02.11.2019, 20:54:16
Silent Force - Walk the Earth (2007)
Tracklista:
1. Man & Machine 05:28
2. Walk the Earth 06:29
3. Point of No Return 03:53
4. In from the Dark 04:46
5. The King of Fools 04:46
6. The Child Within 04:06
7. Goodbye My Ghost 03:46
8. Save Me from Myself 04:01
9. My Independence Day 03:56
10. Blind Leading the Blind 04:01
11. Running Through the Fire 03:32
12. Picture of a Shadow 02:53
Rok wydania: 2007
Gatunek: Power metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
DC Cooper - śpiew
Alex Beyrodt - gitara
Jürgen Steinmetz - gitara basowa
André Hilgers - perkusja
Torsten Röhre - instrumenty klawiszowe, pianino
Trzy lata przerwy i po "Worlds Apart" SILENT FORCE prezentuje czwarty album "Walk The Earth", wydany przez AFM Records w lutym 2007 roku.
Bez wątpienia SILENT FORCE jest tu zespołem grającym coś innego niż inni w Niemczech. Owszem gitary ryczą, dynamika jest ogromna, DC Cooper nie żałuje gardła, ale to nie jest typowe dla Niemiec granie. Grają coś więcej niż tylko power metal, jest w tym jakaś wyższa idea muzyczna...
Bardzo dobry początek i zdecydowanie w rozegraniu ostrego i melodyjnego Man & Machine oraz refren odmienny niż może należało tu oczekiwać, wskazuje, że grupa może tu nie raz zaskoczyć. Rzeczywiście, to zaskoczenie przychodzi już w tytułowym, bogato zaaranżowanym Walk the Earth, jakże rożnorodnym i jakże znakomicie łączącym elementy delikatne, refleksyjne i nawet smutne, z mocnymi partiami gitary Beyrodta. Zresztą słychać na całej płycie, że dzieli on pewne motywy i miejsca pierwsze w poszczególnych kompozycjach z Torstenem Röhre i te klawisze robią tu naprawdę wrażenie, mimo że pozostają w zasadzie cały czas na planie drugim. Tylko czasem Röhre jest aktorem w świetle jupiterów, gdy gra wysmakowane partie na pianinie. W Point of No Return grają heroicznie i neoklasycznie jak AT VANCE z turbodoładowaniem, z wielogłosowymi harmoniami wokalnymi w refrenach i miękkimi klawiszami o charakterze symfonicznym. Wybornie grają, a refren jest pełen patosu.
Wyższa idea muzyczna... To rozkwita w pełnym rozmachu, melodyjnym, ale i progresywnym, a równocześnie rockowym i osadzonym w pewnych rozwiązaniach chyba nawet w latach 70tych (styl klawiszy) heroicznym, doprawdy heroicznym In from the Dark. Beyroth gra tu wspaniałe rzeczy na gitarze, takie, których w typowym heavy power metalowym zespole niemieckim by po prostu nie miał okazji zagrać. No i jak przepięknie brzmi jego gitara akustyczna w zbudowanym po części na orientalnych, motywach wstępie do The King of Fools, który ostatecznie jawi się jako bardzo dobry, aczkolwiek nieco powszedni melodyjny numer power metalowy. SILENT FORCE gra jednak zasadniczo muzykę formalnie bogatą, nawet gdy gra coś w stylu AOR w The Child Within, Blind Leading the Blind czy też Running Through the Fire, i gdy te kompozycje są w tym stylu jedynie dobre. Są jednak i fenomenalne jak Goodbye My Ghost, tyle że tu występuje i nawiązanie do gothic metalu i gothic rocka - bo ten refren (znakomity!) z tego obszaru się właśnie wywodzi. Metalowa ballada Save Me from Myself to po raz kolejny staranność wykonania chórków, dostojne tempo i wysokiej klasy melodia, i oczekiwany, zapadający w pamięć żarliwy refren.
Naprawdę różne rzeczy tu grają, nawet coś w rodzaju melodic groove w riffach, AOR w romantycznym stylu w melodii, z symfoniką z ze śladami neoklasyki w My Independence Day. Ogromna inwencja, wielka umiejętność łączenia takich stylów, czego często od razu się nie docenia. Czasem, jak w Picture of a Shadow potrafią zawrzeć mnóstw treści (tu neoklasycznej)
w niecałych trzech minutach.
Brzmienie jest kapitalne. Można odnieść wrażenie, że odpowiedzialny za nie Dennis Ward, który zresztą z DC Cooperem był związany i w innych muzycznych projektach, włożył tu wszystkie swoje umiejętności, a nawet jeszcze więcej. Wzorcowe, pełne niuansów i smaczków brzmienie albumu power metalowego. Wyśmienite wokale DC Coopera, wyborna gra całego zespołu, żadnych potknięć i pomyłek.
Pomimo tych wszystkich walorów oraz tego, że album zebrał bardzo wiele pozytywnych recenzji, grupa jakoś nie zyskała ogromnej popularności, jaka była udziałem chociażby ROYAL HUNT. Może dlatego, że SILENT FORCE mimo etykiety power metal zaproponował muzykę bardziej złożoną, trudniejszą choć melodyjną, wymagającą uwagi, by wychwycić tu wszystko, co najpiękniejsze. Może to także z powodu progresywnego debiutu, który potem odstraszał wielu od kolejnych płyt bez zapoznania się z nimi. Po roku 2007 grupa bardzo ograniczyła swoją działalność. Ostatecznie w 2012 odeszli DC Cooper, Steinmetz i Röhre. Steinmetz już od 2007 był członkiem symfonicznej ekipy SONS OF SEASONS z Henningiem Basse (ex METALIUM) jako wokalistą, DC Cooper w 2011 wrócił do ROYAL HUNT.
Nie był to jednak koniec zespołu. W roku 2013 nastąpił w jego losach zupełnie niespodziewany zwrot akcji.
ocena: 8,6/10
new 2.11.2019
Bardzo dobry początek i zdecydowanie w rozegraniu ostrego i melodyjnego Man & Machine oraz refren odmienny niż może należało tu oczekiwać, wskazuje, że grupa może tu nie raz zaskoczyć. Rzeczywiście, to zaskoczenie przychodzi już w tytułowym, bogato zaaranżowanym Walk the Earth, jakże rożnorodnym i jakże znakomicie łączącym elementy delikatne, refleksyjne i nawet smutne, z mocnymi partiami gitary Beyrodta. Zresztą słychać na całej płycie, że dzieli on pewne motywy i miejsca pierwsze w poszczególnych kompozycjach z Torstenem Röhre i te klawisze robią tu naprawdę wrażenie, mimo że pozostają w zasadzie cały czas na planie drugim. Tylko czasem Röhre jest aktorem w świetle jupiterów, gdy gra wysmakowane partie na pianinie. W Point of No Return grają heroicznie i neoklasycznie jak AT VANCE z turbodoładowaniem, z wielogłosowymi harmoniami wokalnymi w refrenach i miękkimi klawiszami o charakterze symfonicznym. Wybornie grają, a refren jest pełen patosu.
Wyższa idea muzyczna... To rozkwita w pełnym rozmachu, melodyjnym, ale i progresywnym, a równocześnie rockowym i osadzonym w pewnych rozwiązaniach chyba nawet w latach 70tych (styl klawiszy) heroicznym, doprawdy heroicznym In from the Dark. Beyroth gra tu wspaniałe rzeczy na gitarze, takie, których w typowym heavy power metalowym zespole niemieckim by po prostu nie miał okazji zagrać. No i jak przepięknie brzmi jego gitara akustyczna w zbudowanym po części na orientalnych, motywach wstępie do The King of Fools, który ostatecznie jawi się jako bardzo dobry, aczkolwiek nieco powszedni melodyjny numer power metalowy. SILENT FORCE gra jednak zasadniczo muzykę formalnie bogatą, nawet gdy gra coś w stylu AOR w The Child Within, Blind Leading the Blind czy też Running Through the Fire, i gdy te kompozycje są w tym stylu jedynie dobre. Są jednak i fenomenalne jak Goodbye My Ghost, tyle że tu występuje i nawiązanie do gothic metalu i gothic rocka - bo ten refren (znakomity!) z tego obszaru się właśnie wywodzi. Metalowa ballada Save Me from Myself to po raz kolejny staranność wykonania chórków, dostojne tempo i wysokiej klasy melodia, i oczekiwany, zapadający w pamięć żarliwy refren.
Naprawdę różne rzeczy tu grają, nawet coś w rodzaju melodic groove w riffach, AOR w romantycznym stylu w melodii, z symfoniką z ze śladami neoklasyki w My Independence Day. Ogromna inwencja, wielka umiejętność łączenia takich stylów, czego często od razu się nie docenia. Czasem, jak w Picture of a Shadow potrafią zawrzeć mnóstw treści (tu neoklasycznej)
w niecałych trzech minutach.
Brzmienie jest kapitalne. Można odnieść wrażenie, że odpowiedzialny za nie Dennis Ward, który zresztą z DC Cooperem był związany i w innych muzycznych projektach, włożył tu wszystkie swoje umiejętności, a nawet jeszcze więcej. Wzorcowe, pełne niuansów i smaczków brzmienie albumu power metalowego. Wyśmienite wokale DC Coopera, wyborna gra całego zespołu, żadnych potknięć i pomyłek.
Pomimo tych wszystkich walorów oraz tego, że album zebrał bardzo wiele pozytywnych recenzji, grupa jakoś nie zyskała ogromnej popularności, jaka była udziałem chociażby ROYAL HUNT. Może dlatego, że SILENT FORCE mimo etykiety power metal zaproponował muzykę bardziej złożoną, trudniejszą choć melodyjną, wymagającą uwagi, by wychwycić tu wszystko, co najpiękniejsze. Może to także z powodu progresywnego debiutu, który potem odstraszał wielu od kolejnych płyt bez zapoznania się z nimi. Po roku 2007 grupa bardzo ograniczyła swoją działalność. Ostatecznie w 2012 odeszli DC Cooper, Steinmetz i Röhre. Steinmetz już od 2007 był członkiem symfonicznej ekipy SONS OF SEASONS z Henningiem Basse (ex METALIUM) jako wokalistą, DC Cooper w 2011 wrócił do ROYAL HUNT.
Nie był to jednak koniec zespołu. W roku 2013 nastąpił w jego losach zupełnie niespodziewany zwrot akcji.
ocena: 8,6/10
new 2.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"