Virgin Steele
#9
Virgin Steele - The House of Atreus: Act I (1999)

[Obrazek: R-1784402-1508255508-1658.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Kingdom of the Fearless (The Destruction of Troy) 07:39
2.Blaze of Victory (The Watchman's Song) 03:59
3.Through the Ring of Fire 05:25
4.Prelude in A Minor (The Voyage Home) 01:14
5.Death Darkly Closed Their Eyes (The Messenger's Song) 01:26
6.In Triumph or Tragedy 01:43
7.Return of the King 04:24
8.Flames of the Black Star (The Arrows of Herakles) 06:31
9.Narcissus 01:13
10.And Hecate Smiled 02:58
11.A Song of Prophecy 02:16
12.Child of Desolation 04:49
13.G Minor Invention (Descent into Death's Twilight Kingdom) 02:58
14.Day of Wrath 01:52
15.Great Sword of Flame 04:29
16.The Gift of Tantalos 01:57
17.Iphigenia in Hades 02:01
18.The Fire God 04:43
19.Garden of Lamentation 01:48
20.Agony and Shame 05:16
21.Gate of Kings 03:45
22.Via Sacra 01:35

Rok wydania: 1999
Gatunek: Epic Heavy Metal/Power Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
David DeFeis - śpiew, instrumenty klawiszowe, gitara basowa, keytar i keytar basowy, orkiestracje
Edward Pursino - gitara, gitara basowa
Frank Gilchrist - perkusja


"Invictus" był bez wątpienia albumem przebogatym w formie, jednak DeFeisowi to nie wystarczyło. Postanowił stworzyć dzieło jeszcze bardziej rozbudowane, o barokowym wręcz przepychu, a przy tym nadal epickie w treści i zasadniczych wątkach muzycznych. Płyta powstała dosyć szybko w Media Recording, Bellmore w stanie Nowy Jork a nagrana została w składzie trzyosobowym, przy czym obowiązki basisty częściowo przejął sam David DeFeis.
Album ukazał się w listopadzie 1999 (T&T Records) zawiera podtytuł "Act I" i trwa 75 minut. Tak, już wtedy DeFeis myślał o kontynuacji tego monumentalnego dzieła.

Monumentalizm interludiów, preludiów i narracji jest tu ogromny i mają one  wielkie znaczenie dla tworzenia spójności tego konceptualnego albumu, przy czym wiele z nich ma niemetalowy charakter i krążą w obszarach art rocka, ambient i progresywnego rock /metalu, a po części metalu symfonicznego, który w tym czasie był pewnego rodzaju nowością. DeFeis przywrócił także do łask nieco już zapomniany keytar, także w wersji basowej, przede wszystkim dla uzyskania czystych efektów vibrato i portamento.
Esencją albumu są jednak oczywiście kompozycje epickie, metalowe, wynikające z doświadczeń "Invictus" i pierwsza część albumu to zwarty zestaw utworów wokalno-instrumentalnych. Płytę otwiera Kingdom of the Fearless z symfonicznym wstępem, utwór o heroicznym power metalowym charakterze i pompatycznym lżejszym refrenie i jest to prostu ukłon w kierunku podobnych kompozycji z poprzednich albumów. Otwarcie jest znakomite, ale Blaze of Victory, kontrapunktowy w stosunku do początku jest po prostu nieudany. Może w ramach konceptu ma sens, ale jako oddzielny utwór już nie bardzo. Symfonika i pianino i w zasadzie nic ponadto. Potem trzy razy pojawia się bardzo dobry heavy metal epicki z elementami power - Through the Ring of Fire, Return of the King i Flames of the Black Star. Bardzo dobry, ale jednak mniej atrakcyjny pod względem epickiej mocy niż podobne kompozycje z albumu poprzedniego. Oczywiście są tu zarówno znakomite sola gitarowe, jak i drapieżne melodyjne partie DeFeisa, a także gustowne orkiestracje na planach dalszych, czuć jednak, że pewien ciężar został tu zdjęty z gitary, a perkusja Gilchriesta nie jest taka masywna i gęsta. Return of the King ma sporo wspólnego z tym, co nazywane bywa niekiedy epickim hard rockiem, ale rozwija się w większości partii jaki numer po części progresywny w ramach klasycznego heavy epickiego z USA.
Łagodny, nastrojowy Child of Desolation z pięknym uduchowionym, aktorskim wokalem jest fenomenalny i dla tej tylko kompozycji warto sięgnąć po ten album. Niesamowity, niesamowity klimat i nastrój tu stworzyła ekipa VIRGIN STEELE, zwłaszcza wtedy gdy tło zapełniają instrumenty, pojawia się fantastyczna gitara Pursino, grającego cudowne motywy w tle, jakby wstydliwie i skromnie. Absolutny majstersztyk. Absolutny.
Potem za jakiś czas z klawiszowych pasaży wyłania się mocny i niemal speed/power metalowy Great Sword of Flame, a potem, co jest sporą niespodzianką The Fire God. Ta kompozycja została przedstawiona po raz pierwszy na drugiej płycie kanadyjskiego speed/thrashowego PILEDRIVER "Stay Uggly" w roku 1986, gdzie także grał w tym czasie Pursino i wraz z DeFeisem przygotował materiał na ten album. To najbardziej surowy fragment "Act I", ale jak najbardziej tu pasujący w tej bardziej uroczystej niż w oryginale stylistyce i nieco zmienionym tekście i bogatszej aranżacji.
Potem już całość zmierza do porywającego finału i mało co pod względem monumentalności może się z wcześniejszych kompozycji VIRGIN STEELE równać z dostojnym Agony and Shame i tym genialnym refrenem. Ataki gitarowe Pursino są wspaniałe, zresztą tak jak i wstawki klawiszowe DeFeisa.
Takie podniosłe zakończenie jak Gate of Kings/Via Sacra to poniekąd wynalazek muzyczny VIRGIN STEELE i wykorzystywany był potem w metalu, zwłaszcza w melodic symphonic power, niejednokrotnie.

"Act I" pozostawia pewne sprawy otwarte, pozostawia niedopowiedzenia i niezakończone wątki pozostawia też pewien niedosyt, mimo że to ponad godzina muzyki. To wszystko wymaga "Act II" i ten VIRGIN STEELE odgrywa w roku 2000.


ocena: 8,3/10

new 7.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Virgin Steele - przez Memorius - 28.06.2018, 13:34:07
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 28.06.2018, 13:35:04
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 26.10.2018, 22:37:39
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 08.11.2018, 17:50:14
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 18.11.2018, 18:48:17
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 18.11.2018, 20:02:37
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 06.12.2018, 12:36:28
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 01.01.2019, 18:27:50
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 07.08.2019, 21:06:51
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 24.10.2021, 16:11:05
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 17.11.2021, 11:06:18
RE: Virgin Steele - przez Memorius - 30.06.2023, 18:09:49

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości