Vhäldemar
#4
Vhäldemar - Shadows of Combat (2013)

[Obrazek: R-4603218-1489613178-6803.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Rock City 04:30
2. Black Thunder 04:22
3. Danger Street 03:09
4. The Rest of My Life 04:27
5. Beginning 01:03
6. Shadows of Combat 03:39
7. The Old Man 03:38
8. Old King's Visions (Part IV) 04:45
9. Power of the Night 04:02
10. End of the World 03:35
11. Metal & Roll 03:53
12. Oblivion 01:11

Rok wydania: 2013
Gatunek: Heavy power metal
Kraj: Hiszpania

Skład zespołu:
Carlos Escudero - śpiew, gitara
Pedro J. Monge - gitara
Oscar Cuadrado - gitara basowa
Gontzal García - perkusja

Czwarta płyta Hiszpanów, nagrana w roku 2012 i zaprezentowana początkowo jako self release w maju 2013 roku to wycieczka do Niemiec, z nowym perkusistą Gontzal García.

Taka wycieczka była już w roku 2010, ale po drodze były wówczas i inne kraje, tutaj zaś jadą prosto do Wuppertal, by odwiedzić Udo Dirkschneidera. Trochę przykro to powiedzieć, ale grupa zupełnie zatraciła swoje własne oblicze. Carlos Escudero skoncentrował się na śpiewaniu i lepiej lub gorzej naśladuje Kaprala Udo i to może jeszcze by jakoś uszło, gdyby nie totalnie generyczne odwzorowanie stylu U.D.O. na tej płycie, bez śladu czegoś od siebie, bo instrumentalnej akustycznej miniatury Oblivion na końcu nie liczę.
Jest oczywiście Old King's Visions (Part IV), choć mogłoby w takiej formie nie być wcale i jest to w jakimś małym stopniu interesujące tylko ze względu na solowe zagrywki Monge, w miarę solidne iw miarę na poziomie jego realnych możliwości.
Ogólnie Monge skupia się jednak na tym LP na odwzorowywaniu riffów U.D.O. z ostatniego ćwierćwiecza i wrażenie deja vu jest po prostu przejmujące. To niemal popis cover bandu, gdzie własnego wkładu nie ma, a to co zostało wybrane jest co najwyżej średnich lotów. Prymitywne wykonanie w tym przypadku w sumie nie dziwi, bo U.D.O. to nie jest zespół silący się na jakieś techniczne fajerwerki, choć przecież ich na to stać. VHALDEMAR także stać, ale na tej płycie to są jakieś momenty, oderwane fragmenty, przebłyski stylu z roku 2010, bo do wcześniejszego okresu żadnego porównania nie ma.Toporny kwadratowy niemiecki heavy metal przechodzący w  melodyjny heavy/power w wykonaniu Hiszpanów jest frustrujący,a frustracja sięga apogeum w Metal & Roll, po prostu zawstydzającym piwnym metalu z Zagłębia Ruhry. Zresztą niewiele lepszy jest tu opener Rock City...
Jaśniejsze punkty tego albumu to może chyba tylko przyjemnie drapieżne Black Thunder i Danger Street najlepsze solo na płycie), ale tylko dla kogoś kto trafi kwadratowe granie w stylu Dirkschneidera. Co tu jeszcze jest? To samo co na kilkunastu płytach U.D.O.. Wystarczy włączyć dowolną.Brzmieniowo to samo co U.DO. z nowszych płyt, soczysty ostry sound gitary, potężne bębny dobrze tu grającego García i przygniatający bas Cuadrado. Współczesny, solidny sound niemiecki, typowy masowy i bez własnej tożsamości.

Generalnie VHALDEMAR dodał jeszcze jedna płytę do dyskografii U.D.O. I nic ponadto. W roku 2014 odszedł Oscar Cuadrado pozostając jednak managerem zespołu i grupa powoli szykowała się do nagrania kolejnej płyty.


ocena: 6,5/10

new 8.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Vhäldemar - przez Memorius - 28.06.2018, 12:30:01
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 25.11.2018, 18:46:17
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 04.08.2019, 12:02:47
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 08.10.2019, 15:49:09
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 17.10.2019, 21:01:57
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 08.08.2020, 09:40:35
RE: Vhäldemar - przez Memorius - 01.05.2024, 15:51:24

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości