15.10.2019, 12:08:37
Novembers Doom – Apothic (2011)
Tracklista:
1. The Dark Host 08:08
2. Harvest Scythe 05:42
3. Buried 06:32
4. What Could Have Been 06:33
5. Of Age and Origin (Part 1: A Violent Day) 05:04
6. Of Age and Origin (Part 2: A Day of Joy) 03:19
7. Six Sides 07:47
8. Shadow Play 07:46
Rok: 2011
Gatunek: Doom/Death Metal
Kraj: USA
Skład:
Paul Kuhr – śpiew
Vito Marchese – gitara
Lawrence Roberts – gitara
Mike Feldman - bas
Sasha Horn – perkusja
Ben Johnson – instrumenty klawiszowe
SteelHammer
Tracklista:
1. The Dark Host 08:08
2. Harvest Scythe 05:42
3. Buried 06:32
4. What Could Have Been 06:33
5. Of Age and Origin (Part 1: A Violent Day) 05:04
6. Of Age and Origin (Part 2: A Day of Joy) 03:19
7. Six Sides 07:47
8. Shadow Play 07:46
Rok: 2011
Gatunek: Doom/Death Metal
Kraj: USA
Skład:
Paul Kuhr – śpiew
Vito Marchese – gitara
Lawrence Roberts – gitara
Mike Feldman - bas
Sasha Horn – perkusja
Ben Johnson – instrumenty klawiszowe
Na Into Night's Requiem Infernal z 2009 roku słychać było zapędy do grania death metalu, którym upust Khur dał w These are They.
Zaszły drobne zmiany w składzie i został wymieniony basista i doszedł Ben Johnson, który zagrał na klawiszach.
Udany The Dark Host może z początku aż tak nie zdradza obrania kierunku death metalowego i brzmi to jak kontynuacja płyty poprzedniej z Of Sculptured Ivy and Stone Flowers, ale aż takich wybuchów death metalowych jak w drugiej połowie nie było.
Harvest Scythe to znów miażdżenie i schemat płyty poprzedniej, ale Buried to już wolniej zagrany death, dość chaotycznie i coś w tym przypomina lekką bezsilność To Welcome The Fade. What Could Have Been to nawiązanie do All The Beauty Twice Again z drugiej płyty, chociaż jest to trochę nazbyt pastelowe, a czysty śpiew Khura bardziej tutaj przypomina jego dokonania z Subterranean Masquerade i Em Sinfonia. No nie brzmi to jak ciąg dalszy.
Podobnie jak na płycie drugiej, służy to jedynie za wyciszenie do miażdżącego i ociekającego death metalem Of Age and Origin, a jak death metal, to i nie mogło zabraknąć tytana sceny szwedzkiej, Dana Swano. Dobrze to jest zagrane i wykonane to jest na poziomie, ale zbyt schematycznie i rutynowo, a część druga to raczej ograny już kontrast.
Six Sides to znów wolniej zagrany death, dobrze zagrany, ale sama kompozycja dość przeciętna z bezsensownymi przejściami. Shadow Play to znów łagodne granie, wyciszające i fajnie to się rozwija, chociaż nie musiało tak długo.
Brzmienie wykonane profesjonalnie i może to najlepiej brzmiąca płyta Novembers Doom, ale zajmował się tym fachowiec Dan Swano, a jemu rzadko zdarzają się wpadki. Doły miażdżą jeszcze bardziej niż poprzednio, tylko czy tu chodzi o miażdżenie, czy klimat?
Klimatu raczej szczątkowe ilości, bo płyta zagrana bardzo zachowawczo, czasami wybijająca z transu. Zagrane na wysokim poziomie, co do tego nie ma wątpliwości, Khur w świetnej formie, sama muzyka jednak bez przebłysków.
Ocena: 7.2/10
SteelHammer