Demon
#1
Demon - Night of the Demon (1981)

[Obrazek: R-766320-1585129078-8647.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Full Moon 01:35     
2. Night of the Demon 03:17     
3. Into the Nightmare 03:57     
4. Father of Time 04:20       
5. Decisions 03:40
6. Liar 03:14     
7. Big Love 04:15     
8. Ride the Wind 02:48     
9. Fool to Play the Hard Way 04:01     
10. One Helluva Night 04:00

Rok: 1981
Gatunek: NWOBHM/Hard Rock
Kraj: UK

Skład:
Dave Hill - śpiew
Mal Spooner - gitara
Les Hunt - gitara, bas
Chris Ellis - bas
John Wright - perkusja

Demon założone zostało w 1979 roku przez wokalistę Dave'a Hilla oraz gitarzystę Mal Spoonera. Na początku, zespół podpisał kontrakt z Clay Records, pod którego szyldem w 1980 wydany został singiel Liar, który okazał się hitem.
Na rok 1981 przypadł ich debiut, Night of the Demon, który pilotowany był singlem One Heluva Night.
Został wydany przez połączenie sił Clay Records z Carrere Records, które znane było z wydań płyt Saxon.
Można powiedzieć album skazany na sukces, skoro za konsoletą siedzieli producent i inżynier dźwięku drugiej i trzeciej płyty Saxon.

Z początku album może stwarzać mylne wrażenie przez okultystyczne intro Full Moon, ponieważ dalej jest hard rock i heavy metal utrzymany w duchu SAXON, BLACK SABBATH, RAINBOW, AC/DC, THIN LIZZY, JUDAS PRIEST i UFO.
Mieszanka wyszła wybuchowa i Night of the Demon buja niesamowicie. Zagrane z luzem, pewnością siebie i autentycznie, podobnie jest w wyluzowanym Into the Nightmare ze świetnym, wybijającym się basem.
Zwalniają trochę w bardzo dobrym Father of Time, w którym refren szybko wbija się w głowę i uwagę przykuwa również bardzo dobra praca gitar. Przyspieszają w lekko inspirowanym BLACK SABBATH Decisions pełnym energii i znów ta pewność siebie.
Liar to już typowe, ale dobre rockowe granie z krowim dzwonkiem, podobnie Big Love, które hołduje tradycjom AC/DC.
Najgorsze na tym albumie są Ride Wind, które miało być konkurencją dla STEPPENWOLF, a wyszło granie dość proste i płaskie i rozlazły Fool to Play the Hard Way, ale w tym jest ciekawe solo, chociaż Blackmore to niestety nie jest.
Może i One Helluva Night to typowo ograny rocker, który lądował już w tej czy innej formie na wielu albumach w tym czasie i wcześniej, ale dobrze się tego słucha.

Brzmienie solidne i trudno się tutaj do czegoś przyczepić - gdyby gitary były ostrzejsze, to by nie było słychać basu, a to by była strata, bo jest czego posłuchać. Sekcja rytmiczna solidna, a gitarzyści Mal Spooner i Les Hunt dogadują się dobrze i czarują krótkimi ikonkami i przerywnikami.
Dave Hill śpiewa bardzo dobrze, trzymając się raczej niższych rejestrów i nie stara się wchodzić w Halfordowe rejestry. Świetny występ, bez fałszów i jego głos to istotny i mocny element tej płyty.
Album okazał się ogromnym sukcesem i DEMON stało się rozpoznawalnym zespołem.
Szkoda, że później poszli w stronę, jak to nawet określa sam zespół, stadionowego grania, jakie momentami można usłyszeć, a które są raczej najsłabszym tutaj elementem.
Na szczęście tutaj jest 35 minut solidnego grania.

Ocena: 8/10

SteelHammer
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Demon - przez SteelHammer - 11.11.2019, 00:02:08
RE: Demon - przez Memorius - 27.09.2020, 12:03:21
RE: Demon - przez Memorius - 18.05.2024, 15:44:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości