09.11.2019, 21:29:52
Widow - Nightlife (2007)
Tracklista:
1. First Born 03:47
2. We Will Meet Again 04:40
3. Beware the Night 03:44
3. Beware the Night 03:44
4. The Teacher's Pet 03:56
5. Cult of Life 04:49
6. I’ll Make You a Star 03:30
7. At the End 04:07
8. Beauty Queen 04:57
9. Night Life 04:56
10.Ain’t Talkin' 'Bout Love (Van Halen cover) 03:11
11.I Stole Your Love (KISS cover) 02:28
9. Night Life 04:56
10.Ain’t Talkin' 'Bout Love (Van Halen cover) 03:11
11.I Stole Your Love (KISS cover) 02:28
Rok wydania: 2007
Gatunek: heavy metal/power metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
John E. Wooten IV - śpiew, gitara
Cristof Bennett - gitara, śpiew (harsh, screamo)
Joshua Pantke - gitara basowa
Peter Lemieux -perkusjaJoshua Pantke - gitara basowa
W roku 2007, już bez Lili grupa nagrała swoją trzecią płytę. zagrał tu także nowy perkusista Peter Lemieux, który zastąpił Anthony'ego w 2006. Album wydał w lipcu w Europie i USA Cruz del Sur Music, a w Japonii Sipiritual Beast.
Można by powiedzieć - "poznasz styl płyty po coverach" No, może zazwyczaj to stwierdzenie jest nietrafne, ale w tym przypadku coś w tym jest. Być może WIDOW nie wzoruje się na VAN HALEN i KISS bezpośrednio, ale nastąpiło pewne przemieszczenie ciężaru z NWOBHM i ogólnie stylistyki brytyjskiej na amerykańską, taką hair metalową, stadionową i glamową, aczkolwiek byłoby nietaktem powiedzieć,że WIDOW gra tu glam. Nadal jest ten sam gitarowy kunszt, choć gitary są głębsze i masywniejsze, ale tempa trochę spadły, choć nie od razu.
First Born zdecydowanie należy do stylu z płyty poprzedniej, jest potoczysty i pełen ozdobników gitarowych, podobnie jak We Will Meet Again, a ryki screamo i rytmika mocno przypominają styl MY BULLET VALENTINE. No albo też fenomenalny szybki I’ll Make You a Star. Tylko że podobno MBV to nie metal, a WIDOW to klasyczny amerykański heavy. Niektórzy chyba nigdy nie zrozumieją pewnych rzeczy... Bo nie chcą. Beware the Night coś z VAN HALEN ma na pewno, a czy The Teacher's Pet coś z KISS... No cóż, gdyby nie screamo i podgrywanie w pewnych miejscach pod NWOBHM to może by się i analogie znalazły. Jedno jest pewne. John E. Wooten IV gra wybornie, Bennett mu dzielnie sekunduje i sola są jak zwykle rewelacyjne. Bardzo dobrze także śpiewają, również w takim gładko zrealizowanym łagodniejszym semi-balladowym songu Cult of Life, trochę radiowym i trochę jednak komercyjnym w hair metalowym stylu. Pomijając energetyczne screamo rzecz jasna.No tak, wolniejszy At the End zdecydowanie pasowałby na hair i rock arena albumy RATT czy MOTLEY CRUE, ale przecież trzeba korzystać także i z takich wzorców skoro się odwołuje do tradycji amerykańskiej. Solidnie, ale nie porywa. Beauty Queen jest znakomity, i jeśli już się do tradycji amerykańskiej odwołuje, to do TWISTED TOWER DIRE z najlepszego okresu. Na zakończenie mocny akcent w postaci wybornego, dynamicznego Night Life. Screamo odróżnia to od klasyki, ale gdyby szukać analogii to kilka lat później tak grał kanadyjski STRIKER. Rock arena metal z turbodoładowaniem.
Produkcja jest wysokiej klasy. Jeśli ktoś mógł kręcić trochę nosem na prostotę brzmienia dwóch pierwszych albumów, to tu jest ekstraklasa mixu i masteringu.
WIDOW trzyma poziom, ma klasę jest na swój sposób nietypowy, oryginalny i nieprzewidywalny, a także nowoczesny, przy zachowania poszanowania tradycji. Nie jest już także zespołem anonimowym. To rozpoznawalna i znacząca grupa heavy metalowa, która nie jest może tak świeża i pełna entuzjazmu jak na debiucie, ale zaczęła coś w końcu znaczyć na metalowej scenie poza stanem North Carolina.
Ocena: 8,9/10
new 9.11.2019
Można by powiedzieć - "poznasz styl płyty po coverach" No, może zazwyczaj to stwierdzenie jest nietrafne, ale w tym przypadku coś w tym jest. Być może WIDOW nie wzoruje się na VAN HALEN i KISS bezpośrednio, ale nastąpiło pewne przemieszczenie ciężaru z NWOBHM i ogólnie stylistyki brytyjskiej na amerykańską, taką hair metalową, stadionową i glamową, aczkolwiek byłoby nietaktem powiedzieć,że WIDOW gra tu glam. Nadal jest ten sam gitarowy kunszt, choć gitary są głębsze i masywniejsze, ale tempa trochę spadły, choć nie od razu.
First Born zdecydowanie należy do stylu z płyty poprzedniej, jest potoczysty i pełen ozdobników gitarowych, podobnie jak We Will Meet Again, a ryki screamo i rytmika mocno przypominają styl MY BULLET VALENTINE. No albo też fenomenalny szybki I’ll Make You a Star. Tylko że podobno MBV to nie metal, a WIDOW to klasyczny amerykański heavy. Niektórzy chyba nigdy nie zrozumieją pewnych rzeczy... Bo nie chcą. Beware the Night coś z VAN HALEN ma na pewno, a czy The Teacher's Pet coś z KISS... No cóż, gdyby nie screamo i podgrywanie w pewnych miejscach pod NWOBHM to może by się i analogie znalazły. Jedno jest pewne. John E. Wooten IV gra wybornie, Bennett mu dzielnie sekunduje i sola są jak zwykle rewelacyjne. Bardzo dobrze także śpiewają, również w takim gładko zrealizowanym łagodniejszym semi-balladowym songu Cult of Life, trochę radiowym i trochę jednak komercyjnym w hair metalowym stylu. Pomijając energetyczne screamo rzecz jasna.No tak, wolniejszy At the End zdecydowanie pasowałby na hair i rock arena albumy RATT czy MOTLEY CRUE, ale przecież trzeba korzystać także i z takich wzorców skoro się odwołuje do tradycji amerykańskiej. Solidnie, ale nie porywa. Beauty Queen jest znakomity, i jeśli już się do tradycji amerykańskiej odwołuje, to do TWISTED TOWER DIRE z najlepszego okresu. Na zakończenie mocny akcent w postaci wybornego, dynamicznego Night Life. Screamo odróżnia to od klasyki, ale gdyby szukać analogii to kilka lat później tak grał kanadyjski STRIKER. Rock arena metal z turbodoładowaniem.
Produkcja jest wysokiej klasy. Jeśli ktoś mógł kręcić trochę nosem na prostotę brzmienia dwóch pierwszych albumów, to tu jest ekstraklasa mixu i masteringu.
WIDOW trzyma poziom, ma klasę jest na swój sposób nietypowy, oryginalny i nieprzewidywalny, a także nowoczesny, przy zachowania poszanowania tradycji. Nie jest już także zespołem anonimowym. To rozpoznawalna i znacząca grupa heavy metalowa, która nie jest może tak świeża i pełna entuzjazmu jak na debiucie, ale zaczęła coś w końcu znaczyć na metalowej scenie poza stanem North Carolina.
Ocena: 8,9/10
new 9.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"