05.11.2019, 20:06:44
Evil Masquerade - The Digital Crucifix (2014)
Tracklista:
1. Like Voodoo 03:19
2. Buying Salvation 04:01
3. The Extra Mile 02:24
4. The Shame 03:49
5. The Nature Is Calling 05:33
6. Bad News 02:51
7. The Hangover 01:23
7. The Hangover 01:23
8. Anywhere the Wind Blows 04:05
9. Lady of the Night 03:22
10. Gasoline & Ice-Cold Gin 02:45
11. Sign of the Times 06:20
Rok wydania: 2014
Gatunek: Progressive Melodic Heavy metal
Kraj: Dania
Skład zespołu:
Tobias Jansson - śpiew
Henrik Flyman - gitara, śpiew
Thor Jeppesen - gitara basowa
Dennis Buhl - perkusja
Artur "Tyr" Meinild - instrumenty klawiszowe
W roku 2013 Apollo Papathanasio żegna się z EVIL MASQUERADE, bo nic nie trwa wiecznie.
Trudno jest zastąpić kogoś takiego jak Apollo, ale utalentowanych wokalistów przecież nie brakuje. Także w sąsiadującej z Danią Szwecji i do grupy dołączył trochę niedoceniany Tobias Jansson ze szwedzkiego, progressive metalowego SAFFIRE, który zaprezentował się także doskonale na drugiej płycie ANGEL BLAKE w roku 2008. Mocny głos, z pewnym zadziorem i w jakimś tam stopniu stanowi on tu ekwiwalent Papathanasio, choć z pewnością nie chce go bezpośrednio naśladować i zastępować. Album ten, wydany w kwietniu 2014 zawiera nieco prostszą muzykę melodic heavy metalową niż zazwyczaj nieprzewidywalne albumy tego zespołu.
Prostszą nie oznacza wcale gorszą. Solidne jest melodyjne otwarcie w postaci Like Voodoo, a Buying Salvation znakomity, z vintage klawiszami, świetną melodią i potoczystym refrenem i można w tym odnaleźć pewne analogie do ROYAL HUNT z okresu 2010 - 2011 - elegancki doskonale zaaranżowany melodic heavy metal z lekkimi inklinacjami progresywnymi.
Ponieważ samo wykonanie to zawsze w przypadku tej ekipy najwyższy poziom, to pozostaje jedynie skupić się nad wartością samych kompozycji i powiązaniu instrumentalistów z wokalistą. Jansson śpiewa wybornie i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. A kompozycje poza wymienionymi?
Na pewno coś z teatru z Apollo tu pozostało w krótkim i lekko zakręconym The Extra Mile, wodewilowym, estradowym, z kapitalnymi partiami niemetalowymi, w tym pianina. Klasa! I zaskoczenie zarazem, że nadal mają takie niezwykłe pomysły.
W roku 2013 Apollo Papathanasio żegna się z EVIL MASQUERADE, bo nic nie trwa wiecznie.
Trudno jest zastąpić kogoś takiego jak Apollo, ale utalentowanych wokalistów przecież nie brakuje. Także w sąsiadującej z Danią Szwecji i do grupy dołączył trochę niedoceniany Tobias Jansson ze szwedzkiego, progressive metalowego SAFFIRE, który zaprezentował się także doskonale na drugiej płycie ANGEL BLAKE w roku 2008. Mocny głos, z pewnym zadziorem i w jakimś tam stopniu stanowi on tu ekwiwalent Papathanasio, choć z pewnością nie chce go bezpośrednio naśladować i zastępować. Album ten, wydany w kwietniu 2014 zawiera nieco prostszą muzykę melodic heavy metalową niż zazwyczaj nieprzewidywalne albumy tego zespołu.
Prostszą nie oznacza wcale gorszą. Solidne jest melodyjne otwarcie w postaci Like Voodoo, a Buying Salvation znakomity, z vintage klawiszami, świetną melodią i potoczystym refrenem i można w tym odnaleźć pewne analogie do ROYAL HUNT z okresu 2010 - 2011 - elegancki doskonale zaaranżowany melodic heavy metal z lekkimi inklinacjami progresywnymi.
Ponieważ samo wykonanie to zawsze w przypadku tej ekipy najwyższy poziom, to pozostaje jedynie skupić się nad wartością samych kompozycji i powiązaniu instrumentalistów z wokalistą. Jansson śpiewa wybornie i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. A kompozycje poza wymienionymi?
Na pewno coś z teatru z Apollo tu pozostało w krótkim i lekko zakręconym The Extra Mile, wodewilowym, estradowym, z kapitalnymi partiami niemetalowymi, w tym pianina. Klasa! I zaskoczenie zarazem, że nadal mają takie niezwykłe pomysły.
The Shame mógł stworzyć tylko Flyman i rozpoznawalność tego stylu łączenia tła klawiszowego z niepokojącymi wybrzmiewaniami gitary i pełnym rozmachu dramatycznym wątkiem głównym jest cechą klasyczną EVIL MASQUERADE. Fantastyczne, mroczne i romantyczne wokale Janssona to ozdoba tej kompozycji, jednak wydaje się ona nieco przeładowana pomysłami. Jest tu kilka takich momentów, które zasługiwałyby także na dokładniejsze rozwinięcie, niemniej i tak jest bardzo dobrze. To zbytnie zróżnicowanie w motywach dotyczy także The Nature Is Calling i akcenty folkowe, vintage klawisze nieco w stylu pop music lat 80-tych oraz typowy heavy metalowy motyw główny, jako oddzielne elementy są ciekawe, ale jako całość niezbyt to sobie pasuje, nawet przyjmując poprawkę na to, że gra EVIL MASQUERADE.
Za to prosty i zwarty, twardo zagrany i zaśpiewany Bad News z gang chórkami zaskakuje w repertuarze tej grupy, z drugiej strony jednak te gustowne tła klawiszowe i specyficzna mini partia refleksyjna to jednak przecież klasyczny EVIL MASQUERADE. Po instrumentalnej miniaturze The Hangover przepięknie rozbrzmiewa łagodny song Anywhere the Wind Blows ze smyczkami i fantastycznymi pasażami Meinilda. Tak Duńczycy grają nieczęsto, ale jeśli już, to zawsze robi to wrażenie. Natomiast Lady of the Night, mimo świetnych zagrywek klawiszowych, jest przeciętny w melodii i raczej dosyć słaby w tuzinkowym melodic metalowym refrenie. Zdecydowanie przesadzili także z tym stylizowaniem się na rock/metalową prostotę w Gasoline & Ice-Cold Gin i tak to może zagrać Shagrath z wiadomą ekipą, a nie EVIL MASQUERADE. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że aranżacja jest tu wyborna, a metaliczne szarże basowe Thora Jeppesena gniotą fantastycznie.
Trochę kontrowersyjny jest, niby epicko heavy metalowy, Sign of the Times, ale jakoś to powszednio brzmi. Z pewnością partia instrumentalna jest interesująca jako progresywny element w classic metalu, ale tylko ona.
Gdyby wybrać bohaterów tego albumu, to na pewno byliby to Tobias Jansson, którego świetny występ zachęca do bliższego zapoznania z zespołami gdzie śpiewał lub śpiewa, oraz Artur Meinild. Niby skromnie w tle, ale te jego vintage partie klawiszowe są po prostu genialne. Sam Flyman jakby tu nieco w cieniu, sola grywał już lepsze, riffy bywały bardziej finezyjne. Z drugiej strony jednak takie lekkie "wycofanie się" gitarzysty to zabieg nad wyraz ciekawy i nie każdy lider może lub chce sobie na takie coś pozwolić.
Ten album z jednej strony spełnia oczekiwania, jakie się stawia EVIL MASQUERADE, ale z drugiej chyba nie do końca. Jest różnorodnie, jest ciekawie, ale ta różnorodność wynika z odmiennych stylów poszczególnych kompozycji, a nie z ich wewnętrznego zróżnicowania, przynajmniej w większości przypadków.
Brzmienie ustawił Tommy Hansen, a jak on coś ustawia w takim gatunku muzycznym, to zawsze jest bardzo dobrze. Tu jest nawet świetnie, zwłaszcza jeśli chodzi o klawisze i bas, kapitalnie metaliczny i jak mało który zespół, a na na pewno już w Skandynawii, go ustawia. Jest to jedyny album z Janssonem jako wokalistą. W roku 2016 zastąpił go Nicklas Sonne z innej, tym razem duńskiej progresywnej grupy, DEFECTO.
ocena: 8/10
new 5.11.2019
Trochę kontrowersyjny jest, niby epicko heavy metalowy, Sign of the Times, ale jakoś to powszednio brzmi. Z pewnością partia instrumentalna jest interesująca jako progresywny element w classic metalu, ale tylko ona.
Gdyby wybrać bohaterów tego albumu, to na pewno byliby to Tobias Jansson, którego świetny występ zachęca do bliższego zapoznania z zespołami gdzie śpiewał lub śpiewa, oraz Artur Meinild. Niby skromnie w tle, ale te jego vintage partie klawiszowe są po prostu genialne. Sam Flyman jakby tu nieco w cieniu, sola grywał już lepsze, riffy bywały bardziej finezyjne. Z drugiej strony jednak takie lekkie "wycofanie się" gitarzysty to zabieg nad wyraz ciekawy i nie każdy lider może lub chce sobie na takie coś pozwolić.
Ten album z jednej strony spełnia oczekiwania, jakie się stawia EVIL MASQUERADE, ale z drugiej chyba nie do końca. Jest różnorodnie, jest ciekawie, ale ta różnorodność wynika z odmiennych stylów poszczególnych kompozycji, a nie z ich wewnętrznego zróżnicowania, przynajmniej w większości przypadków.
Brzmienie ustawił Tommy Hansen, a jak on coś ustawia w takim gatunku muzycznym, to zawsze jest bardzo dobrze. Tu jest nawet świetnie, zwłaszcza jeśli chodzi o klawisze i bas, kapitalnie metaliczny i jak mało który zespół, a na na pewno już w Skandynawii, go ustawia. Jest to jedyny album z Janssonem jako wokalistą. W roku 2016 zastąpił go Nicklas Sonne z innej, tym razem duńskiej progresywnej grupy, DEFECTO.
ocena: 8/10
new 5.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"