11.08.2019, 12:32:29
Lonewolf - Made in Hell (2008)
Tracklista:
1. Shadowland 05:43
2. Divine Art of Lies 05:07
3. Host of the Dark 04:20
4. Seawolf 03:57
5. Black Heaven 05:21
6. Made in Hell 04:49
7. Night Peace 03:45
8. The Heart of Hell 03:57
9. The New Inquisition 04:51
10. Utopia 05:30
Rok wydania: 2008
Gatunek: heavy metal
Kraj: Francja
Skład zespołu:
Jens Börner - śpiew, gitara
Damien Capolongo - gitara
Alexandre Hilbert- gitara basowa
Félix Börner - perkusja
W roku 2008 LONEWOLF powrócił z nową płytą i nowymi nadziejami na sukces. Szansę dała Francuzom grecka wytwórniaEat Metal Records.
Stylistycznie zmieniło się tu niezbyt wiele w stosunku do roku 2003, ale te kompozycje są po prostu lepsze. Lepsze pod względem melodii, lepsze pod względem wykonania. Rzecz jasna nadal jest to w pewnym stopniu mix RUNNING WILD i GRAVE DIGGER i nadal jest to granie raczej toporne i siłowe, ale już sam dobry i dynamiczny otwieracz Shadowland jest dobry i wskazuje na postęp, także w umiejętnościach technicznych.
Poza jednostajnym pędzeniem do przodu jak to bywało wcześniej jest także nieco wolniejszego, mrocznego metalu w stylu umiarkowanie epickim (Divine Art of Lies, Black Heaven, The New Inquisition ) lub zagranego w tempach umiarkowanych typowego heavy metalu tradycyjnego w manierze niemieckiej (Host of the Dark, Made in Hell). Jest to oczywiście w znacznej mierze mniej agresywna kopia nagrań GRAVE DIGGER, z pewną liczbą riffów zapożyczonych od RUNNING i wykorzystywanych zazwyczaj w przyspieszeniach. W "morskim" Seawolf pobrzmiewają pirackie motywy Kasparka i jest to jedna z bardziej rozpoznawalnych i chwytliwych kompozycji na tym LP. LONEWOLF gra jednak ogólnie motywy RUNNING WILD topornie i w Night Peace na uwagę zasługują chyba tylko zgrabne gitarowe ornamentacje. W The Heart of Hell oraz w Utopia jest z kolei dużo z niemieckiego stylu speed/heavy typowego dla lat 80tych, także w krzyczanych chórkach.
Jensa Börnera trudno uznać za wokalistę dobrego, jest po prostu gorszą wersją Chrisa Boltendahla, ale jego dosyć płasko brzmiący głos w jakiś sposób koreluje z równie płaskim, surowym soundem gitar. Produkcja jest przeciętna i chyba jednak mało to wszystko jest klarowne. Można zauważyć pod tym względem analogie z soundem RUNNING WILD po roku 2000. Prosty, nieco prymitywny heavy metal w stylu niemieckim, zagrany przez ekipę z Francji. Jest dobrze.
ocena: 7/10
new 11.08.2019
Stylistycznie zmieniło się tu niezbyt wiele w stosunku do roku 2003, ale te kompozycje są po prostu lepsze. Lepsze pod względem melodii, lepsze pod względem wykonania. Rzecz jasna nadal jest to w pewnym stopniu mix RUNNING WILD i GRAVE DIGGER i nadal jest to granie raczej toporne i siłowe, ale już sam dobry i dynamiczny otwieracz Shadowland jest dobry i wskazuje na postęp, także w umiejętnościach technicznych.
Poza jednostajnym pędzeniem do przodu jak to bywało wcześniej jest także nieco wolniejszego, mrocznego metalu w stylu umiarkowanie epickim (Divine Art of Lies, Black Heaven, The New Inquisition ) lub zagranego w tempach umiarkowanych typowego heavy metalu tradycyjnego w manierze niemieckiej (Host of the Dark, Made in Hell). Jest to oczywiście w znacznej mierze mniej agresywna kopia nagrań GRAVE DIGGER, z pewną liczbą riffów zapożyczonych od RUNNING i wykorzystywanych zazwyczaj w przyspieszeniach. W "morskim" Seawolf pobrzmiewają pirackie motywy Kasparka i jest to jedna z bardziej rozpoznawalnych i chwytliwych kompozycji na tym LP. LONEWOLF gra jednak ogólnie motywy RUNNING WILD topornie i w Night Peace na uwagę zasługują chyba tylko zgrabne gitarowe ornamentacje. W The Heart of Hell oraz w Utopia jest z kolei dużo z niemieckiego stylu speed/heavy typowego dla lat 80tych, także w krzyczanych chórkach.
Jensa Börnera trudno uznać za wokalistę dobrego, jest po prostu gorszą wersją Chrisa Boltendahla, ale jego dosyć płasko brzmiący głos w jakiś sposób koreluje z równie płaskim, surowym soundem gitar. Produkcja jest przeciętna i chyba jednak mało to wszystko jest klarowne. Można zauważyć pod tym względem analogie z soundem RUNNING WILD po roku 2000. Prosty, nieco prymitywny heavy metal w stylu niemieckim, zagrany przez ekipę z Francji. Jest dobrze.
ocena: 7/10
new 11.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"