się na tej płycie od Ophrys i tu jest absolutna gatunkowa klasyka w dostojnych tempach, z dwoma odpowiadającymi sobie wokalami i długimi kruszącymi wybrzmiewaniami gitar w dawnym stylu THUNDERSTORM i ogólnej narracji przypominającej FORSAKEN. Ogólnie posępna moc, ale chyba na nadmiarze epickiej posępności Włochom nie zależało, bo 5o25 (Roman Goddess) jest znacznie lżejszy, niemal galopujący w pewnych partiach, a partie wolniejsze to bardziej heavy epic niż doom i tu zdecydowanie zaznaczają power/doomowe inspiracje.
THUNDERSTONE już na płycie poprzedniej przedstawił repertuar mało stylistycznie monolityczny i to słychać i na tym albumie. Shallow to nostalgiczny numer rock/metalowy o pewnych cechach progresywnych songów alternatywnych w ciepłych gothic metalowych barwach i choć to dobra kompozycja, to jednak polatujący ku niebu doom metal w stylu SOLITUDE AETURNUS w The Trial of Life to znacznie ciekawsza propozycja. Chyba takiego grania najbardziej należałoby oczekiwać od THUNDERSTORM. Wracają do korzeni epickiego doom metalu w Mechanical Delights, gdzie nie tylko melodia, ale i efektowne przejścia gitarowe są znakomite. Te przejścia to chyba najlepsze co można usłyszeć na całym albumie. Oczywiście, poza pięknym heavy/doomowym nastrojowym Monologue niemal na zakończenie. Wyśmienite wokale tej teatralnej kompozycji to ważny, dodatkowy atut.
Sound całości jest znakomity, perkusja po prostu wspaniała i bardzo przestrzenna, a bas ma bardzo szlachetne brzmienie.
Jest to na pewno płyta bardzo dobra, nieco niezborna stylistycznie, ale bez wychodzenia poza doom, gothic i stoner heavy metal. Jest to jednak także album nieco pozbawiony głębi duchowej doom i realnego dramatyzmu, zdradzający pewne zmęczenie zespołu, a przede wszystkim samego "Thunder" Bellana.
Coś musiało być na rzeczy, bo już 8 marca 2011 grupa została rozwiązana. Przez pewien czas sądzono, że Bellan będzie rozwijał swój indywidualny projekt doom metalowy TEMPLE OF PAIN, tak się jednak nie stało.
ocena: 8/10
new 13.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"