Thaurorod
#3
Thaurorod - Upon Haunted Battlefields (2010)

[Obrazek: R-4935548-1381179118-2167.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Warrior's Heart 05:08
2.Cursed in the Past 04:08
3.Shadows and Rain 03:20
4.Morning Lake 04:45
5.Scion of Stars 04:22
6.Guide for the Blind 06:22
7.Upon Haunted Battlefields 05:10
8.Tales of the End 03:50
9.Black Waters (Prologue) 02:46
10.Into the Realms of Hidden Me 06:11
11.Elämän tuli 05:47 (bonus)

rok wydania: 2010
gatunek: power metal
kraj: Finlandia

skład zespołu:
Markku Kuikka - śpiew
Emil Pohjalainen - gitara
Pasi Tanskanen - gitara basowa
Joonas Pykälä-aho - perkusja
Emmi Taipale - instrumenty klawiszowe


THAUROROD bardzo długo się kształtował i formował, bo od roku 2002, gdy został założony do niemal momentu, gdy rozpoczął nagrywanie swojej pierwszej płyty. Na pewno kluczowymi postaciami, przykuwającymi uwagę jeszcze przed debiutem wydanym przez NoiseArt Records we wrześniu 2010, byli wokalista Markku Kuikka, który pokazał się z jak najlepszej strony na pierwszej płycie STATUS MINOR rok wcześniej oraz członkowie cenionej formacji AMBERIAN DAWN Joonas Pykälä-aho i Emil Pohjalainen.

Wokół nieco przeciąganej premiery tego albumu było sporo szumu medialnego i sporo nadziei na coś realnie epickiego z Finlandii w kategorii power metal, na co zresztą nakierowywała zarówno okładka płyty, jak i zapowiedzi samych muzyków.
Rzeczywistość okazała się jednak nieco inna i THAURORD nie okazał się fińskim HAMMERFALL. Grupa zaprezentowała power metal owszem, w heroicznych klimatach, ale w znacznej mierze oparty o elementy progresywne, nawet zbliżone do stylu STRATOVARIUS i w warstwie wokalnej także mocno nacechowany pierwiastkiem progresywnej narracji Markku Kuikka.
W opcji wykonania i aranżacji te kompozycje można uznać za wysmakowane i pełne dojrzałej elegancji, jednak z pewnością jako zestaw bojowych epicki power metalowych hymnów i killerów nie zadowalają. Nie zadowalają, bo nie taka była idea muzyczna tego albumu i THAUROROD nie chce być tu drugim THE STORYTELLER. Nie chce być także drugim AMBERIAN DAWN z neoklasycznymi ornamentacjami do baśniowo - fantasy potraktowanych power metalowych galopad.

Często grają po prostu melodyjny progresywny power metal w nowoczesnym wydaniu (Cursed in the Past, Shadows and Rain), albo po prostu wprost odwołują się do SONATA ARCTICA w takim lekko epickim sosie jak w Morning Lake czy też w Scion of Stars. Gdy nacisk na tę heroiczną nutę jest większy, jak w Guide for the Blind, to także jest raczej muzyka łagodnych refleksyjnych galopad i fantazyjnych solówek wspartych masywnymi klawiszami, niż power metal miecza i smoków. Utwór tytułowy Upon Haunted Battlefields nie jest bardzo wyrazistym przykładem tego, co jest istotą tego albumu. Ta kompozycja promowała ten LP i jest jednak stylowo bardziej klasyczna w opcji rycerskiej i tak do końca nie odsłaniała progresywnych cech całości. Wpływu słynnych ekip fińskich na S także nie...
Być może właśnie takiej muzyki, powiązanej z epickim style CELESTY sprzed kilku lat oczekiwano, a te oczekiwania się nie spełniły. No, może trochę w Tales of the End. Z całą pewnością nie wykorzystany został potencjał symfoniczny, a był, co słychać w pięknym semi instrumentalnym Black Waters (Prologue) z narracją, stanowiącym wstęp do z pewnością najbardziej widowiskowej kompozycji Into the Realms of Hidden Me, patetycznej, pełnej pędu i heroicznego klimatu, ale znowu... w stylu bardziej CELESTY niż czegoś własnego, do tego z pożyczonym od Sonaty ogólnym wrażeniem aranżacyjnym.

Mastering to Mika Jussila w Finnvox Studio i jest to oczywiście brzmienie bardzo dobre, ale niczym się nie różniące od tego najbardziej rozpoznawalne jako fińskie w melodyjnym power metalu.
Dużo różnych odniesień, dużo zapożyczeń i jednak niejasne przesłanie własne, bo te sygnały są wysyłane bardzo różne, lepsze, gorsze, mniej oryginalne, bardziej wskazujące na ambicje wyższe niż aktualne możliwości, po prostu różne. Gdzieś tam przemyka harsh (Henri Villberg), gdzieś smyczki ( Jessica Majaniemi)...
Ta różnorodność nie pozwala odnieść pełnego zadowolenia ani tym, którzy oczekują rycerskiego fantasy przekazu CELESTY, ani tym, którzy czekali na kolejny klasyk z kręgu "S". Dla wielu ta płyta była sporym rozczarowaniem, co więcej - najczęściej obwiniany był tu zupełnie niesłusznie Markku Kuikka, który zaśpiewał bardzo dobrze, może nawet powyżej realnej wartości niektórych kompozycji. Zresztą, dalsza kariera THAUROROD potoczyła się już bez niego, bowiem opuścił zespół jeszcze w tym samym roku.


ocena: 7,6/10

new 29.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Thaurorod - przez Memorius - 19.07.2018, 08:47:36
RE: Thaurorod - przez Memorius - 09.10.2019, 21:27:22
RE: Thaurorod - przez Memorius - 29.10.2019, 13:34:25

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości