04.08.2019, 13:39:34
Galneryus - Under The Force Of Courage (2015)
tracklista:
1.Premonition 03:40
2.The Time Before Dawn 02:58
3.Raise My Sword 07:11
4.The Voice of Grievous Cry 06:18
5.Rain of Tears 08:21
6. Reward for Betrayal 07:07
7. Soul of the Field 07:25
8. Chain of Distress 06:53
9. The Force of Courage 14:21
6. Reward for Betrayal 07:07
7. Soul of the Field 07:25
8. Chain of Distress 06:53
9. The Force of Courage 14:21
a. The Sense of My Life
b. Dream and Reality
c. Just for the Faith
d. Pray to the Sky
Rok wydania: 2015
Gatunek: melodic symphonic power metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Masatoshi Ono - śpiew
Syu - gitara
Yuhki - instrumenty klawiszowe
Taka - gitara basowa
Junichi Sato - perkusja
Można było się obawiać, że po 2014 GALNERYUS zejdzie na pozycje bardziej komercyjnego JRock/power metalu przeznaczonego raczej tylko dla fanów we własnym kraju. Kolejny album ukazał się już w roku następnym i to jeszcze bardziej napawało ostrożnością.
Tymczasem GALNERYUS to jest jednak zespół genialny, który przybył z innej Muzycznej Galaktyki.
"Under The Force Of Courage" to fantasy koncept,ogólnie mówiąc o wojnie magów i takich albumów to już trochę było, ale jednak nie takich.
Przepiękne klimatyczne symfoniczne intro z narracją Premonition rozpoczyna tę niezwykłą muzyczną przygodę, potem instrumentalny, lekko progresywny The Time Before Dawn rozbudza ciekawość jeszcze bardziej i wreszcie następuje eksplozja tak dynamicznego i z taką pasją zagranego heroicznego melodic power w Raise My Sword, jakiego GALNERYUS nie prezentował od lat. Tu powrócił GALNERYUS w takich tempach, z taką precyzją i z taką maestrią wykonania, że jest ona po prostu niedostępna dla żadnego innego zespołu na świecie. Monumentalnie, dumnie, epicko i z nieprawdopodobną fantazją grają w The Voice of Grievous Cry, a Masatoshi Ono jest fenomenalny w tych polatujących ku niebu refrenach. Ten występ Ono jest na tym albumie absolutnie godny oklasków na stojąco.
Ta muzyka to fontanny to, gejzery klawiszowych pasaży Yuhki i fenomenalnego shredu Syu. No tak, ale oni przecież pochodzą z Galaktyki Andromeda.
Składający się z pięciu części Rain of Tears to arcydzieło melancholijnego symfonicznego power metalu, gdzie subtelna delikatność i piękno melodii po prostu wzrusza. Gdzieś to wyrasta z JRocka, ale odlatuje od niego bardzo, bardzo daleko. No i to pianino Yuhki... A potem jak narasta mrok i jak nadciąga zło... Genialnie to zostało zrobione! I wreszcie partia neoklasyczna a potem finał, jaki mógł stworzyć tylko GALNERYUS.
Rok wydania: 2015
Gatunek: melodic symphonic power metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Masatoshi Ono - śpiew
Syu - gitara
Yuhki - instrumenty klawiszowe
Taka - gitara basowa
Junichi Sato - perkusja
Można było się obawiać, że po 2014 GALNERYUS zejdzie na pozycje bardziej komercyjnego JRock/power metalu przeznaczonego raczej tylko dla fanów we własnym kraju. Kolejny album ukazał się już w roku następnym i to jeszcze bardziej napawało ostrożnością.
Tymczasem GALNERYUS to jest jednak zespół genialny, który przybył z innej Muzycznej Galaktyki.
"Under The Force Of Courage" to fantasy koncept,ogólnie mówiąc o wojnie magów i takich albumów to już trochę było, ale jednak nie takich.
Przepiękne klimatyczne symfoniczne intro z narracją Premonition rozpoczyna tę niezwykłą muzyczną przygodę, potem instrumentalny, lekko progresywny The Time Before Dawn rozbudza ciekawość jeszcze bardziej i wreszcie następuje eksplozja tak dynamicznego i z taką pasją zagranego heroicznego melodic power w Raise My Sword, jakiego GALNERYUS nie prezentował od lat. Tu powrócił GALNERYUS w takich tempach, z taką precyzją i z taką maestrią wykonania, że jest ona po prostu niedostępna dla żadnego innego zespołu na świecie. Monumentalnie, dumnie, epicko i z nieprawdopodobną fantazją grają w The Voice of Grievous Cry, a Masatoshi Ono jest fenomenalny w tych polatujących ku niebu refrenach. Ten występ Ono jest na tym albumie absolutnie godny oklasków na stojąco.
Ta muzyka to fontanny to, gejzery klawiszowych pasaży Yuhki i fenomenalnego shredu Syu. No tak, ale oni przecież pochodzą z Galaktyki Andromeda.
Składający się z pięciu części Rain of Tears to arcydzieło melancholijnego symfonicznego power metalu, gdzie subtelna delikatność i piękno melodii po prostu wzrusza. Gdzieś to wyrasta z JRocka, ale odlatuje od niego bardzo, bardzo daleko. No i to pianino Yuhki... A potem jak narasta mrok i jak nadciąga zło... Genialnie to zostało zrobione! I wreszcie partia neoklasyczna a potem finał, jaki mógł stworzyć tylko GALNERYUS.
Posępna moc Reward for Betrayal po prostu poraża, do tego te wykorzystanie pewnych orientalnych motywów pogłębia jeszcze efekt końcowy. No i potem jak ten nieboskłon się powoli rozjaśnia w części instrumentalnej. Przepięknie!
Symfoniczny początek Soul of the Field staje się stopniowo coraz bardziej wyrazisty w melodii i już wkrótce harsh walczy z czystym wokalem, Dobro ze Złem,a wszystko w klasycznym szybkim tempie power metalu GALNERYUS. Coś z pieśni barda z BLIND GUARDIAN, coś z klimatu szwedzkiego THE STORYTELLER no i fenomenalne wstawki neoklasyczne zrealizowane na kilku równoległych planach. Majstersztyk, majstersztyk! Potem wyciszenie w romantycznym Chain of Distress, znowu pianino, znowu pełen łagodnych emocji głos Ono, a potem ten jasny, ciepły japoński JRock, który musiał się pojawić i pojawił w pięknej formie.
Finał to czteroczęściowa suita The Force of Courage i to bogactwo formy i treści po prostu olśniewa i onieśmiela. Orkiestracje w stylu cinematic metal Turilli, patos, burza emocji i wiele, wiele więcej. Magia po prostu. Ta opowieści nie mogła się skończyć lepiej.
Trudno tu mówić o brzmieniu i produkcji. W przypadku GALNERYUS się tego tematu po prostu nie rozwija. Perfekcja w każdej sekundzie. O wykonaniu już było. Wiadomo, GALNERYUS.
Jeśli w odpowiedzi na pewne nieprzychylne opinie dotyczące albumu "Vetelgyus" słabości zespołu GALNERYUS chciał coś udowodnić, to udowodnił, pozostawiając oponentów i malkontentów z opuszczonymi spodniami.
ocena: 10/10
new 4.08.2019
Finał to czteroczęściowa suita The Force of Courage i to bogactwo formy i treści po prostu olśniewa i onieśmiela. Orkiestracje w stylu cinematic metal Turilli, patos, burza emocji i wiele, wiele więcej. Magia po prostu. Ta opowieści nie mogła się skończyć lepiej.
Trudno tu mówić o brzmieniu i produkcji. W przypadku GALNERYUS się tego tematu po prostu nie rozwija. Perfekcja w każdej sekundzie. O wykonaniu już było. Wiadomo, GALNERYUS.
Jeśli w odpowiedzi na pewne nieprzychylne opinie dotyczące albumu "Vetelgyus" słabości zespołu GALNERYUS chciał coś udowodnić, to udowodnił, pozostawiając oponentów i malkontentów z opuszczonymi spodniami.
ocena: 10/10
new 4.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"