19.08.2019, 15:21:19
Voice - The Storm (2017)
Tracklista:
1.The Storm 05:072. Stronger than Steel 04:35
3. Go Down in Flames 04:37
4. Business Roulette 05:09
5. Dance on the Razor Blade 05:40
5. Dance on the Razor Blade 05:40
6. The Golden Savior 04:58
7. Your Number Is Up 05:14
8. Kingdom of Heaven 04:40
9. When Night Falls 05:35
10.Into Darkness 04:09
11.Soldiers of Glory 05:19
12.Out in the Cold 04:28
10.Into Darkness 04:09
11.Soldiers of Glory 05:19
12.Out in the Cold 04:28
Rok wydania: 2017
Gatunek: Melodic heavy/power metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Oliver Glas - śpiew
Thommy Neuhierl - gitara, instrumenty klawiszowe
Sören Glas - gitara basowa
Stephan Stockburger - perkusja
W roku bodajże 2009 pisałem, że ta grupa się definitywnie rozpadła. Okazuje się, że jednak nie. W październiku 2017 zespół ten w nieco zmienionym i okrojonym do jednego gitarzysty składzie, zaprezentował swój piąty album, a wydawcą jest, co ciekawe, Massacre Records, która raczej bardzo starannie dobiera zespoły pod swoje skrzydła, zwłaszcza w ostatnich latach.
VOICE wybitną grupą nigdy nie był i tym muzykom chyba niebiosa poskąpiły jednak talentu kompozycyjnego, bo ten LP nie jest po prostu dobry. Jest to melodic power metal typowy, trochę przyciężki gitarach jak na styl jaki tu został zaprezentowany, a spróbowali tu zagrać w takiej nieco mniej radiowej i na pewno nie neoklasycznej formule. Średnie tempa, bardzo średnie, toporne melodie i raczej słychać tu drugą ligę Zagłębia Ruhry niż Saksonię, z której zespół się wywodzi.
Doprawdy, takie numery jak The Storm nic nie wnoszą ani do power metalu, ani do heavy metalu. Jest to granie nudne i przewidywalne, choć są próby ożywienia tego przez dosyć klimatyczne klawisze Thommy Neuhierla. Są tu także nieśmiałe próby wejścia na bardziej epickie terytoria w Stronger than Steel, Dance on the Razor Blade, ale nie da się tego zrobić tworząc melodie niemal o tylko radiowym hard rockowym charakterze. Za grzecznie, zbyt przewidywalnie cały czas i dosłownie tylko przebłyski jakieś w jednostajnym, niemal usypiających kompozycjach Go Down in Flames i kilku innych. Słabiutkie coś w rodzaju hard'n'heavy w Business Roulette, The Golden Savior, czy Your Number Is Up, który ma w sobie odrobinę tej neoklasyki z dawnych lat, ale ogólnie to jest kiepska kalka numerów GUN BARREL. Najlepszy jest nastrojowy, a zarazem jednak epicki Kingdom of Heaven, bardzo dobry także również łagodnie zagrany When Night Falls, gdzie ładnie zaśpiewał Oliver Glas. Może gdyby takiej muzyki było na tej płycie więcej, to w kategorii melodic heavy metal ta płyta by się skutecznie obroniła. Jednak ta godzina z muzyką VOICE jest średnio udana, tym bardziej, że do końca nie ma tu nic więcej przykuwającego uwagę. Into Darkness to przyzwoity, melodyjny heavy/power i nic ponadto, a Soldiers of Glory niespecjalnie udany melodic heavy w opcji powiedzmy heroicznej. Out in the Cold nie ma nic wspólnego z JUDAS PRIEST, to kompozycja własna, ale taka skupiająca w sobie wszystko co jest pozytywne i negatywne na tym albumie w jednym miejscu. Naprawdę, tylko takie sobie jest to granie.
W roku bodajże 2009 pisałem, że ta grupa się definitywnie rozpadła. Okazuje się, że jednak nie. W październiku 2017 zespół ten w nieco zmienionym i okrojonym do jednego gitarzysty składzie, zaprezentował swój piąty album, a wydawcą jest, co ciekawe, Massacre Records, która raczej bardzo starannie dobiera zespoły pod swoje skrzydła, zwłaszcza w ostatnich latach.
VOICE wybitną grupą nigdy nie był i tym muzykom chyba niebiosa poskąpiły jednak talentu kompozycyjnego, bo ten LP nie jest po prostu dobry. Jest to melodic power metal typowy, trochę przyciężki gitarach jak na styl jaki tu został zaprezentowany, a spróbowali tu zagrać w takiej nieco mniej radiowej i na pewno nie neoklasycznej formule. Średnie tempa, bardzo średnie, toporne melodie i raczej słychać tu drugą ligę Zagłębia Ruhry niż Saksonię, z której zespół się wywodzi.
Doprawdy, takie numery jak The Storm nic nie wnoszą ani do power metalu, ani do heavy metalu. Jest to granie nudne i przewidywalne, choć są próby ożywienia tego przez dosyć klimatyczne klawisze Thommy Neuhierla. Są tu także nieśmiałe próby wejścia na bardziej epickie terytoria w Stronger than Steel, Dance on the Razor Blade, ale nie da się tego zrobić tworząc melodie niemal o tylko radiowym hard rockowym charakterze. Za grzecznie, zbyt przewidywalnie cały czas i dosłownie tylko przebłyski jakieś w jednostajnym, niemal usypiających kompozycjach Go Down in Flames i kilku innych. Słabiutkie coś w rodzaju hard'n'heavy w Business Roulette, The Golden Savior, czy Your Number Is Up, który ma w sobie odrobinę tej neoklasyki z dawnych lat, ale ogólnie to jest kiepska kalka numerów GUN BARREL. Najlepszy jest nastrojowy, a zarazem jednak epicki Kingdom of Heaven, bardzo dobry także również łagodnie zagrany When Night Falls, gdzie ładnie zaśpiewał Oliver Glas. Może gdyby takiej muzyki było na tej płycie więcej, to w kategorii melodic heavy metal ta płyta by się skutecznie obroniła. Jednak ta godzina z muzyką VOICE jest średnio udana, tym bardziej, że do końca nie ma tu nic więcej przykuwającego uwagę. Into Darkness to przyzwoity, melodyjny heavy/power i nic ponadto, a Soldiers of Glory niespecjalnie udany melodic heavy w opcji powiedzmy heroicznej. Out in the Cold nie ma nic wspólnego z JUDAS PRIEST, to kompozycja własna, ale taka skupiająca w sobie wszystko co jest pozytywne i negatywne na tym albumie w jednym miejscu. Naprawdę, tylko takie sobie jest to granie.
Wykonanie jest niezłe, Oliver Glas śpiewa lepiej, niż można było oczekiwać, ale w warstwie instrumentalnej kiedyś ta grupa wykazywała jednak znacznie więcej finezji i pomysłowości. Za to brzmienie jest znakomite, ciepłe, głębokie i masywne.
W sumie płyta to przeciętna, ale ważne jest, że zaistnieli ponownie.
ocena: 6,1/10
new 19.08.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"