09.10.2019, 17:45:57
Blackslash - Sinister Lightning (2015)
tracklista:
1.Empire Rising 04:59
2.Lucifer's Reign 03:48
3.Stellar Master 04:29
4.Edge of the World 05:53
5.Rock 'n' Roll 04:22
6.Steel Stallions 04:33
5.Rock 'n' Roll 04:22
6.Steel Stallions 04:33
7.Wild and Free 04:10
8.Made of Steel 05:10
9.Don't Touch Me 04:38
8.Made of Steel 05:10
9.Don't Touch Me 04:38
rok wydania: 2015
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Clemens Haas - śpiew
Christian Haas - gitara
Daniel Hölderle - gitara
Alec Trojan - gitara basowa
David Hofmeier - perkusja
Clemens Haas - śpiew
Christian Haas - gitara
Daniel Hölderle - gitara
Alec Trojan - gitara basowa
David Hofmeier - perkusja
Rok 2015 to druga płyta BLACKSLASH i realnie ta ekipa staje się jednoznacznie częścią NWOGHM. Wpływy brytyjskie tu słabną i w barwach Iron Shield Records robią coś bardziej niemieckiego.
Tak do końca nie jest jasne, na kim i na czym się wzorują. To nie jest ani twardy heavy metal rycerski, ani ten styl acceptowy... ani w sumie żaden inny. BLACKSLASH jest jakby taki młodzieżowy, jakby przebojowy, ale przecież te kompozycje się na radiowe hity nie nadają. To pewnego rodzaju mozaika różnych pomysłów, rozmaitych inspiracji i niby wydaje się, że to już gdzieś było, ale gdzie?
Dosyć szybkie tempo, dosyć wyrazista melodia Empire Rising i w sumie dobrze się tego słucha, ale to nadal jakoś do siebie w pełni nie przekonuje. No tak, ale gdy zaczynają grać w tempach i stylu FORENSICK w Lucifer's Reign czy Rock 'n' Roll są wyborni. No i oczywiście w Wild and Free i tu jest ten jeden z "refrenów przyszłości" BLACKSLASH. Niektóre zespoły niemieckie, kanadyjskie i amerykańskie opanowały do perfekcji tę niby staromodną rytmikę i dewastują w takich tempach i rytmach, budując wyborne melodie i porywające refreny. No i BLACKSLASH tu zdecydowanie dołącza do tej kategorii. Czasem się wydaje, że oni tego wszystkiego nie robią zupełnie na poważnie, bo romantyzmu refrenu w szybkim Stellar Master naprawdę nie można słuchać bez uśmiechu, a z drugiej strony fantastyczne solo gitarowe Haasa... Jest epicko, jest pompatycznie w dostojnie toczącym się Edge of the World, który powoli się rozkręca jeszcze bardziej patetycznie i słychać tu stary styl... amerykański, więc tak do końca to oni epigonami grania niemieckiego nie są. Swoją drogą, piękna kompozycja. No i solem w stylu IRON MAIDEN. I kolejny bardzo dobry z tej epickiej kategorii to dumny Steel Stallions, gdzie może tylko refren jest nieco słabszy niż można by oczekiwać po początkowych riffach, genialnych w swej prostocie. Wśród kompozycji jest tu także miejsce na łagodny, ale zagrany elektrycznie song Made of Steel. Dobry, miejscami bardzo dobry, ale tu jednak czegoś brak... Może bardziej wyrazistej stylistyki? Don't Touch Me na końcu jest dobry i tylko. To dalekie pokłosie hair metalowych grup z lat 80tych i 90 w nieco nowocześniejszej oprawie. Coś jak STRIKER z Kanady po 2012 roku.
Clemens Haas jest tu pewny siebie i śpiewa świetnie, wchodząc do czołówki wokalistów o wyższych głosach w Niemczech. Duet gitarowy gra z wielką wprawą, a sekcja rytmiczna czasem nawet wymusza energię całości.
Znany grecki inżynier dźwięku Vagelis Maranis, bazujący na studio Backnang w Niemczech, stały współpracownik Nicholasa Leptosa (ARRAYAN PATH) dużo pracował dla Greków i Cypryjczyków. Także dla Niemców i dla BLACKSLASH zrobił bardzo dobra robotę. Każdy instrument jest doskonale słyszalny, a bębny Hofmeiera mają niespotykaną głębię.
Lepiej, o klasę lepiej niż na debiucie!
ocena: 8,5/10
new 9.10.2019
Tak do końca nie jest jasne, na kim i na czym się wzorują. To nie jest ani twardy heavy metal rycerski, ani ten styl acceptowy... ani w sumie żaden inny. BLACKSLASH jest jakby taki młodzieżowy, jakby przebojowy, ale przecież te kompozycje się na radiowe hity nie nadają. To pewnego rodzaju mozaika różnych pomysłów, rozmaitych inspiracji i niby wydaje się, że to już gdzieś było, ale gdzie?
Dosyć szybkie tempo, dosyć wyrazista melodia Empire Rising i w sumie dobrze się tego słucha, ale to nadal jakoś do siebie w pełni nie przekonuje. No tak, ale gdy zaczynają grać w tempach i stylu FORENSICK w Lucifer's Reign czy Rock 'n' Roll są wyborni. No i oczywiście w Wild and Free i tu jest ten jeden z "refrenów przyszłości" BLACKSLASH. Niektóre zespoły niemieckie, kanadyjskie i amerykańskie opanowały do perfekcji tę niby staromodną rytmikę i dewastują w takich tempach i rytmach, budując wyborne melodie i porywające refreny. No i BLACKSLASH tu zdecydowanie dołącza do tej kategorii. Czasem się wydaje, że oni tego wszystkiego nie robią zupełnie na poważnie, bo romantyzmu refrenu w szybkim Stellar Master naprawdę nie można słuchać bez uśmiechu, a z drugiej strony fantastyczne solo gitarowe Haasa... Jest epicko, jest pompatycznie w dostojnie toczącym się Edge of the World, który powoli się rozkręca jeszcze bardziej patetycznie i słychać tu stary styl... amerykański, więc tak do końca to oni epigonami grania niemieckiego nie są. Swoją drogą, piękna kompozycja. No i solem w stylu IRON MAIDEN. I kolejny bardzo dobry z tej epickiej kategorii to dumny Steel Stallions, gdzie może tylko refren jest nieco słabszy niż można by oczekiwać po początkowych riffach, genialnych w swej prostocie. Wśród kompozycji jest tu także miejsce na łagodny, ale zagrany elektrycznie song Made of Steel. Dobry, miejscami bardzo dobry, ale tu jednak czegoś brak... Może bardziej wyrazistej stylistyki? Don't Touch Me na końcu jest dobry i tylko. To dalekie pokłosie hair metalowych grup z lat 80tych i 90 w nieco nowocześniejszej oprawie. Coś jak STRIKER z Kanady po 2012 roku.
Clemens Haas jest tu pewny siebie i śpiewa świetnie, wchodząc do czołówki wokalistów o wyższych głosach w Niemczech. Duet gitarowy gra z wielką wprawą, a sekcja rytmiczna czasem nawet wymusza energię całości.
Znany grecki inżynier dźwięku Vagelis Maranis, bazujący na studio Backnang w Niemczech, stały współpracownik Nicholasa Leptosa (ARRAYAN PATH) dużo pracował dla Greków i Cypryjczyków. Także dla Niemców i dla BLACKSLASH zrobił bardzo dobra robotę. Każdy instrument jest doskonale słyszalny, a bębny Hofmeiera mają niespotykaną głębię.
Lepiej, o klasę lepiej niż na debiucie!
ocena: 8,5/10
new 9.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"