Heavenly
#5
Heavenly - Dust to Dust (2004)

[Obrazek: R-3556511-1512925045-6504.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Ashes to Ashes... 01:54
2. Evil 06:13
3. Lust for Life 06:13
4. Victory (Creature of the Night) 06:51
5. Illusion Part I 02:08
6. Illusion Part II (The Call of the Wild) 05:02
7. The Ritual 00:57
8. Keepers of the Earth 06:15
9. Miracle 09:08
10. Fight for Deliverance 06:57
11.Hands of Darkness 05:33
12.Kingdom Come 08:11
13....Dust to Dust 04:51

Rok wydania: 2004
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Francja

Skład zespołu:
Benjamin Sotto - śpiew, instrumenty klawiszowe
Charley Corbiaux - gitara
Frédéric Leclercq - gitara
Pierre-Emmanuel Pelisson - gitara basowa
Maxence Pilo - perkusja

HEAVAENLY w pierwszych latach XXI wieku cieszył się ogromną popularnością i z z pewnością obok FAIRYLAND był zespołem najbardziej cenionym i rozpoznawalnym. Na nową płytę liczne grono fanów czekało z niecierpliwością i wydanie "Dust To Dust" przez Noise Records w styczniu 2004 roku oraz japońskie z marca wywołało niemałe zainteresowanie.

Tym razem chyba Francuzi zagrali bardziej po francusku, ze zwiewną lekkością i wdziękiem, ale nadal w dużej mierze pod wpływem melodyjnego power metalu niemieckiego. Taki kompromis słychać na rozpoczynającym ten album po intro Evil. Power metalowa energia niemiecka i wysmakowane zagrywki klawiszowe oraz w części instrumentalnej no i typowo francuskie zmiany nastroju od epickości po wysublimowaną łagodność. Tak, aranżacje są tu typowo francuskie i to w niemal wszystkich kompozycjach. Evil i Lust for Life to znakomite przykłady jak to można zrobić, przy czym w Lust for Life warto zwrócić uwagę także na niezwykle zgrabne połączenie melodic power z inkrustacjami neoklasycznymi. No i na doskonały super przebojowy refren. Specyficzny styl frazowania z tego refrenu przejęło potem bardzo dużo zespołów w tym POWERWOLF i SABATON. Nie można też nie dostrzec tego, że partie klawiszowe w wielu miejscach zbliżają się do tych z FAIRYLAND.
Victory, jak bardzo to jest francuskie w tym wykorzystaniu pianina, na którym gościnnie zagrał Philippe Billoin oraz ten niewymuszony nieco kabaretowy sposób wykonania kompozycji w stylu melodic heroic fantasy power. Pewne rzeczy, tak jak chóry są wprost ukłonem, chociażby w stronę RHAPSODY, a refren w stronę HELLOWEEN z okresu Keeperów.
Bogactwo pomysłów umieszczonych na każdej z tych dłuższych kompozycji jest ogromne i inwencja twórcza zespołu pod tym względem wydaje się niewyczerpana.
Dwuczęściowy Illusion może w pierwszej części nie zachwyca, ale rozkręca się fenomenalnie w części drugiej z drapieżnymi dwukanałowym wokalami i szaleńczymi skocznymi zagrywkami gitarowymi idąc od HELLOWEEN po neoklasyczne inkrustacje niemal jak z XIX wiecznego variete. Ogólnie fontanna tryskająca różnorodnymi pomysłami. Keepers of the Earth mógł chyba powstać tylko we Francji. To numer po części neoklasyczny, ale obdarzony ciepłem, jakiego zespoły ze Szwecji nie zdołały nigdy wytworzyć. Owszem, z pewnością i HELLOWEEN tu słychać, choć może raczej GAMMA RAY z drugiej połowy lat 90tych. Fantastyczne są tu wycyzelowane wysokie zaśpiewy Benjamina Sotto i jest lepszy, po prostu lepszy od Kiske. W heroicznym i romantycznym zarazem Fight for Deliverance Maxence Pilo daje kapitalny popis gry na perkusji, prawdziwe power metalowy popis i trzeba koniecznie dokładnie posłuchać perkusyjnego wstępu w tej kompozycji. Ogólnie to tyle się tu dzieje! W Hands of Darkness, praktycznie instrumentalnym, radzą sobie wybornie bez Soto, który tu bryluje klawiszami. Jeśli chodzi o niezwykle epicki Kingdom Come to jest to poniekąd pierwowzór tych jakże słynnych kompozycji w podobnym stylu FAIRYLAND, RHAPSODY OF FIRE i MAGIC KINDOM oraz LUCA TURILLI RHAPSODY. Może tylko jest to mniej symfoniczne po prostu, ale "cinematic" narracja taka sama. Zresztą tak jak w kończącym ten album łagodnym, romantycznym i epicko podniosłym ...Dust to Dust.
Na płycie znalazła się także nowa wersja Miracle, po raz pierwszy na demo "Coming From The Sky" z roku 1999 i nie bardzo pasująca do płyt poprzednich. Tu sprawdza się znakomicie w tym łączeniu monumentalności z HELLOWEEN z Keeperów i bogactwo wątków melodycznych jest kolejnym argumentem za tym, że ta kompozycja o kilku pięknych melodiach się na tej płycie znalazła.

Benjamin Sotto śpiewa znakomicie i różnorodnie, łącząc styl rockowego showmana z atakami w styli Kiske, a wszystko to przychodzi mu z wielką łatwością. Pełne elegancji sola gitarowe prowadzone są często na tle klawiszowych pasaży, gdzie Soto przejmuje role prowadzenia zasadniczej linii melodycznej. Ten zespół pod względem zgrania nie miał sobie równych w tym czasie. Wyborne partie perkusji, wyborne partie kreatywnego basu.
Ferdy Doernberg, klawiszowiec AXEL RUDI PELL i Sascha Paeth (HEAVENS GATE, LUCA TURILLI) wystąpili tu w roli głównych twórców soundu i stworzyli brzmienie bardzo dobre, wieloplanowe, nie za ciężkie, i nastawione ekspozycję popisów instrumentalnych oraz uwypuklenie lekkości i zwiewności tych kompozycji.
HEAVENLY spełnił pokładane w nim nadzieje i zaprezentował album porywający melodiami, nieszablonowy w formie i po prostu na tyle inny i specyficzny, że w zasadzie nie było potem godnych uwagi naśladowców tego stylu. Jest to na pewno nowa jakość i kamień milowy, ale nie było dalszego rozwoju takiego grania. A jest to power metal zjawiskowy. Bogactwo i barokowy przepych.


ocena: 10/10

new 11.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Heavenly - przez Memorius - 21.06.2018, 09:49:31
RE: Heavenly - przez Memorius - 21.06.2018, 09:50:32
RE: Heavenly - przez Memorius - 21.06.2018, 09:52:13
RE: Heavenly - przez Memorius - 21.06.2018, 09:53:01
RE: Heavenly - przez Memorius - 11.08.2019, 13:51:34

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości