08.10.2019, 17:40:39
Sinister Realm - World of Evil (2013)
Tracklista:
1. Dark Angel of Fate 04:24
2. Bell Strikes Fear 04:12
3. World of Evil 06:20
4. The Ghosts of Nevermore 06:51
5. Prophets of War 05:09
6. Cyber Villain 06:16
7. The Forest of Souls 01:32
7. The Forest of Souls 01:32
8. Four Black Witches 08:43
Rok wydania: 2013
Gatunek: traditional heavy metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Alex Kristof - śpiew
John Kantner - gitara
John Risko - gitara
John Shamus Gaffney - bas, instrumenty klawiszowe
Chris Metzger - perkusja
Trzeci album SINISTER REAM jest muzycznie sporym zaskoczeniem. Płytę wydała ponownieShadow Kingdom Records z Las Vegas. W składzie żadnych zmian, a tym razem muzyka zupełnie inna.
Pierwsze dwie kompozycje to bardzo tradycyjny, ułożony iw gładzony tradycyjny heavy metal, jaki grany jest w USA w ostatnich latach coraz rzadziej, a który opiera się na filozofii muzycznej ARMORED SAINT z lat 80tych. Coś w tych Dark Angel of Fate i Bell Strikes Fear jest z nieco dostojniej podanego grania z "Delirious Nomad", jest też coś drugiej płyty ANGEL OF BABYLON "Rhino", jakieś odniesienia do HOLY GRAIL i ogólnie ta płyta mieści się w tyn neotradycyjnym mainstreamie heavy metalowym pierwszych lat drugiej dekady XXI wieku, gdy taka muzyka stała się modna w USA w rezultacie pewnego zmęczenie pozbawionym inspiracji masowym power/thrashowym graniem. Ze stylistyki mocniej podanego doom/epic pozostało niewiele, choć można odnieść wrażenie, że dłuższy i sumie ciekawy World of Evil jest wyrazem kompromisu pomiędzy nowym i starym stylem grupy. W przypadku The Ghosts of Nevermore to już także dobrze nie wyszło, bo motywy "ancient" z lekka się kłócą z refrenem, a chyba najlepsze to są tu partie perkusji. Ta ułożona łagodność SINISTER REALM, wydaje się nieco wystudiowana, zaś Kristof śpiewa dobrze, ale zupełnie bez wyrazu momentami. Tyle że tych momentów na tym LP jest trochę za dużo. Sama końcówka tej kompozycji pokazuje, że starych epic/doom nawyków do końca się nie pozbyli. Za wiele nie oferują w bezbarwnym heavy metalowym Cyber Villain i tu są blisko wczesnego HOLY GRAIL i tak naprawdę główny ciężar przenosi się na ponury i realnie epicki heavy/doom Four Black Witches, który być może robiłby większe wrażenie, ale na pewno w ramach tego tutaj ugładzonego soundu. Tak przy okazji... gitary brzmią na tym LP fatalnie, obdarte z mocy i drapieżności i dobrze, że chociaż perkusja zachowała resztki
mocy i klarowności.
Ten album to nic specjalnego, po prostu dobra płyta z tradycyjnym heavy metalem z pierwiastkami heavy epic i śladami doom, zagrana sprawnie, ale doprawdy niczego do neotradycyjnego grania heavy w USA niewnosząca.
Grupa po 2013 nie przejawiała aktywności i jej działalność jest zawieszona, ale jej członkowie zapowiadają, że być może kiedyś przypomną się fanom na kilku koncertach.
Pierwsze dwie kompozycje to bardzo tradycyjny, ułożony iw gładzony tradycyjny heavy metal, jaki grany jest w USA w ostatnich latach coraz rzadziej, a który opiera się na filozofii muzycznej ARMORED SAINT z lat 80tych. Coś w tych Dark Angel of Fate i Bell Strikes Fear jest z nieco dostojniej podanego grania z "Delirious Nomad", jest też coś drugiej płyty ANGEL OF BABYLON "Rhino", jakieś odniesienia do HOLY GRAIL i ogólnie ta płyta mieści się w tyn neotradycyjnym mainstreamie heavy metalowym pierwszych lat drugiej dekady XXI wieku, gdy taka muzyka stała się modna w USA w rezultacie pewnego zmęczenie pozbawionym inspiracji masowym power/thrashowym graniem. Ze stylistyki mocniej podanego doom/epic pozostało niewiele, choć można odnieść wrażenie, że dłuższy i sumie ciekawy World of Evil jest wyrazem kompromisu pomiędzy nowym i starym stylem grupy. W przypadku The Ghosts of Nevermore to już także dobrze nie wyszło, bo motywy "ancient" z lekka się kłócą z refrenem, a chyba najlepsze to są tu partie perkusji. Ta ułożona łagodność SINISTER REALM, wydaje się nieco wystudiowana, zaś Kristof śpiewa dobrze, ale zupełnie bez wyrazu momentami. Tyle że tych momentów na tym LP jest trochę za dużo. Sama końcówka tej kompozycji pokazuje, że starych epic/doom nawyków do końca się nie pozbyli. Za wiele nie oferują w bezbarwnym heavy metalowym Cyber Villain i tu są blisko wczesnego HOLY GRAIL i tak naprawdę główny ciężar przenosi się na ponury i realnie epicki heavy/doom Four Black Witches, który być może robiłby większe wrażenie, ale na pewno w ramach tego tutaj ugładzonego soundu. Tak przy okazji... gitary brzmią na tym LP fatalnie, obdarte z mocy i drapieżności i dobrze, że chociaż perkusja zachowała resztki
mocy i klarowności.
Ten album to nic specjalnego, po prostu dobra płyta z tradycyjnym heavy metalem z pierwiastkami heavy epic i śladami doom, zagrana sprawnie, ale doprawdy niczego do neotradycyjnego grania heavy w USA niewnosząca.
Grupa po 2013 nie przejawiała aktywności i jej działalność jest zawieszona, ale jej członkowie zapowiadają, że być może kiedyś przypomną się fanom na kilku koncertach.
ocena: 7,2/10
new 8.10.2019
new 8.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"