30.10.2019, 20:11:06
Blitzkrieg - Theatre of the Damned (2007)
Tracklista:
1. Theatre of the Damned 04:22
2. The Phantom 04:43
3. Devil's Spawn 04:14
3. Devil's Spawn 04:14
4. My Life Is My Own 05:06
5. Spirit of the Legend 05:35
6. The Passing 00:54
7. Into the Light 06:18
8. Tortured Souls 04:23
9. Together We Are Strong 04:33
10. Night Stalker 04:50
11. Armageddon 06:25
12. Blitzkrieg 03:43
Rok wydania: 2007
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład:
Brian Ross - śpiew
Ken Johnson - gitara
Guy Laverick - gitara
Paul Brewis - gitara basowa
Phil Brewis - perkusja
O, "Sins and Greed" z 2005 to była bardzo porządna heavy metalowa płyta w klasycznej tradycji, no i z Nesbittem jako gitarzystą. Tu już go nie ma, bo od 2006 jest Laverick, ale przecież można dobrze grać i bez Nesbitta.
BLITZKRIEG w sierpniu 2007 roku, nakładem niemieckiej wytwórni Armageddon Music, wydaje "Theatre of the Damned" i... już tak ciekawie nie jest.
Dużo tu bonusów, w tym cztery video, do tego nie wiedzieć czemu coverują sami siebie w Blitzkrieg i Armageddon, ale to, co nowe, to nie zachwyca. Trochę słuchowiskowego teatru Theatre of the Damned, ale to raczej taki mało straszny teatrzyk grozy i chyba cały ten pomysł nie wypalił do końca. Kiepskie riffy i kiepskie refreny w Theatre of the Damned i w The Phantom i ta cała historia zaczyna się topornie i nieinteresująco. Dopiero rytmiczny zagrany w średnim tempie Devil's Spawn to numer znakomity i jakby wyjęty z płyty poprzedniej w autentycznym oddaniu brytyjskiej klasyki i nawet tę nieco "teatralną" część instrumentalną zbudowali tu bardzo dobrze. Gitarowy dialog bardzo udany i słychać, że Laverick to solidny gitarzysta. Czy także tu jest najlepszy refren na tym albumie? Chyba jednak tak.
Taki chłodny i zarazem pełen dramatyzmu numer jak My Life Is My Own to sól stylu BLITZKRIEG tyle, że w tej konwencji już nagrywali lepsze rzeczy, po raz kolejny jednak imponują gitarzyści. Jeszcze bardziej na pewno imponują, w zbudowanym na po części neoklasycznych zagrywkach, Spirit of the Legend, ale to takie epickie granie, w którym nigdy, mimo prób BLITZKRIEG, niczego specjalnie oszałamiającego nie stworzył. Solidne, dobre, dobrze zagrane, ale nic ponadto. Brakuje tu artyzmu kompozycyjnego z płyty poprzedniej, bardzo brakuje i nastroju, a łagodny Into the Light jest jedynie pokazem bardzo dobrej formy wokalnej Rossa. Brakuje bardzo dobrych melodii i powszedniość heavy metalu w stylu "typowy BLITZKRIEG" w Tortured Souls jest wręcz drażniąca. Trochę bardziej melancholijny Together We Are Strong jest lepszy, ale ta monotonia przekazu i przewidywalność ogromna. I tak już do końca w Night Stalker...
Nie ma tu czego specjalnie posłuchać. Może tych starych kawałków na końcu, ale ileż można. Ot, taki bardzo dobrze zrealizowany brzmieniowo w opcji masteringu przez Niemca Michaela Hankela heavy metal BLITZKRIEG, jaki ta ekipa grała, gdy w formie słabszej już bywała.
Nic specjalnego.
ocena: 6,8/10
new 30.10.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"