12.10.2019, 19:26:01
Mob Rules - Temple Of Two Suns (2000)
Tracklista:
1. The Temple Fanfare 02:24
2. Pilot of Earth 02:49
3. Outer Space 03:42
4. Celebration Day (Sun Serenade, Opus I) 06:01
5. Flag of Life (Sun Serenade, Opus II) 04:25
6. Unknown Man 06:01
7. Hold On 03:15
8. Evolution's Falling 05:18
9. Inside the Fire 05:01
10. Eyes of All Young 03:54
11. Hold On (Reprise) 05:02
Rok wydania: 2000
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Klaus Dirks - śpiew
Oliver Fuhlhage - gitara
Matthias Mineur - gitara
Thorsten Plorin - gitara basowa
Arved Mannott - perkusja
Sascha Onnen - instrumenty klawiszowe
oraz
Sascha Paeth - gitara (9,10)
Limb Music wydała drugi album MOB RULES w grudniu 2000, ponownie przy wsparciu Saschy Paetha i drugiego ex członka HEAVENS GATE wokalisty Thomasa Rettke, który wystąpił w chórach obok innych gości.
Fanfarowe otwarcie tej płyty jest bardzo dobre, zwiastuje jakiś większy rozmach i większą przygodę w tytułowej Świątyni Dwóch Słońc, ale już następny, krótki melodic power metalowy, to już taki gorszy wariant grania chociażby właśnie HEAVENS GATE. Trzeba jednak zauważyć, że Dirks swoim wysokim głosem operuje na tej płycie ogólnie dobrze, a sola i ogólna gra obu gitarzystów jest bardzo dobra.
Dobre wykonanie to jednak mało. MOB RULES gra bardzo generyczny niemiecki power metal wynikający z muzycznych doświadczeń HEAVENS GATE, IRON SAVIOR i po części także GAMMA RAY, ale nie umie tu zainteresować realnie atrakcyjnymi melodiami. To są poprawne kompozycje, zarówno Outer Space jak i Eyes of All Young, ale zupełnie pozbawione własnej tożsamości. Dwuczęściowy Sun Serenade (Celebration Day i Flag of Life) to próba zrobienia czegoś bardziej ambitnego, lekko progressive heavy metalowe w pierwszej części i ubarwionego elementami folkowymi umownie mówiąc progressive melodic power w części drugiej, ale w sumie, to prostu typowe granie MOB RULES z pierwszej płyty, trochę aranżacyjnie podrasowane, zgrabne, ale jednak niezbyt przykuwające uwagę. MOB RULES jako zespół ma za mało do zaoferowania, gdy próbuje być oryginalny i gdy gra trochę bardziej konwencjonalnie z mocno akcentującymi całość gitarami w miarowym Unknown Man prezentuje się bardziej szczerze. Bardzo dobre klawisze tu można usłyszeć i ogólnie Sascha Onnen gra tu znakomicie, także grając na pianinie w romantycznym songu Hold On. Dobry kawałek, choć też trzeba lubić taki wysoki wokal Dirksa, z którym w duecie występuje Susanne Möhle, zresztą także wcześniej w roku 1996 współpracująca z HEAVENS GATE. Problemem MOB RULES jest od początku "talent" do tworzenia kompozycji w niezbyt szybkich tempach, odnoszących się do power metalu z elementami radiowego rocka i zupełnie bezbarwnymi. Tak jest tu słabiutki Evolution's Falling, gdzie te elektroniczne samplery są fatalne, refren miałki, a śpiew Dirksa denerwujący. Jeszcze gorszy jest powłóczysty i pozbawiony wyrazistej melodii Inside the Fire.
Fanfarowe otwarcie tej płyty jest bardzo dobre, zwiastuje jakiś większy rozmach i większą przygodę w tytułowej Świątyni Dwóch Słońc, ale już następny, krótki melodic power metalowy, to już taki gorszy wariant grania chociażby właśnie HEAVENS GATE. Trzeba jednak zauważyć, że Dirks swoim wysokim głosem operuje na tej płycie ogólnie dobrze, a sola i ogólna gra obu gitarzystów jest bardzo dobra.
Dobre wykonanie to jednak mało. MOB RULES gra bardzo generyczny niemiecki power metal wynikający z muzycznych doświadczeń HEAVENS GATE, IRON SAVIOR i po części także GAMMA RAY, ale nie umie tu zainteresować realnie atrakcyjnymi melodiami. To są poprawne kompozycje, zarówno Outer Space jak i Eyes of All Young, ale zupełnie pozbawione własnej tożsamości. Dwuczęściowy Sun Serenade (Celebration Day i Flag of Life) to próba zrobienia czegoś bardziej ambitnego, lekko progressive heavy metalowe w pierwszej części i ubarwionego elementami folkowymi umownie mówiąc progressive melodic power w części drugiej, ale w sumie, to prostu typowe granie MOB RULES z pierwszej płyty, trochę aranżacyjnie podrasowane, zgrabne, ale jednak niezbyt przykuwające uwagę. MOB RULES jako zespół ma za mało do zaoferowania, gdy próbuje być oryginalny i gdy gra trochę bardziej konwencjonalnie z mocno akcentującymi całość gitarami w miarowym Unknown Man prezentuje się bardziej szczerze. Bardzo dobre klawisze tu można usłyszeć i ogólnie Sascha Onnen gra tu znakomicie, także grając na pianinie w romantycznym songu Hold On. Dobry kawałek, choć też trzeba lubić taki wysoki wokal Dirksa, z którym w duecie występuje Susanne Möhle, zresztą także wcześniej w roku 1996 współpracująca z HEAVENS GATE. Problemem MOB RULES jest od początku "talent" do tworzenia kompozycji w niezbyt szybkich tempach, odnoszących się do power metalu z elementami radiowego rocka i zupełnie bezbarwnymi. Tak jest tu słabiutki Evolution's Falling, gdzie te elektroniczne samplery są fatalne, refren miałki, a śpiew Dirksa denerwujący. Jeszcze gorszy jest powłóczysty i pozbawiony wyrazistej melodii Inside the Fire.
Album wycisza się w drugiej części Hold On, nieco bardziej symfonicznej, nieco masywniejszej, ale w zasadzie to faktycznie Reprise. Co do wyciszenia... Tu tak naprawdę nie ma się z czego wyciszać.
Najlepszy Sascha Onnen. No i Sascha Paeth, bo on był tu odpowiedzialny za sound i jest to płyta zrealizowana przepięknie, wieloplanowo, z fantastycznym brzmieniem gitar, planów klawiszowych oraz wybornym ustawieniem Dirksa w muzycznej przestrzeni. Świetnie także brzmi bas i perkusja.
To jednak za mało... Po prostu za mało...
ocena: 6,8/10
new 12.10.2019
Najlepszy Sascha Onnen. No i Sascha Paeth, bo on był tu odpowiedzialny za sound i jest to płyta zrealizowana przepięknie, wieloplanowo, z fantastycznym brzmieniem gitar, planów klawiszowych oraz wybornym ustawieniem Dirksa w muzycznej przestrzeni. Świetnie także brzmi bas i perkusja.
To jednak za mało... Po prostu za mało...
ocena: 6,8/10
new 12.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"