10.11.2019, 16:05:50
Lancer - Mastery (2017)
tracklista:
1.Dead Raising Towers 03:36
2.Future Millennia 03:33
3.Mastery 04:47
3.Mastery 04:47
4.Victims of the Nile 07:35
5.Iscariot 05:19
6.Follow Azrael 06:28
7.Freedom Eaters 04:42
6.Follow Azrael 06:28
7.Freedom Eaters 04:42
8.World Unknown 03:53
9.Widowmaker 04:29
10.Envy of the Gods 07:32
11.The Wolf and the Kraken 03:54
10.Envy of the Gods 07:32
11.The Wolf and the Kraken 03:54
rok wydania: 2017
gatunek: melodic power metal
kraj: Szwecja
skład zespołu:
Isak Stenvall - śpiew
Fredrik Kelemen - gitara
Ewo Solvelius - gitara
Emil Öberg - gitara basowa
Sebastian Pedernera - perkusja
Jest to trzeci album LANCER, który wydany został przez Nuclear Blast w styczniu 2017 roku.
W przypadku pewnych zespołów jest tak, że po prostu Odyn i Thor poskąpili jego członkom talentu. Jasne, jakoś tam nieźle grać potrafi wielu, wokalnie Stenvall jak nie piszczy i nie wydziera się wysokim głosem godnym następcy Rivera w HELSTAR, to brzmi przyzwoicie (w łagodnym epickim Victims of the Nile oraz balladowym World Unknown i w pierwszej części Envy of the Gods), ale zasadniczo ten zespół jest bezradny kompozycyjnie. Kompletnie polegli na najdłuższym Envy of the Gods, z jakimiś echami kolosów HELLOWEEN z lat 80-tych z Kiske, ale zasadniczo to jest parodia, a nie inspiracja. Części instrumentalne są fatalne, bezładne, bezstylowe, pełne gwałtownego grania solówek dalekich od mistrzowskiego poziomu. Od siebie prawie nic, reszta to typowy power metal w skandynawskiej melodyjnej odmianie, nieco heroiczny i nieco komercyjny. Marne są te kompozycje i przelatują jedna po drugiej nie wzbudzając emocji. Zawstydza i prymitywizm galopad power metalowych, zwłaszcza w Dead Raising Towers, Freedom Eaters i Iscariot.
Jest to trzeci album LANCER, który wydany został przez Nuclear Blast w styczniu 2017 roku.
W przypadku pewnych zespołów jest tak, że po prostu Odyn i Thor poskąpili jego członkom talentu. Jasne, jakoś tam nieźle grać potrafi wielu, wokalnie Stenvall jak nie piszczy i nie wydziera się wysokim głosem godnym następcy Rivera w HELSTAR, to brzmi przyzwoicie (w łagodnym epickim Victims of the Nile oraz balladowym World Unknown i w pierwszej części Envy of the Gods), ale zasadniczo ten zespół jest bezradny kompozycyjnie. Kompletnie polegli na najdłuższym Envy of the Gods, z jakimiś echami kolosów HELLOWEEN z lat 80-tych z Kiske, ale zasadniczo to jest parodia, a nie inspiracja. Części instrumentalne są fatalne, bezładne, bezstylowe, pełne gwałtownego grania solówek dalekich od mistrzowskiego poziomu. Od siebie prawie nic, reszta to typowy power metal w skandynawskiej melodyjnej odmianie, nieco heroiczny i nieco komercyjny. Marne są te kompozycje i przelatują jedna po drugiej nie wzbudzając emocji. Zawstydza i prymitywizm galopad power metalowych, zwłaszcza w Dead Raising Towers, Freedom Eaters i Iscariot.
Wolniejszy Follow Azrael jako jeden z nielicznych ma śladowe pierwiastki dobrej gry, ale dobrej na poziomie REINXEED, czyli niewysoko mierzą. W Widowmaker spadają do poziomu melodii "tytanów" neotradycyjnej sceny szwedzkiej KATANA czy też STEELWING, tyle że poziom wykonania jest znacznie niższy.
Do tego dochodzi jakaś taka uboga czy przestarzała produkcja, która była do przyjęcia w pierwszych latach XXI wieku w przypadku zespołów o niskim budżecie i małym wsparciu kogokolwiek mającego pojęcie o mixie i masteringu.
Manieryczny zespół w złej manierze i złych, źle dobranych wzorcach. Są na szwedzkiej scenie gorsze grupy, ale to żaden powód do dumy dla LANCER.
ocena: 4/10
new 10.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"