Twilight Force
#2
Twilight Force - Heroes of Mighty Magic (2016)

[Obrazek: R-8943441-1555547712-6885.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Battle of Arcane Might 05:06
2.Powerwind 05:16
3.Guardian of the Seas 05:38
4.Flight of the Sapphire Dragon 05:40
5.There and Back Again 10:13
6.Riders of the Dawn 03:43
7.Keepers of Fate 05:37
8.Rise of a Hero 05:12
9.To the Stars 05:32
10.Heroes of Mighty Magic 09:55
11.Epilogue 06:39
12.Knights of Twilight's Might 01:45

rok wydania: 2016
gatunek: melodic symphonic power metal
kraj: Szwecja

skład zespołu:
Christian Hedgren (Chrileon) - śpiew
Philip Lindh (Lynd) - gitara, gitara akustyczna, lutnia
Joakim Leandro Johansson (Aerendir) - gitara
Daniel Beckman (Blackwald) - instrumenty klawiszowe, pianino skrzypce, cymbały
Björn Lundqvist (Borne) - gitara basowa
Daniel Sjögren (De'Azsh)  - perkusja


Fantasy melodic power metal symfoniczny jest stałym obiektem niewybrednych żartów ze strony "twardych metalowców", dla których nic poniżej HELSTAR (oczywiście z Rivera) metalem nie jest. No cóż, nie mają racji, ale jeśli dopadł ich TWILIGHT FORCE, to w znacznej mierze zostaje im to wybaczone...
Niespodziewany sukces tej szwedzkiej ekipy odniesiony po wydaniu w 2014 ich pierwszego krótkiego longplaya, zwrócił na nią uwagę Wielkich. A konkretnie Nuclear Blast i wyprodukowane zostało "dzieło".

Wyprodukowane.
W tym przypadku chodzi nie o produkcję w znaczeniu tworzenia soundu, ale o produkcję w znaczeniu tworzenia produktu komercyjnego, czy raczej mówiąc ściślej konsumpcyjnego. Ten zespół, bez wątpienia w ramach dokładnie opracowanego planu, wypocił twór muzyczny pod każdym względem poniżej poziomu, który nawet przy dużej dozie dobrej woli nie można nazwać sztuką. Już sam tytuł płyty jest taki sam, jak słynnej wieloczęściowej gry komputerowej i to już ustala dodatkowy target odbiorców. Dodatkowy, bo nie tylko dzieci grają w tę grę. Dzieci jednak bardzo lubią te wszystkie masowo produkowane filmy w technice animacji komputerowej, z dobrymi misiami, emotkami, rycerzami i śpiewającymi słoniami (różowymi), i całą otoczką polanej tonami lukru i cukru (oczywiście z zawartością cukru w cukrze 100%) muzyki adresowanej do najmłodszej widowni.
TWILIGHT FORCE zaprezentował właśnie taką ścieżkę muzyczną do filmu, który o ile jeszcze nie powstał, to na pewno powstanie. Pomijam już fakt absolutnej generycznej wtórności samych melodii i ich aranżacji, absolutny brak wkładu własnego w tę muzykę, bo to jest akurat element marketingowo zupełnie nieistotny. Dzieci w przytłaczającej większości nie mają pojęcia, że te melodie ograne zostały już na setkach płyt przez dziesiątki (albo setki) zespołów. Dzieci nie powinny słuchać metalu, szczególnie death i black, bo to źle wpływa na ich młodą, rozwijającą się psychikę.

Zapewne też dlatego to dzieło ma takie, a nie inne brzmienie. Niemetalowe powiedzmy, pastelowe i pozbawione mocy, co zresztą jest specjalnie uwypuklane w opisach, głoszących, że głośność celowo ustępuje tu staranności i czytelności brzmienia. Ktoś, kto wypisuje podobne bzdury, powinien zostać dożywotnio pozbawiony swoich ulubionych batoników sojowych. Trudno znaleźć równie paskudny sound, płaski, wytłumiony wypastowany pastą z cekinami, no chyba że od razu uznano, że to będzie ścieżka dźwiękowa do kolejnego filmu o dobrych rycerzykach i tańczących smokach, albo, co gorsza, do jakiejś kolejnej części wiadomej gry. Twórca tego brzmienia Daniel Beckman jest albo beznadziejnym inżynierem dźwięku, albo genialnym producentem, rzecz jasna "masowego produktu konsumpcyjnego", a nie muzyki metalowej.

Muzycy TWILIGHT FORCE to muzycy przeciętni, zdecydowanie rzemieślnicy i tylko Daniel Sjögren znany także z BLOODBOUND, reprezentuje tu poziom godny szwedzkiego metalowego artysty. Wstydliwie należy wspomnieć o skromnym udziale wokalnym Joakima Brodena z SABATON i Fabio Lione, ale ponieważ to dobrzy ludzie, to uznam, że ten udział jest li tylko związany z ich dobrocią serca... Daniel Beckman nie mogąc się przebić ze swoim black metalowym jazgotem (AGES) tu udaje, że umie tworzyć metalową muzykę innego rodzaju. Nie umie.
Jest to chyba najbardziej kompromitujący album z muzyką z kręgu symphonic melodic power metal jako powstał w ogóle.
Tak przy okazji... Są tacy co stawiają TWILIGHT FORCE na równi z GLORYHAMMER. Duży błąd. Christopher Alexander Bowes bawi się tym co robi, i bawi słuchaczy inteligentnych muzycznym żartem na wysokim poziomie wykonania. TWILIGHT FORCE natomiast robi to wszystko zupełnie na poważnie i chyba cynicznie tylko dla pieniędzy. Produkt, a nie sztuka.

Gdy we wcale nie tak odległych czasach Andy Warhol tworzył podwaliny pop-artu, podnosząc do rangi sztuki pewną ilość zgromadzonych w jednej przestrzeni puszek zupy, to chyba nie przypuszczał, że można sztukę muzyczną sprowadzić do roli pustego opakowania.


ocena: 0/10

new 1.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Twilight Force - przez Memorius - 28.05.2019, 18:41:05
RE: Twilight Force - przez Memorius - 01.08.2019, 15:14:43
RE: Twilight Force - przez Memorius - 18.08.2019, 09:35:08
RE: Twilight Force - przez Memorius - 22.01.2023, 13:50:30

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości