13.07.2019, 18:48:10
Pallbearer - Foundations Of Burden (2014)
Tracklista:
1. Worlds Apart 10:16
2. Foundations 08:41
3. Watcher in the Dark 10:40
4. The Ghost I Used to Be 10:17
5. Ashes 03:19
6.Vanished 11:41
6.Vanished 11:41
Rok wydania: 2014
Gatunek: doom metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Brett Campbell - śpiew, gitara
Devin Holt - gitara
Joseph D. Rowland - gitar basowa
Mark Lierly - perkusja
W roku 2012 PALLBEARER pozyskał nowego perkusistę Marka Lierly i nagrał w Portland, w stanie Oregon swoją drugą płytę, która została wydana w sierpniu 2014 przez Profound Lore Records.
Coraz mniej jest zespołów, które tak ściśle trzymają się jednolitej stylistyki tradycyjnego doom jak PALLBEARER na tym albumie. To nadal epicki doom mnichów i lochów zatęchłych, choć sama muzyczna narracja staje się tu bliższa stylowi SOLITUDE AETERNUS z bardzo wczesnego okresu i stylu ISOLE trochę, ale tylko trochę schodzi na dalszy plan.
Patos, smutek, ale ta specyficzna nadzieja z pierwszej płyty zdominowały tu pięć mocarnych classic doomowych kolosów i już na początku Worlds Apart to doomowe arcydzieło o ogromnej sile oddziaływania, poruszające, monumentalne, a jednocześnie, mimo kruszących riffów bardzo kruche i delikatne. Ta delikatność i kruchość to przede wszystkim zasługa wybornych wokali Bretta Campbella, który tu udoskonalił jeszcze swój arsenał środków wyrazu w stosunku do debiutu i jest momentami fenomenalny. Zresztą także w zakresie tworzenia zadziwiających podziałów rytmicznych z drugim gitarzystą Devinem Holtem. Te podziały są kapitalne w posępnym i rozpaczliwym Foundations, który łączy się z kolejnym Watcher in the Dark w jedną epicką całość. Tu jest jeszcze wolniej, zwłaszcza na początku, pojawiają się tempa funeralne i tworzy ten niesamowity klimat dusznego melodyjnego mroku z promykiem światła gdzieś w oddali. Bardzo poruszający jest fenomenalny po prostu The Ghost I Used to Be w tej słodkiej melancholii, w tych potężnych akordach i tym miarowym tempie. Patos i monumentalizm! Oniryczny przerywnik Ashes prowadzi wprost do patetycznego finału w postaci, szkoda tylko, że klimat z części pierwszej trochę się zatracił w części instrumentalnej. Za to samo zakończenie jest bardzo ciekawe i wieloznaczne.
Wszystko byłoby znakomicie, gdyby nie po raz kolejny błędy produkcyjne. Mastering dobrego przecież studio Trakworx, San Francisco w Kalifornii powinien bardziej uwypuklić walory głosowe Campbella, wysunąć go bardziej do przodu, bo naprawdę było warto. Grupa uparcie trzyma się także lekko rozmytych i przesterowanych gitar, co utrudnia delektowanie się niezwykle wysmakowanymi relacjami pomiędzy obiema gitarami. Z całą pewnością na wyróżnienie zasługuje natomiast brzmienie perkusji. Mastering robił osobiście doświadczony i światowej sławy Justin Weis i chyba źle się stało, że pewnych rzeczy panom z Arkansas nie zasugerował i nie podpowiedział.
Ta muzyka jest czysta, nieskażona stonerem czy progresją, pozbawiona zupełnie zbędnych tu elementów gothic czy heavy, to czysta transcendentalna emanacja ducha doom metalu w formie nadanej temu gatunkowi w USA i Anglii trzydzieści lat wcześniej. PALLBEARER ma tyle do powiedzenia w tym stylu, że nie musi uciekać się do obudowywania tego wszystkiego innymi stylami metalu.
Doskonały melancholijny epicki doom z Little Rock, malowany prawdziwymi emocjami.
ocena: 9,3/10
new 13.07.2019
Coraz mniej jest zespołów, które tak ściśle trzymają się jednolitej stylistyki tradycyjnego doom jak PALLBEARER na tym albumie. To nadal epicki doom mnichów i lochów zatęchłych, choć sama muzyczna narracja staje się tu bliższa stylowi SOLITUDE AETERNUS z bardzo wczesnego okresu i stylu ISOLE trochę, ale tylko trochę schodzi na dalszy plan.
Patos, smutek, ale ta specyficzna nadzieja z pierwszej płyty zdominowały tu pięć mocarnych classic doomowych kolosów i już na początku Worlds Apart to doomowe arcydzieło o ogromnej sile oddziaływania, poruszające, monumentalne, a jednocześnie, mimo kruszących riffów bardzo kruche i delikatne. Ta delikatność i kruchość to przede wszystkim zasługa wybornych wokali Bretta Campbella, który tu udoskonalił jeszcze swój arsenał środków wyrazu w stosunku do debiutu i jest momentami fenomenalny. Zresztą także w zakresie tworzenia zadziwiających podziałów rytmicznych z drugim gitarzystą Devinem Holtem. Te podziały są kapitalne w posępnym i rozpaczliwym Foundations, który łączy się z kolejnym Watcher in the Dark w jedną epicką całość. Tu jest jeszcze wolniej, zwłaszcza na początku, pojawiają się tempa funeralne i tworzy ten niesamowity klimat dusznego melodyjnego mroku z promykiem światła gdzieś w oddali. Bardzo poruszający jest fenomenalny po prostu The Ghost I Used to Be w tej słodkiej melancholii, w tych potężnych akordach i tym miarowym tempie. Patos i monumentalizm! Oniryczny przerywnik Ashes prowadzi wprost do patetycznego finału w postaci, szkoda tylko, że klimat z części pierwszej trochę się zatracił w części instrumentalnej. Za to samo zakończenie jest bardzo ciekawe i wieloznaczne.
Wszystko byłoby znakomicie, gdyby nie po raz kolejny błędy produkcyjne. Mastering dobrego przecież studio Trakworx, San Francisco w Kalifornii powinien bardziej uwypuklić walory głosowe Campbella, wysunąć go bardziej do przodu, bo naprawdę było warto. Grupa uparcie trzyma się także lekko rozmytych i przesterowanych gitar, co utrudnia delektowanie się niezwykle wysmakowanymi relacjami pomiędzy obiema gitarami. Z całą pewnością na wyróżnienie zasługuje natomiast brzmienie perkusji. Mastering robił osobiście doświadczony i światowej sławy Justin Weis i chyba źle się stało, że pewnych rzeczy panom z Arkansas nie zasugerował i nie podpowiedział.
Ta muzyka jest czysta, nieskażona stonerem czy progresją, pozbawiona zupełnie zbędnych tu elementów gothic czy heavy, to czysta transcendentalna emanacja ducha doom metalu w formie nadanej temu gatunkowi w USA i Anglii trzydzieści lat wcześniej. PALLBEARER ma tyle do powiedzenia w tym stylu, że nie musi uciekać się do obudowywania tego wszystkiego innymi stylami metalu.
Doskonały melancholijny epicki doom z Little Rock, malowany prawdziwymi emocjami.
ocena: 9,3/10
new 13.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"