22.11.2019, 19:11:16
Solemnity - Circle of Power (2012)
tracklista:
1.Circle of Power 05:03
2.In Honour to the Beast 04:51
3.Surviving the Sun 04:42
4.Anubis 04:13
5.Return of the Hairführer 02:47
5.Return of the Hairführer 02:47
6.Tower (Angel cover) 06:56
7.A Dragon's Tale 06:10
8.Unholy Angel 04:13
9.Lucifer's Light 04:40
10.Voodoo 05:12
11.Ludicrous Smiles (Savior Machine cover) 05:29
12.Queen of Ice 04:25
9.Lucifer's Light 04:40
10.Voodoo 05:12
11.Ludicrous Smiles (Savior Machine cover) 05:29
12.Queen of Ice 04:25
rok wydania: 2012
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Sven Sostak (Sven The Axe) - śpiew
Frank Pané - gitara
Ralf "The Red Monk" Gromer - gitara basowa
Harry Reischmann - perkusja
W 2012 SOLEMNITY zaprezentował kolejny album, ponownie wydany nakładem własnym w kwietniu.
Tym razem Sven The Axe skierował SOLEMNITY na bezpieczne wody tradycyjnego heavy metalu i epickich popisów tu w zasadzie nie ma. Jednocześnie, po raz kolejny zabrakło mocy sprawczej i pomysłu na dobre granie i przygniata nijaka poprawność całej pierwszej części tej płyty od Circle of Power do Anubis, gdzie słychać tylko monotonny classic heavy metal w umiarkowanym tempie ogranych riffów. Kiepskie refreny, nijaka gra Pane i jedynie sam wokalista jakoś tu się prezentuje lepiej, niż na płycie poprzedniej. Słabe to pocieszenie, tym bardziej obiecujący tytuł Return of the Hairführer kryje po prostu marny speed/heavy metal nijak się mający do znakomitego Hairführer...
Na instrumentalny A Dragon's Tale ekipa SOLEMNITY poważyła się chyba tylko ze względu na obecność Franka Pané i dobrze, bo się spisał znakomicie, grając epicko i przepięknie rzeczy nieskomplikowane, a po prostu chwytające za serce. Kunszt! Potem do końca już raczej bezbarwny heavy metal z elementami horror metalu i occult metalu, ale raczej niskich lotów i to taka blada kalka pewnych grup szwedzkich i amerykańskich...
Akustycznie i sentymentalnie w songu Queen of Ice i lepsza jest tu bardzie metalowa część druga.
Całość dopełniają dwa covery, których dobór jest chyba raczej przypadkowy, a wykonanie po prostu odtwórcze.
Sven The Axe zaśpiewał bardzo dobrze, Frank to gdy ma możliwość zawsze jest klasą najwyższą i tu parę razy to pokazał. Z pewnością do najciekawszych elementów należą klawisze, ale trudno, żeby Ferdy Dörnberg (AXEL RUDI PELL) nie zagrał pięknie takich prostych i gustownych zarazem planów dalszych w kilku kompozycjach. Brzmienie tego albumu jest przepiękne i stanowi o tym sound gitary akustycznej, klawiszy na planie drugim oraz sekcji rytmicznej. Mastering i mix Svena i tym razem spisał się doskonale.
W roku 2012 po pożegnalnym koncercie w lipcu na Headbangers Open Air SOLEMNITY owacyjnie żegnany przez rzesze wiernych fanów zawiesił działalność bezterminowo. Harry Reischman i Frank Pané pojawili się niebawem w okrytym sławą rock/metalowym BONFIRE. San Sven The Axe występował nadal w swoim drugim zespole DORIAN OPERA.
W roku 2018 po tym, jak Sven ogłosił, że zespół został ostatecznie rozwiązany, historia SOLEMNITY się zakończyła.
ocena: 6/10
new 22.11.2019
W 2012 SOLEMNITY zaprezentował kolejny album, ponownie wydany nakładem własnym w kwietniu.
Tym razem Sven The Axe skierował SOLEMNITY na bezpieczne wody tradycyjnego heavy metalu i epickich popisów tu w zasadzie nie ma. Jednocześnie, po raz kolejny zabrakło mocy sprawczej i pomysłu na dobre granie i przygniata nijaka poprawność całej pierwszej części tej płyty od Circle of Power do Anubis, gdzie słychać tylko monotonny classic heavy metal w umiarkowanym tempie ogranych riffów. Kiepskie refreny, nijaka gra Pane i jedynie sam wokalista jakoś tu się prezentuje lepiej, niż na płycie poprzedniej. Słabe to pocieszenie, tym bardziej obiecujący tytuł Return of the Hairführer kryje po prostu marny speed/heavy metal nijak się mający do znakomitego Hairführer...
Na instrumentalny A Dragon's Tale ekipa SOLEMNITY poważyła się chyba tylko ze względu na obecność Franka Pané i dobrze, bo się spisał znakomicie, grając epicko i przepięknie rzeczy nieskomplikowane, a po prostu chwytające za serce. Kunszt! Potem do końca już raczej bezbarwny heavy metal z elementami horror metalu i occult metalu, ale raczej niskich lotów i to taka blada kalka pewnych grup szwedzkich i amerykańskich...
Akustycznie i sentymentalnie w songu Queen of Ice i lepsza jest tu bardzie metalowa część druga.
Całość dopełniają dwa covery, których dobór jest chyba raczej przypadkowy, a wykonanie po prostu odtwórcze.
Sven The Axe zaśpiewał bardzo dobrze, Frank to gdy ma możliwość zawsze jest klasą najwyższą i tu parę razy to pokazał. Z pewnością do najciekawszych elementów należą klawisze, ale trudno, żeby Ferdy Dörnberg (AXEL RUDI PELL) nie zagrał pięknie takich prostych i gustownych zarazem planów dalszych w kilku kompozycjach. Brzmienie tego albumu jest przepiękne i stanowi o tym sound gitary akustycznej, klawiszy na planie drugim oraz sekcji rytmicznej. Mastering i mix Svena i tym razem spisał się doskonale.
W roku 2012 po pożegnalnym koncercie w lipcu na Headbangers Open Air SOLEMNITY owacyjnie żegnany przez rzesze wiernych fanów zawiesił działalność bezterminowo. Harry Reischman i Frank Pané pojawili się niebawem w okrytym sławą rock/metalowym BONFIRE. San Sven The Axe występował nadal w swoim drugim zespole DORIAN OPERA.
W roku 2018 po tym, jak Sven ogłosił, że zespół został ostatecznie rozwiązany, historia SOLEMNITY się zakończyła.
ocena: 6/10
new 22.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"