05.11.2019, 15:47:13
Emerald Sun - Metal Dome (2015)
tracklista:
1. Screamers in the Storm 05:16
2. Metal Dome 05:52
3. Black Pearl 05:29
4. Freedom Call 06:14
5. Racing with Destiny 05:11
6. No More Fear 04:28
7. Mere Reflection 04:40
8. Dust and Bones 03:46
9. Blood on Your Name 05:02
10. Legacy of Night 04:24
11.You Won't Break Me Down 05:10
12.Call of Nature 04:45
10. Legacy of Night 04:24
11.You Won't Break Me Down 05:10
12.Call of Nature 04:45
Rok wydania: 2015
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Grecja
Skład zespołu:
Stelios Tsakirides - śpiew
Johnnie Athanasiadi - gitara
Pavlos Georgiadis - gitara
Fotis Toumanides - bas
George Baltas- perkusja
Sefis Gioldasis - instrumenty klawiszowe, pianino
W swoim czasie zarzucono mi, że w stosunku do EMERALD SUN jestem tendencyjny, niesprawiedliwy, że oceny ich płyt są zaniżone. Cóż, a mnie się wydaje, że ten zespół po prostu słabo grał i słabo wypadł w roku 2018.
Pora jednak wykazać się "obiektywizmem" w stosunku do albumu "Metal Dome", który jest chronologicznie czwartym, a wydany został w maju 2015 przez Fasball Music.
Skład EMERALD SUN bardzo się zmienił w stosunku do płyty z roku 2011, pojawił się także bardzo profesjonalny chórek metalowy, flet, instrumenty smyczkowe (choć tylko jako element dodatkowy) oraz goście. Pojawiły się także wreszcie godne szacunku pomysły na to, by grać atrakcyjny power metal.
Taki atrakcyjny power metal grają już na wstępie w dynamicznym heroicznym i pełnym dostojeństwa zarazem Screamers in the Storm, pełnym greckiego ducha. Znakomicie został dobrany sund na tej płycie i to już tu słychać od pierwszych sekund. Te gitary są mocne i głębokie, a plany klawiszowe genialnie zrobione i aż szkoda, że tych klawiszy nie ma jeszcze więcej na tym albumie, bo nowy członek zespołu Sefis Gioldasis gra świetne pasaże i sola. Do tego potężne bębny nowego perkusisty George Baltasa i sound to bardzo mocna broń Greków na tym LP.
Pora jednak wykazać się "obiektywizmem" w stosunku do albumu "Metal Dome", który jest chronologicznie czwartym, a wydany został w maju 2015 przez Fasball Music.
Skład EMERALD SUN bardzo się zmienił w stosunku do płyty z roku 2011, pojawił się także bardzo profesjonalny chórek metalowy, flet, instrumenty smyczkowe (choć tylko jako element dodatkowy) oraz goście. Pojawiły się także wreszcie godne szacunku pomysły na to, by grać atrakcyjny power metal.
Taki atrakcyjny power metal grają już na wstępie w dynamicznym heroicznym i pełnym dostojeństwa zarazem Screamers in the Storm, pełnym greckiego ducha. Znakomicie został dobrany sund na tej płycie i to już tu słychać od pierwszych sekund. Te gitary są mocne i głębokie, a plany klawiszowe genialnie zrobione i aż szkoda, że tych klawiszy nie ma jeszcze więcej na tym albumie, bo nowy członek zespołu Sefis Gioldasis gra świetne pasaże i sola. Do tego potężne bębny nowego perkusisty George Baltasa i sound to bardzo mocna broń Greków na tym LP.
Tytułowy Metal Dome jest po prostu fenomenalny. Rozpoczyna się od narracji epickiej, a potem to absolutny brylant epickiego heavy/power z takim refrenem jakiego mógłby pozazdrościć im nawet MAJESTY. Niesamowity refren, taki jaki na koncertach śpiewają tysiące gardeł, a tu genialnie zaproszony chórek. True! Grają w niemieckiej manierze, ale po raz pierwszy chyba nie jak FREEDOM CALL. Zniszczenie!
Mocny, interesujący pod względem melodii grają w zgrabnie zaaranżowanym Black Pearl, choć refren zdradza zdecydowanie niemiecki pochodzenie z kręgu hansenowskiego. No tak, Freedom Call... Ale bez obaw, to tylko taki tytuł i tym razem z FREEDOM CALL to nic wspólnego nie ma. Piękna, delikatna ballada z gitarą akustyczną po prostu w części pierwszej i melodic heavy z klawiszami w drugiej. Jakieś echa AXEL RUDI PELL tu słychać, zdecydowanie słychać. Solo może nie klasy Pella, ale bardzo dobre. Kapitalnie zrobiony został galopujący, zadziorny Racing with Destiny i tu grają z rockowym feelingiem AXXIS i niemieckim power w gitarach. A tak w ogóle, to na tym albumie Stelios Tsakirides daje nieustanny popis doskonałego śpiewu w różnych konwencjach i akurat w tej kompozycji to ja słyszę Bernharda Weißa z AXXIS.
No, pięknie grają, pięknie. Także w melodyjnym i zagranym w tempie umiarkowanym i z mocnymi rytmicznymi akcentami No More Fear w konwencji bardziej hard'n'heavy oraz w łagodnym songu Mere Reflection, gdzie na basie zagrał znany między innymi z ARRAYAN PATH Vagelis Maranis. Mieszają nastroje, mieszają klimaty i w Dust and Bones grają dynamiczny, porywający heavy/power w tradycji HEAVENS GATE. Wybornie tu chodzą gitary, doskonale to wszystko napędza sekcja rytmiczna. No tak, nie wspomniałem jeszcze o znakomitej grze obu gitarzystów w solach, ale tutaj trzeba o tym wspomnieć. Ekscytujący pojedynek Athanasiadi - Georgiadis! Melodyjny heavy power metal w stylu bezpretensjonalnym przebojowo - radiowym też trzeba umieć dobrze zagrać. I EMERALD SUN gra tu taki właśnie metal w Blood on Your Name i Legacy of Night. Bardzo dobre kompozycje z dążeniem do zdecydowanie chwytliwego i eleganckiego refrenu w tej drugiej kompozycji zrealizowali wzorcowo. Bo ja wiem... Najmniej przekonuje w tym wszystkim You Won't Break Me Down i to takie granie, które w Niemczech chyba lepiej pozostawić BONFIRE, a w Grecji REDRUM. Dobry hard rock/heavy metal radiowy, ale nic ponadto.
No tak, ale na końcu jest perełka Call of Nature, gdzie mamy przeuroczy duet Tsakiridesa z Liv Kristine Espenæs Krull z LEAVE'S EYES, gitary akustyczne, nietypowe instrumenty perkusyjne, flet i smyczki. Doprawdy, misterność tej łagodnej kompozycji robi ogromne wrażenie, no i duet to ekstraklasa.
Nagrywał to wszystko Vagelis Maranis w swoim studio w Backnang w Niemczech, a że sound w każdym aspekcie jest fantastyczny, to już stwierdziłem. Kapitalna produkcja basu, a na to jestem zawsze bardzo wyczulony.
Ogólnie to jestem wyczulony na znakomity europower metal, a taki słyszymy na tej płycie. Jak grali wcześniej, tak grali, ale ten LP jest przykładem jaki potencjał realnie ta grupa posiada. Tu wykorzystała go w 100%.
"Metal Dome"!
ocena: 9/10
new 5.11.2019
No, pięknie grają, pięknie. Także w melodyjnym i zagranym w tempie umiarkowanym i z mocnymi rytmicznymi akcentami No More Fear w konwencji bardziej hard'n'heavy oraz w łagodnym songu Mere Reflection, gdzie na basie zagrał znany między innymi z ARRAYAN PATH Vagelis Maranis. Mieszają nastroje, mieszają klimaty i w Dust and Bones grają dynamiczny, porywający heavy/power w tradycji HEAVENS GATE. Wybornie tu chodzą gitary, doskonale to wszystko napędza sekcja rytmiczna. No tak, nie wspomniałem jeszcze o znakomitej grze obu gitarzystów w solach, ale tutaj trzeba o tym wspomnieć. Ekscytujący pojedynek Athanasiadi - Georgiadis! Melodyjny heavy power metal w stylu bezpretensjonalnym przebojowo - radiowym też trzeba umieć dobrze zagrać. I EMERALD SUN gra tu taki właśnie metal w Blood on Your Name i Legacy of Night. Bardzo dobre kompozycje z dążeniem do zdecydowanie chwytliwego i eleganckiego refrenu w tej drugiej kompozycji zrealizowali wzorcowo. Bo ja wiem... Najmniej przekonuje w tym wszystkim You Won't Break Me Down i to takie granie, które w Niemczech chyba lepiej pozostawić BONFIRE, a w Grecji REDRUM. Dobry hard rock/heavy metal radiowy, ale nic ponadto.
No tak, ale na końcu jest perełka Call of Nature, gdzie mamy przeuroczy duet Tsakiridesa z Liv Kristine Espenæs Krull z LEAVE'S EYES, gitary akustyczne, nietypowe instrumenty perkusyjne, flet i smyczki. Doprawdy, misterność tej łagodnej kompozycji robi ogromne wrażenie, no i duet to ekstraklasa.
Nagrywał to wszystko Vagelis Maranis w swoim studio w Backnang w Niemczech, a że sound w każdym aspekcie jest fantastyczny, to już stwierdziłem. Kapitalna produkcja basu, a na to jestem zawsze bardzo wyczulony.
Ogólnie to jestem wyczulony na znakomity europower metal, a taki słyszymy na tej płycie. Jak grali wcześniej, tak grali, ale ten LP jest przykładem jaki potencjał realnie ta grupa posiada. Tu wykorzystała go w 100%.
"Metal Dome"!
ocena: 9/10
new 5.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"