Soul of Steel
#3
Soul of Steel - Rebirth (2019)

[Obrazek: R-14573465-1577399594-5599.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Dracarys 01:31
2. Oblivion 05:18
3. Brothers in Arms 06:18
4. Sailing to My Fate 05:10
5. Blessing in Disguise 03:50
6. The Devil’s Bride 05:30
7. A Margin of Life 06:05
8. It's My Turn 05:36
9. Trail of Death 08:24
10.Perfect Illusion (Lady Gaga cover) 02:51

Rok wydania: 2019
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Włochy

skład zespołu:
Gianni Valente - śpiew
Nicolas Coppola - gitara
Salvo De Stratis - gitara
Alessandro Saracino - gitara basowa
Lorenzo Chiafele - perkusja
oraz
Andrea De Paoli - instrumenty klawiszowe


Na długie lata o SOUL OF STEEL ucichło, ale żyją i nagrali trzeci album "Rebirth" (znaczący tytuł...) wydany przez Revalve Records we wrześniu 2019 roku. Zmiany w składzie są rewolucyjne, bo nowi są obaj gitarzyści oraz basista, brakuje klawiszowca, a wszyscy nowi to postacie to tej pory bliżej nieznane.

Na początku jest niezłe symfoniczne intro Dracarys, na końcu sympatycznie zagrany cover Lady Gaga (no tak, niestety...), natomiast zasadnicza zawartość tego albumu to kompozycje długie, jakie ta grupa lubi grać od roku 2013.
Progresywnie, dynamicznie i melodyjnie się to rozpoczyna w Oblivion i tak można by powiedzieć bardziej zdecydowanie power metalowo niż kiedyś. Może i ta melodia nie jest nazbyt oryginalna, ale to jest chwytliwe i dobrze podane. Słychać tu sporą ochotę do gry oraz to, że nowi gitarzyści wiedzą, o co tu chodzi. Grają bardzo dobrze i w tej kompozycji i w pozostałych. Ponadto może się podobać Valente. Jakby "zmężniał i wydoroślał" i to mocny wokal, bardzo dobry technicznie. Dobra, powiem wprost - Valente śpiewa po prostu wspaniale w przekroju całego albumu.
Jest tu także gość honorowy i jest nim oczywiście jak zwykle Roberto Tiranti, który gościnnie dewastuje w Brothers in Arms  w towarzystwie Marco Basile z DGM, którym przygrywa Simone Mularoni też z DGM oraz na klawiszach sam Andrea De Paoli (ex LABYRINTH). Co tu dużo mówić, po prostu to jest bardzo dobre, bardzo dobre w przebojowym, nowoczesnym potraktowaniu progresywnego power metalu. Momentami ta ekipa tu po prostu miażdży!
SOUL OF STEEL jest przebojowy, jest przebojowy w przyjemny nienachalny sposób w pełnych rock metalowego feelingu numerach Sailing to My Fate, o bogatych aranżacjach zgrabnych partiach instrumentalnych. To samo można powiedzieć o nieco bardziej dramatycznym, krótkim i zwartym Blessing in Disguise, po którym następuje pełen uroku, ciepły i poruszający The Devil’s Bride. Tego się słucha wybornie, to samo płynie w głąb duszy. Och, A Margin of Life jest fenomenalny. Co za melodia, co za swoboda w tym umiarkowanie szybkim graniu, jak wewnętrzna siła w tym tkwi i jaka pewność siebie przebija. Miazga! Potem znowu niebywała nastrojowość It's My Turn... Po prostu piękne, po prostu piękne... I jeszcze więcej nastroju i perfekcji w tworzeniu klimatu w Trail of Death. Coś niebywałego po prostu, słucha się tego zapartym tchem od pierwszej do ostatniej sekundy. Co ciekawe raczej mało to włoskie, to raczej coś skandynawsko - amerykańskiego. Zresztą czy to takie ważne? Ważne, że to jest majstersztyk i tyle.

Brzmienie tej płyty jest po prostu fenomenalne. Absolutny majstersztyk w połączeniu tradycyjnego soundu włoskiego z nowocześniejszymi trendami, pełna perfekcja w realizacji planów dalszych, kapitalne ustawienie gitar basu i perkusji i do maksimum wykorzystane możliwości uwypuklenia zalet wokalu Valente. No i kto zrobił taki sound? Tak, tak, wiadomo kto, ten Mistrz, który tu skromnie podgrywał na gitarze Tytanom w Brothers in Arms. To jest jednak Geniusz Soundu!
Tak się przez lata podśmiewano z SOUL OF STEEL, że to zespół słaby, zespół bardzo dalekiego zaplecza, a tu wracają i prezentują doskonały power metal, który w pełni zadowolić może fanów włoskiego, lekko progresywnego, a przy tym bardzo chwytliwego i przebojowego grania, zagrany w bardzo pewny siebie sposób z ogromną wprawą i technicznie bez zarzutu (kolejni znakomici gitarzyści się we Włoszech ujawnili!).
Godny polecenia album z muzyką wysokiej klasy, przywracający wiarę, że z Italii nadal można spodziewać się dobrej metalowej muzyki spoza zaklętego kręgu najbardziej zasłużonych ekip.
Piękne "Odrodzenie" SOUL OF STEEL.


ocena: 9,8/10

new 21.09.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Soul of Steel - przez Memorius - 25.06.2018, 21:15:59
RE: Soul of Steel - przez Memorius - 03.08.2019, 17:40:06
RE: Soul of Steel - przez Memorius - 21.09.2019, 20:46:25

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości