14.07.2019, 11:25:31
Eufory - Flying Island Eufory (2015)
tracklista:
1.Chotar's Intro 01:08
2.Flying Island Eufory 03:50
3.The Final Chime 04:07
4.Leave Me Alone 05:23
5.Cheers! 05:08
6.From the Other World 04:47
7.Book of Life 04:05
8.Metal Is the Hero 03:53
9.Be My Brother 04:19
10.Melódia čierneho klavíra 03:38 (bonus)
10.Melódia čierneho klavíra 03:38 (bonus)
Rok wydania: 2015
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Słowacja
skład zespołu:
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Słowacja
skład zespołu:
Ľuboš Senko - śpiew
Štefan Hodoň - gitara
Peter Drábik - gitara
Aďo Benca - bas
Miriama Hodoňová - perkusja
Debiut EUFORY z Martin wydany został przez zespół nakładem własnym w czerwcu 2015.
Grają melodic power metal sympatyczny i nawet nieźle nasycony przyjemnymi dla ucha melodiami, problem jednak w tym,że na tym nie poprzestają. Zapewne celowa była kontrastowość "łoołoo" z ciekawymi progresywnym pasażem klawiszowym w The Final Chime oraz extreme vocal w bardzo sumie łagodnym i nieskomplikowanym Leave Me Alone, ale te kompozycje doprawdy mogłyby się obyć bez tych "upiększeń". Ľuboš Senko śpiewa dobrze, czysto, momentami w najwyższych partiach przypomina nawet Kiske, a gitary i pozostałe instrumenty całkiem nieźle sobie radzą w emanacji udanych podszytych lekko melancholijnym rockiem power metalowych kompozycji bez drapieżności i agresji.
Nie potrzeba tu udziwnień. Trochę to naiwne w upodobnianiu się do tych bardziej luzackich i rozbujanych grup niemieckich w Cheers! i potem nagłe przeniesienie się w granie dramatyczne w From the Other World. Akurat ta kompozycja mimo wszystko wydaje się nieciekawa poza bardzo dobrym solem gitarowym. Tak tu trochę płasko i blado to wyszło, choć w refrenie Senko bardzo się stara nadać temu stosowny do rozważań nad śmiercią wymiar. Żwawo i energicznie pogrywają w Book of Life, ale po co tu ten pseudo - progresywne partie klawiszowe w stylu włoskim? Tak sobie w końcówce płyty prezentuje się skoczny w riffach Metal Is the Hero, po tym jak nagłe to staje się cięższe i mroczne w części instrumentalnej Zamyka zasadniczą część płyty bardzo pospolity melodic power metalowy Be My Brother.
To co jest godne uznania to znakomite brzmienie. Ciepłe, klarowne, selektywne w autonomii instrumentów. Oczywiście self release w dzisiejszych czasach to nie to to samo co w wieku XX, ale ta płyta została zrealizowana z bardzo dużą starannością. Sprawna ekipa sprawnie gra melodic power metal, w którym poprzez pewne urozmaicenia w obrębie poszczególnych kompozycji chce brzmieć trochę inaczej niż inni. Wyszło tak sobie.
ocena: 6,9/10
new 14.07.2019
Debiut EUFORY z Martin wydany został przez zespół nakładem własnym w czerwcu 2015.
Grają melodic power metal sympatyczny i nawet nieźle nasycony przyjemnymi dla ucha melodiami, problem jednak w tym,że na tym nie poprzestają. Zapewne celowa była kontrastowość "łoołoo" z ciekawymi progresywnym pasażem klawiszowym w The Final Chime oraz extreme vocal w bardzo sumie łagodnym i nieskomplikowanym Leave Me Alone, ale te kompozycje doprawdy mogłyby się obyć bez tych "upiększeń". Ľuboš Senko śpiewa dobrze, czysto, momentami w najwyższych partiach przypomina nawet Kiske, a gitary i pozostałe instrumenty całkiem nieźle sobie radzą w emanacji udanych podszytych lekko melancholijnym rockiem power metalowych kompozycji bez drapieżności i agresji.
Nie potrzeba tu udziwnień. Trochę to naiwne w upodobnianiu się do tych bardziej luzackich i rozbujanych grup niemieckich w Cheers! i potem nagłe przeniesienie się w granie dramatyczne w From the Other World. Akurat ta kompozycja mimo wszystko wydaje się nieciekawa poza bardzo dobrym solem gitarowym. Tak tu trochę płasko i blado to wyszło, choć w refrenie Senko bardzo się stara nadać temu stosowny do rozważań nad śmiercią wymiar. Żwawo i energicznie pogrywają w Book of Life, ale po co tu ten pseudo - progresywne partie klawiszowe w stylu włoskim? Tak sobie w końcówce płyty prezentuje się skoczny w riffach Metal Is the Hero, po tym jak nagłe to staje się cięższe i mroczne w części instrumentalnej Zamyka zasadniczą część płyty bardzo pospolity melodic power metalowy Be My Brother.
To co jest godne uznania to znakomite brzmienie. Ciepłe, klarowne, selektywne w autonomii instrumentów. Oczywiście self release w dzisiejszych czasach to nie to to samo co w wieku XX, ale ta płyta została zrealizowana z bardzo dużą starannością. Sprawna ekipa sprawnie gra melodic power metal, w którym poprzez pewne urozmaicenia w obrębie poszczególnych kompozycji chce brzmieć trochę inaczej niż inni. Wyszło tak sobie.
ocena: 6,9/10
new 14.07.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"