Great Master
#4
Great Master - Skull and Bones (2019)

[Obrazek: R-14450142-1574760650-7923.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Hostis Humani Generis 01:27
2. Shine On 05:39
3. Urca de Lima 06:02
4. Over the Seas 05:23
5. War 05:58
6. A Hanged Man 05:02
7. The Black Spot 05:26
8. Long John Silver 04:54
9. Towards the Sunset 05:54
10 Skeleton Island 06:18
11.Skull and Bones 03:37

Rok wydania: 2019
Gatunek: melodic epic power metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Stefano Sbrignadello - śpiew
Gianluca Carlini - gitara
Manuel Menin - gitara
Massimo David - gitara basowa
Massimo Penzo - perkusja
Giorgio Peccenini - instrumenty klawiszowe

Po fenomenalnym "Lion & Queen" może być trudno ponownie zadziwić na takim poziomie...
W listopadzie 2019 Underground Symphony prezentuje kolejny album GREAT MASTER w odnowionym składzie z wokalistą Stefano Sbrignadello. Jest i drugi gitarzysta Manuel Menin, nowy basista Massimo David, stały klawiszowiec Giorgio Peccenini. Bardzo duże zmiany, a do tego ci muzycy nie byli do tej pory szerzej znani.

Tym razem wszystko w klimatach pirackiej przygody w duchu "Wyspy Skarbów" Roberta Louisa Stevensona.
Ta tematyka wydaje się być mocno wyeksploatowana, bo to i RUNNING WILD, i BLAZON STONE, i ALESTORM, i kilka innych zespołów. Było już i bojowo i tawernowo, i heavy metalowo i folkowo... Trudny temat, by muzycznie coś tu nowego zaprezentować, tym bardziej unikając porównań do zespołów, które naprawdę stworzyły w tych obszarach mnóstwo znakomitej muzyki.

Intro Hostis Humani Generis jest przepiękne i jak to dobrze, że to nie jakaś przyśpiewka piracka przy beczce rumu. Tak zaczynają się albumy, gdzie Morskie Opowieści mogą naprawdę wciągnąć i oczarować słuchacza. Głos żeński pojawia się także w Shine On i to jest taka kompozycja GREAT MASTER, jakiej należało się spodziewać po Carilni. Wspaniała, pełna monumentalnego patosu, a zarazem dumna i ciepła melodia, no i Stefano Sbrignadello! Co za rewelacyjny głos, no po prostu idealny do tej opowieści. Doskonały wokalista wspierany przez fantastyczne chórki. Potężne wejście GREAT MASTER!
Ta płyta ma bardzo uroczysty i epicki charakter i muzyka maluje barwne obrazy. Taki obraz tworzą w niezbyt szybkim i lekko refleksyjnym Urca de Lima oraz w doskonałym Over the Seas, gdzie nie przyspieszyli do temp kasparkowych i w tym przypadku chwała im za to. Duma i moc wyrażona jest inaczej, w znacznie bardziej subtelny sposób. Piękny refren, patetyczny, a zarazem jakże poetycki. Poetyka przekazu to ogromny atut tego albumu i nawet War, który może zgodnie z tytułem powinien być ostrzejszy, ale ten melodic power jaki tu zagrali i ten fenomenalny refren, wyrastający z klasycznie włoskiej stylistyki zwrotek pokazują, że wcale niekoniecznie. Piękne solo, piękne natarcia gitarzystów!
Czyste, typowe motywy pirackiego, morskiego stylu pojawiają jako fundament w A Hanged Man, ale jak to zostało dostojnie i monumentalnie zagrane! Tu po raz kolejny powiązanie pomiędzy wokalistą a chórami jest urzekające i zniewalające. To samo można także powiedzieć i o The Black Spot, tym razem jednak ta melodia główna, nieco surowsza nie przekonuje do końca. Za to w Long John Silver fantastycznie pobrzmiewają ornamentacje w stylu RUNNING WILD, ogólnie jednak to elegancki patos w stylu GREAT MASTER. Doskonale poprowadził to głosem Stefano Sbrignadello!
I szybciej, i power metalowo w Towards the Sunset. Moc! Kolejna doskonała melodia i przejście do mocno zapadającego w pamięć refrenu. Skeleton Island jest na tej płycie najdłuższy i to epickie power metalowe natarcie w nieco łagodniejszej formie, bardzo dobre, ale trochę tu brakuje tego uroczystego monumentalizmu i ta kompozycja brzmi nieco zwyczajnie, choć próba wydobycia większych emocji na pewni jest udana w refrenie.
No i na koniec Skull and Bones, realnie piracki song przy beczce rumu i tak ta płyta się kończy w znakomity sposób, dumnie i energicznie. Wyborne zakończenie z folkowo - pirackim akcentami i motywami!

Nowa ekipa jest w pełni i profesjonalnie zgrana, a role są równo i sprawiedliwie podzielone. Trochę się obawiałem o to jak sobie poradzi nowy wokalista, ale to jest obecnie bardzo, bardzo mocny punkt zespołu.
Doskonałe brzmienie i wieloplanowa realizacja to oczywiście norma w przypadku GREAT MASTER co najmniej od roku 2012. Tu jest podobnie, a Mistrz Simone Mularoni zrobił wszystko, by uwypuklić zarówno barwę morza jak i nieba nad nim. Trudno sobie wyobrazić, by to wszystko mogło mieć inną formę  i inny sound. Zwraca szczególnie uwagę wyborne umiejscowienie Stefano w centrum jako głównego narratora.
Piękna, frapująca i niezmiernie elegancka piracka opowieść. Trwa doskonała muzyczna passa Gianluca Carlini i GREAT MASTER.


ocena: 9,5/10

new 26.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Great Master - przez Memorius - 20.06.2018, 23:22:32
RE: Great Master - przez Memorius - 20.08.2018, 18:21:19
RE: Great Master - przez Memorius - 16.06.2019, 16:00:09
RE: Great Master - przez Memorius - 26.11.2019, 10:42:22
RE: Great Master - przez Memorius - 25.09.2023, 20:25:16

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości