01.08.2019, 16:05:33
Spiritus Mortis - The Year Is One (2016)
Tracklista:
1. Robe of Ectoplasm 03:58
2.I Am a Name on Your Funeral Wreath 06:13
3. Babalon Working 07:01
4. Jesus Christ, Son of Satan 04:12
5. Holiday in the Cemetery 09:56
6. She Died a Virgin 05:21
7. Black Magic, White Powder 07:36
8. World of No Light 08:59
Rok wydania: 2016
Gatunek: Doom Metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Sami Hynninen - śpiew
Jussi Maijala - gitara
Kari Lavila - gitara
Teemu Maijala - bas
Jarkko Seppälä - perkusja
oraz
Antti Heikinmäki - pianino, organy Hammonda
Czasem albumy doom metalowe tworzą się długo i powoli, jak doomowe tempa. SPIRITUS MORTIS potrzebował na to prawie siedem lat.Svart Records wydał ten album, nagrany w Alavus i Turku w listopadzie 2016 roku.
Niewinny, heavy/doomowy wstęp w postaci niedługiego Robe of Ectoplasm w stylistyce płyty poprzedniej jest bardzo dobry, ale niewiele mówi o kierunku poszukiwań muzycznych SPIRITUS MORTIS, poza tym, że ta grupa potrafi jak zwykle zgrabnie połączyć heavy, stoner i doom w melodyjnej oprawie.
Tak naprawdę wszystko zaczyna się od I Am a Name on Your Funeral Wreath. Powoli, depresyjnie, momentami w funeralnych i tempach i w ramach melodic doom/death rozwiązań melodycznych i aranżacyjnych grają fenomenalny doom, przytłaczający mocnymi długimi wybrzmiewaniami dramatyczny i wielowymiarowo posępny. Ta posępność jest przytłaczająca w kruszącym gitarowo Babalon Working, gdzie zresztą te gitary są magiczne w płynnych i nieoczekiwanych zmianach tempa. SPIRITUS MORTIS na tej płycie dokonał pewnej niezwykłej sztuki. Rola gitar jest równoważna wokalowi, tu nie podgrywają one Hynninenowi, one tu żyją własnym życiem, opowiadają jakby równoległą historię. Czasem heavy metalową bardziej niż doom metalową, epicką jak w surowym miarowym Jesus Christ, Son of Satan. To jednak wydaje się być kolejnym tylko interludium do powolnego ponurego, pełnego odniesień do najstarszego BLACK SABBATH niesamowitego w klimacie Holiday in the Cemetery. Horror/doom w najlepszym z możliwych wydaniu. Kroczący, miarowy, mroczny SPIRITUS MORTIS. Taki bliski CANDLEMASS z Marcolinem...
Och, She Died a Virgin jest niesamowity! Uzyskali ten sam eteryczny klimat jak SOLITUDE AETURNUS na dwóch pierwszych płytach, ale ten ciężar, ten ciężar! Granitowe góry przewracają się na słuchacza, a przy tym dramatyczny głos Hynninena to ekstraklasa doomowej emanacji wokalnej. Totalne zniszczenie! Uporczywe, hipnotyzujące, miażdżące granie korzennego doom w najczystszej postaci. Mrok, mrok narracji w początkowej części Black Magic, White Powder, a potem absolutny killer, gdzie surowy zestaw riffów podstawowych ubarwiony jest melancholijnymi melodyjnym partiami i wyrastający ponad to wszystko Hynninen jako aktor główny i Mistrz Ceremonii.
Jedyne, co lekko rozczarowuje to zamykający ten LP World of No Light. W całości, jakby łagodniejszy, bardziej gładki, mniej wyrafinowany. Być może w środku stawki byłby bardziej na miejscu, na końcu jednak nieco rozwiewa ogólnie mroczny klimat całości. No, chyba że taki był artystyczny zamysł.
Wyborne, ciężkie i mroczne brzmienie gitar, doskonała realizacja perkusji. Ta perkusja jest tu dopieszczona w każdym uderzeniu w blachy i bębny, po prostu perfekcja! SPIRITUS MORTIS zaprezentował jakże odmienną od często stosowanego rozmytego i przybrudzonego brzmienia opcję soundu krystalicznego, co potęguje efekt budowanego tu klimatu. Perfekcja wykonania jest słyszalna w każdej kompozycji, przy zauważalnej pewnej ascetyczności popisów solowych gitarzystów.
Dobrego doom metalu nigdy nie za wiele. SPIRITUS MORTIS dokłada swoją cegiełkę do doom metalu nie tyle dobrego, co znakomitego.
ocena: 9,5/10
new 1.08.2019
Jedyne, co lekko rozczarowuje to zamykający ten LP World of No Light. W całości, jakby łagodniejszy, bardziej gładki, mniej wyrafinowany. Być może w środku stawki byłby bardziej na miejscu, na końcu jednak nieco rozwiewa ogólnie mroczny klimat całości. No, chyba że taki był artystyczny zamysł.
Wyborne, ciężkie i mroczne brzmienie gitar, doskonała realizacja perkusji. Ta perkusja jest tu dopieszczona w każdym uderzeniu w blachy i bębny, po prostu perfekcja! SPIRITUS MORTIS zaprezentował jakże odmienną od często stosowanego rozmytego i przybrudzonego brzmienia opcję soundu krystalicznego, co potęguje efekt budowanego tu klimatu. Perfekcja wykonania jest słyszalna w każdej kompozycji, przy zauważalnej pewnej ascetyczności popisów solowych gitarzystów.
Dobrego doom metalu nigdy nie za wiele. SPIRITUS MORTIS dokłada swoją cegiełkę do doom metalu nie tyle dobrego, co znakomitego.
ocena: 9,5/10
new 1.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"