Athena XIX
#2
Athena - Twilight of Days (2001)

[Obrazek: R-4181746-1420345966-8623.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Twilight of Days 05:37
2.Till the End 04:21
3.The Way to Heaven's Gates 05:41
4.Hymn 04:39
5.Your Fear 05:37
6.Falling Ghosts 04:11
7.The Highest Tide 03:59
8.Touch My Heart 03:48
9.Lord of Evil 04:10
10.Take My Life Away 04:26
11.End of a Life 03:08
12.Making the History 03:55

rok wydania: 2001
gatunek: epic power metal
kraj: Włochy

skład zespołu:
Francesco Neretti - śpiew
Simone Pellegrini - gitara
Graziano Poggetti - gitara
Fabio Doveri - gitara basowa
Ross Lukather - perkusja
Gabriele Guidi - instrumenty klawiszowe, pianino

To w momencie, gdy Simone Pellegrini montował nowy skład ATHENA nie było może takie oczywiste, ale zrobił coś wielkiego. Zebrał skład stanowiący mieszankę rutyny (Ross Lukather) z młodością (Francesco Neretti) i ten koktail po prostu eksplodował. Album "Twilight of Days" wydała wytwórnia Noise Records w styczniu 2001 i to, co mówiono za kulisami, że to będzie bez Fabio Lione niewypał, zupełnie się nie sprawdziło.

Pellegrini odsunął się kompozytorsko od typowej włoskiej power progressive stylistyki wyznaczonej przez LABYRINTH i przedstawił urozmaicony power metal w bardziej klasycznej formie, oparty na wspaniałej, agresywnej grze Lukathera, mocnym dwu gitarowym ataku i wybornym wokalu Nerettiego, człowieka naprawdę "znikąd", a obdarzonego fantastycznym talentem wokalnym.

To, że grupa chce zagrać coś innego, słychać już w porywającym, wykonanym niemal w speedowych tempach Twilight of Days, numerze heroicznym, gdzie Pellegrini skromnie ustąpił solo gitarowe występującemu tu gościnnie Chilijczykowi Sebastiánowi Lopezowi, znanemu jako Von Demian. A potem jest równie ciekawie. Drapieżnie, power/thrashowo w riffach, epicko w refrenach i klimatycznie w partiach klawiszowych jest w fenomenalnym Till the End. ATHENA korzysta ze wszystkich chwytów power metalowych, budując rycerskie kompozycje typowe dla classic metalu, wplata pięknie zrobione ornamentacje folkowe w The Way to Heaven's Gates. Zdumiewają świeżością podejścia, dynamiką i pompatycznym dramatyzmem, a zaangażowanie wokalne Nerettiego jest godne podziwu. Pojedynki i dialogi gitarzystów miedzy sobą i z klawiszami Guidi są fenomenalne. Oczywiście, bryluje to Pellegrini i jego technika gry jest znakomita. Co do Guidi, to wcale tak daleko nie odszedł w masywnych klawiszach od stylu z albumu poprzedniego, ale pasuje to jak najbardziej, a już symfoniczne, dumne partie w tle są po prostu mistrzowskie. Kroczą niewzruszenie w patetycznym Hymn i jakie piękne tu są neoklasyczne klawisze, jaki rycerski duch tu polatuje nad tym wszystkim! Tak jak w tempach szybkich, tak i w wolniejszych, dostojnych, grają wyborny epic power metal. Moc prowadzonego klawiszami Your Fear jest niepodważalna i rozkwita to w fantastycznym, heroicznym refrenie. No, a potem ten wyborny fragment z pianinem i tym, co potem następuje - magia! Falling Ghosts rozpoczyna Lukather i to on tu nadaje ton w tym ultra szybkim numerze. Gdy zmieniają akcentowanie i wchodzi typowo włoski refren heroiczny, romantyczny, zaskoczenie jest duże, ale jak to wszystko jest zgrabnie połączone! W The Highest Tide z surowego power/thrashowego grania nagle wyrasta wspaniały, majestatyczny refren. Bardzo melodyjny i potoczysty Touch My Heart to jeden wielki popis Francesco Neretti. Kapitalne, po postu kapitalne "górki", a do tego prawdziwy przekaz aktorski najwyższych lotów. A gdy do tego wchodzą klawisze Gabriele Guidi, to efekt jest piorunujący i zniszczenie absolutne! I znowu zaczyna Lukather w mroczniejszym, pulsującym i ostatecznie miażdżącym pędem i mocą Lord of Evil, a potem jakże zaskakujący w formie, a przy tym progresywnie wysmakowany Take My Life Away. Funeralny, elegijny End of a Life jest wzruszający, jest tak bardzo smutny... Tu plan symfoniczny jest przecudownej urody i Neretti dostosowuje się do niego w arcymistrzowski sposób. Jeden z najpiękniejszych tego rodzaju utworów z Włoch, jakie powstały. Bez wątpienia. Na zakończenie powrót do najbardziej reprezentatywnego na tym LP grania i Making the History to power metalowa galopada pełna rycerskiego patosu z gustowną łagodniejszą częścią instrumentalną. I zalega cisza...
 
 ATHENA zastosowała brzmienie dosyć ostre, miejscami surowe, z wyeksponowaną sekcją rytmiczną i minimalnie cofniętym wokalem, przez co nie można ich ustawiać w jednym szeregu z ugładzonym soundem większości heroicznych power bandów z Italii z tego okresu. Momentami ma się wrażenie obcowania z uszlachetnionym soundem USPM z lat 80 tych.
Reasumując - patos, magia, heroizm i fantastyczne wykonanie. ATHENA nagrał album, który w jakiś sposób postawił zaporowo poprzeczkę w pewnym podgatunku epickiego power grania, której potem nawet specjalnie nikt nie próbować forsować.

Noise Records zawaliła promocję i dystrybucję tej płyty. Doszły do tego pewne problemy wewnątrz zespołu i w roku 2002 ATHENA został rozwiązana, ku wielkiemu żalowi tej grupy słuchaczy, która do ich płyty jednak dotarła. Ross Lukather i Francesco Neretti kontynuowali potem współpracę w innym znakomitym power metalowym zespole SHINING FURY.

Po rozpadzie ATHENA było kilka prób reaktywacji zespołu. Dopiero jednak w roku 2019 udało się zrealizować ten pomysł i grupa wznowiła działalność z nowym wokalistą Giacomo Boschetto (ex ETHERNA), z kilkoma członkami zespołu z lat 90-tych oraz oczywiście z Simone Pellegrini. Pozostaje nadzieja, że ATHENA uraczy nas nowym albumem, oby w niedalekiej przyszłości.


ocena: 10/10

new 22.09.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Athena XIX - przez Memorius - 21.09.2019, 08:16:44
RE: Athena - przez Memorius - 22.09.2019, 10:03:42
RE: Athena - przez SteelHammer - 12.09.2024, 00:07:38

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości