24.10.2019, 16:55:51
Eagleheart - Moment of Life (2008)
Tracklista:
1. Prologue 00:40
2.At the End of Forever 04:41
3. Into the Sky 07:04
3. Into the Sky 07:04
4. Falling 03:16
5. Don't Turn Your Head 06:32
5. Don't Turn Your Head 06:32
6. Damned by Yourself 04:06
7. Tears of Rain 04:29
8. Moment of Life 04:29
9. Out of the Time 04:48
10. In Despair 04:06
11.Life Goes Fast 07:39
11.Life Goes Fast 07:39
Rok wydania: 2008
Gatunek: Power Metal
Kraj: Czechy
Skład zespołu:
Vojta Šimoník - śpiew
Michal Kùs - gitara, śpiew
Martin Klekner - gitara
Jiří Fiala - gitara basowa
Zdenek Vémola -perkusja, instrumenty klawiszowe
gościnnie:
Dżoro Enczew - gitara ("Life Goes Fast")
EAGLEHEART z Brna debiutował w roku 2008 albumem "Moment Of Life" wydanym przez krajową wytwórnię Metal Swamp. Płyta została zrealizowana w Czechach i przez Czechów przy udziale znanego bułgarskiego gitarzysty Dżoro Enczewa (TITANIC) w roku 2007 i jest ciekawym przykładem power metalowego, europejskiego synkretyzmu, cechującego większość zespołów z Europy Środkowej.
EAGLEHEART łączy stylistykę power metalu STRATOVARIUS z drugiej połowy lat 90tych XX wieku z power metalem niemieckim z kręgu CRYSTALLION czy podobnych, umiarkowanie heroicznych i nie za ciężko grających grup niemieckich. Tempa są umiarkowane, do średnio szybkich i spokojnie rozgrywane zwrotki o średnio wyrazistych melodiach oparte na zwarty atak dwóch gitar, prowadzą do czasem zaskakująco odmiennych refrenów, znacznie żywszych i barwniejszych, zdradzających przy tym pewne ciągoty progresywne w melodyjnym stylu. At the End of Forever,Falling i In Despairsą bardzo charakterystyczne dla tego albumu i dla tego schematu wskazując jednocześnie to, co najlepsze i to co jest nieco słabsze. Słabszy jest tu chyba wokal Šimoník, który śpiewa dobrze, ale to nie jest głos i wystarczającym zasięgu i odpowiedniej barwie, by zabłysnąć przy doskonałej grze gitarzystów. Właśnie gra Michala Kùsa to najważniejszy atut EAGLEHEART i jego solówek oraz ciekawych zestawień riffowych słucha się z największą uwagą. Czesi bardzo dobrze prezentują się w bardziej rozbudowanych kompozycjach o lekko epickim charakterze - Into the Sky, gdzie są blisko CRYSTALLION i nawet gitarowe finezyjne ornamentacje są zbliżone do tych w ekipie niemieckiej. Jeszcze lepszy jest pełen dumy i patosu Don't Turn Your Head z dostojną galopadą i rozległym bardzo melodyjnym heroicznym refrenem. Trafia się tu jednak i archetypowy europower metal bez historii i bardzo powszedni, jak Damned by Yourself oraz Life Goes Fast, dobry, taki w stylu węgierskiego WISDOM, ale mało bojowy w samym wykonaniu i klimatu tu nie ma. Jest też niespecjalnie udana ballada Tears of Rain, zagrana starannie ale to taki mix STRATOVARIUS w treści i dosyć twardego niemieckiego wykonania. Starannego, ale jednak na swój sposób topornego i sztywnego. Rockowego ciepła i feelingu mało tu po prostu... A najlepszy na całej płycie jest chyba znakomicie rozegrany miarowy Moment of Life, który jest wybitnym przykładem na to, że manierę fińską i niemiecką można połączyć w jedną atrakcyjną całość.
Brzmienie jest bardzo dobre, przypominające klasyczny cieplejszy sound niemiecki z ładnie wyeksponowaną sekcją rytmiczną. Czytelnie, starannie wyprodukowana płyta. jedynie może partie klawiszowe, raczej skromne, mogłyby być bardziej wysunięte zza ściany gitar w kilku miejscach (w tym w Moment of Life).
Aby był to album porywający i killerski to jednak czegoś tu zabrakło. Chyba większej energii wykonania, śmielszej gry, nie tak asekuracyjnej, bo tu słychać ogromną chęć nie popełnienia błędu, a czasem lepiej jest popełnić kilka błędów i zagrać z polotem, niż niesamowicie poprawnie, ale jednak nieco asekurancko i przez to z mniejszym ładunkiem pasji. A przecież w instrumentalnym Out of the Time wyluzowali się i zagrali wspaniale...
ocena: 7,5/10
new 24.10.2019
EAGLEHEART z Brna debiutował w roku 2008 albumem "Moment Of Life" wydanym przez krajową wytwórnię Metal Swamp. Płyta została zrealizowana w Czechach i przez Czechów przy udziale znanego bułgarskiego gitarzysty Dżoro Enczewa (TITANIC) w roku 2007 i jest ciekawym przykładem power metalowego, europejskiego synkretyzmu, cechującego większość zespołów z Europy Środkowej.
EAGLEHEART łączy stylistykę power metalu STRATOVARIUS z drugiej połowy lat 90tych XX wieku z power metalem niemieckim z kręgu CRYSTALLION czy podobnych, umiarkowanie heroicznych i nie za ciężko grających grup niemieckich. Tempa są umiarkowane, do średnio szybkich i spokojnie rozgrywane zwrotki o średnio wyrazistych melodiach oparte na zwarty atak dwóch gitar, prowadzą do czasem zaskakująco odmiennych refrenów, znacznie żywszych i barwniejszych, zdradzających przy tym pewne ciągoty progresywne w melodyjnym stylu. At the End of Forever,Falling i In Despairsą bardzo charakterystyczne dla tego albumu i dla tego schematu wskazując jednocześnie to, co najlepsze i to co jest nieco słabsze. Słabszy jest tu chyba wokal Šimoník, który śpiewa dobrze, ale to nie jest głos i wystarczającym zasięgu i odpowiedniej barwie, by zabłysnąć przy doskonałej grze gitarzystów. Właśnie gra Michala Kùsa to najważniejszy atut EAGLEHEART i jego solówek oraz ciekawych zestawień riffowych słucha się z największą uwagą. Czesi bardzo dobrze prezentują się w bardziej rozbudowanych kompozycjach o lekko epickim charakterze - Into the Sky, gdzie są blisko CRYSTALLION i nawet gitarowe finezyjne ornamentacje są zbliżone do tych w ekipie niemieckiej. Jeszcze lepszy jest pełen dumy i patosu Don't Turn Your Head z dostojną galopadą i rozległym bardzo melodyjnym heroicznym refrenem. Trafia się tu jednak i archetypowy europower metal bez historii i bardzo powszedni, jak Damned by Yourself oraz Life Goes Fast, dobry, taki w stylu węgierskiego WISDOM, ale mało bojowy w samym wykonaniu i klimatu tu nie ma. Jest też niespecjalnie udana ballada Tears of Rain, zagrana starannie ale to taki mix STRATOVARIUS w treści i dosyć twardego niemieckiego wykonania. Starannego, ale jednak na swój sposób topornego i sztywnego. Rockowego ciepła i feelingu mało tu po prostu... A najlepszy na całej płycie jest chyba znakomicie rozegrany miarowy Moment of Life, który jest wybitnym przykładem na to, że manierę fińską i niemiecką można połączyć w jedną atrakcyjną całość.
Brzmienie jest bardzo dobre, przypominające klasyczny cieplejszy sound niemiecki z ładnie wyeksponowaną sekcją rytmiczną. Czytelnie, starannie wyprodukowana płyta. jedynie może partie klawiszowe, raczej skromne, mogłyby być bardziej wysunięte zza ściany gitar w kilku miejscach (w tym w Moment of Life).
Aby był to album porywający i killerski to jednak czegoś tu zabrakło. Chyba większej energii wykonania, śmielszej gry, nie tak asekuracyjnej, bo tu słychać ogromną chęć nie popełnienia błędu, a czasem lepiej jest popełnić kilka błędów i zagrać z polotem, niż niesamowicie poprawnie, ale jednak nieco asekurancko i przez to z mniejszym ładunkiem pasji. A przecież w instrumentalnym Out of the Time wyluzowali się i zagrali wspaniale...
ocena: 7,5/10
new 24.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"