11.11.2019, 13:45:18
Wolf - Ravenous (2009)
Tracklista:
1. Speed On 03:46
2. Curse You Salem 03:52
3. Voodoo 04:19
4. Hail Caesar 03:50
5. Ravenous 03:57
5. Ravenous 03:57
6. Mr. Twisted 03:55
7. Love at First Bite 03:49
8. Secrets We Keep 04:52
9. Whisky Psycho Hellions 04:43
10.Hiding in Shadows 04:19
11.Blood Angel 06:27
9. Whisky Psycho Hellions 04:43
10.Hiding in Shadows 04:19
11.Blood Angel 06:27
Rok wydania: 2009
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Szwecja
Skład:
Niklas Olsson - śpiew, gitara
Johannes Losbäck - gitara
Johannes Losbäck - gitara
Anders Modd - gitara basowa
Richard Holmgren - perkusjaPo trzyletniej przerwie WOLF w lutym 2009 przedstawia swój piąty album, ponownie wydany przez Century Media Records. Czas przerwy to także czas zmian, pojawiła się bowiem nowa sekcja rytmiczna i tu tworzą ją Anders Modd (do 2008 w TAD MOROSE) i Richard Holmgren znany z wcześniejszych występów w HATERUSH.
Nowi ludzie, ale nowych pomysłów niewiele, a te które są, nie należą do nazbyt interesujących. Olsson śpiewa znakomicie, z mocą i rozmachem, ale do tego zdążył już przyzwyczaić podobnie jak do dynamicznych heavy/power metalowych duetów z Losbäck i zdecydowanych natarć z gitarowych solówkach.
Tym razem jednak z tych natarć niewiele wynika w masywnych i ostrych kompozycjach, które zasadniczo można podzielić na trzy grupy. Pierwsza to takie granie heavy dla samego grania tegoż heavy metalu. Mocno, twardo, po męsku i bez brania jeńców, ale tu jest więcej szumu niż porządnych riffów, nie wspominając już o wyrazistości melodii. Tu można umieścić Secrets We Keep (dobre solo), Speed On, Voodoo oraz zupełnie bezstylowy i rozczarowujący tytułowy Ravenous, gdzie pierwsze solo zagrał gościnnie Hank Shermann z MERCYFUL FATE.
Oprócz tego jest i porcja grania w tradycyjnym, bardziej powiedzmy rock/metalowym szwedzkim stylu, tak tradycyjnego o korzeniach w latach 80-tych (Mr. Twisted, Love at First Bite z pobocznymi wokalami Marka Boalsa) jak wyrażająca nowsze trendy (Whisky Psycho Hellions), ale brak tu jakiegoś punktu zaczepienia wobec marnych refrenów i ogólnego luźnego potraktowania kanonu aranżacyjnego powodującego, że tego typu utwory są atrakcyjne. Natomiast bardziej bojowy i mniej agresywny Hiding in Shadows prezentuje się dobrze i w jakimś stopniu odnosi się do stylu kompozycji z poprzedniej płyty.
Prężenie epicko heroicznych muskułów ma miejsce przede wszystkim w Hail Caesar, ale to trochę takie napinanie się w stylu włoskiego CENTVRION, a gdy ten nie gra nazbyt brutalnie i ogólnie, to takie włoskie z obszarów stylistyki MESMERIZE. Niespecjalnie ciekawie w opcji pokazania czegoś epickiego w zwartej formie i ze śladami orientalnych motywów prezentuje się Curse You Salem, aczkolwiek część instrumentalna jest tu znakomita i może nawet najbardziej zgrabnie zrobiona na całej płycie. WOLF zazwyczaj miał sporo do powiedzenia w utworach dłuższych, ale tym razem prezentuje powszedni i pozbawiony mocy i pomysłu refren i budowanie napięcia Blood Angel, i w rezultacie końcówka płyty jest słaba.
Jak zwykle wyborne jest brzmienie i zachwyca nie tylko mięsisty sound gitar, ale i świetnie zrobiony głęboki bas oraz przestrzenna perkusja. Mastering wykonał Mistrz Peter In de Betou, a mix Roy Z Ramirez, który zagrał również na gitarze akustycznej w Blood Angel.
To doskonałe brzmienie jednak nie zmienia faktu, że realnie ta muzyka męczy pewną monotonią w nadmiernie rozkrzyczanej formie. Grają mocno, grają zdecydowanie, ale nic takiego, co by głębiej wryło się w pamięć.
ocena: 6.9/10
new 11.11.2019
Nowi ludzie, ale nowych pomysłów niewiele, a te które są, nie należą do nazbyt interesujących. Olsson śpiewa znakomicie, z mocą i rozmachem, ale do tego zdążył już przyzwyczaić podobnie jak do dynamicznych heavy/power metalowych duetów z Losbäck i zdecydowanych natarć z gitarowych solówkach.
Tym razem jednak z tych natarć niewiele wynika w masywnych i ostrych kompozycjach, które zasadniczo można podzielić na trzy grupy. Pierwsza to takie granie heavy dla samego grania tegoż heavy metalu. Mocno, twardo, po męsku i bez brania jeńców, ale tu jest więcej szumu niż porządnych riffów, nie wspominając już o wyrazistości melodii. Tu można umieścić Secrets We Keep (dobre solo), Speed On, Voodoo oraz zupełnie bezstylowy i rozczarowujący tytułowy Ravenous, gdzie pierwsze solo zagrał gościnnie Hank Shermann z MERCYFUL FATE.
Oprócz tego jest i porcja grania w tradycyjnym, bardziej powiedzmy rock/metalowym szwedzkim stylu, tak tradycyjnego o korzeniach w latach 80-tych (Mr. Twisted, Love at First Bite z pobocznymi wokalami Marka Boalsa) jak wyrażająca nowsze trendy (Whisky Psycho Hellions), ale brak tu jakiegoś punktu zaczepienia wobec marnych refrenów i ogólnego luźnego potraktowania kanonu aranżacyjnego powodującego, że tego typu utwory są atrakcyjne. Natomiast bardziej bojowy i mniej agresywny Hiding in Shadows prezentuje się dobrze i w jakimś stopniu odnosi się do stylu kompozycji z poprzedniej płyty.
Prężenie epicko heroicznych muskułów ma miejsce przede wszystkim w Hail Caesar, ale to trochę takie napinanie się w stylu włoskiego CENTVRION, a gdy ten nie gra nazbyt brutalnie i ogólnie, to takie włoskie z obszarów stylistyki MESMERIZE. Niespecjalnie ciekawie w opcji pokazania czegoś epickiego w zwartej formie i ze śladami orientalnych motywów prezentuje się Curse You Salem, aczkolwiek część instrumentalna jest tu znakomita i może nawet najbardziej zgrabnie zrobiona na całej płycie. WOLF zazwyczaj miał sporo do powiedzenia w utworach dłuższych, ale tym razem prezentuje powszedni i pozbawiony mocy i pomysłu refren i budowanie napięcia Blood Angel, i w rezultacie końcówka płyty jest słaba.
Jak zwykle wyborne jest brzmienie i zachwyca nie tylko mięsisty sound gitar, ale i świetnie zrobiony głęboki bas oraz przestrzenna perkusja. Mastering wykonał Mistrz Peter In de Betou, a mix Roy Z Ramirez, który zagrał również na gitarze akustycznej w Blood Angel.
To doskonałe brzmienie jednak nie zmienia faktu, że realnie ta muzyka męczy pewną monotonią w nadmiernie rozkrzyczanej formie. Grają mocno, grają zdecydowanie, ale nic takiego, co by głębiej wryło się w pamięć.
ocena: 6.9/10
new 11.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"