StormWarrior
#6
Stormwarrior - Norseman (2019)

[Obrazek: R-14436112-1574499245-5743.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. To the Shores Where We Belong 02:02
2. Norsemen (We Are) 04:53
3. Storm of the North 05:43
4. Freeborn 05:01
5. Odin's Fire 06:11
6. Sword Dane 04:35
7. Blade on Blade 05:27
8. Shield Wall 05:05
9. Sword of Valhalla 11:19

Rok wydania: 2019
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Lars Ramcke – śpiew, gitara
Björn Daigger – gitara
Yenz Leonhardt – gitara basowa
Falko Reshöft – perkusja


Wydarzenie istotne, ważne, znaczące. STORMWARRIOR powraca z nową płytą po pięciu latach naznaczonych przede wszystkim zmianami osobowymi. Yenz Leonhardt zrezygnował, potem w roku bieżącym jednak powrócił, odszedł Guth, którego w 2015 zastąpił Björn Daigger, gitarzysta raczej niespełniony, bo szerzej znany tylko z występu na jednej płycie MAJESTY w 2006 roku. Zapewne największą radość fanom sprawił Falko Reshöft, który usiadł za bębnami po dziesięciu latach nieobecności.
STORMWARRIOR nadal znaczy wiele na scenie niemieckiej i nowy album "Norseman" został pod koniec listopada wydany przez słynną wytwórnię Massacre Records.

Ekipa pod wodzą Larsa Ramcke, a chyba przede wszystkim on sam, miała pięć lat na przemyślenie pewnych rzeczy w swojej muzyce. Oczywiście, jeśli ktoś nie ma wielkich wymagań i wystarczy, by było o wikingach oraz szybko melodyjnie i ostro do przodu, to na pewno będzie zadowolony, bo ta płyta w zasadzie niczym się od poprzedniej nie różni. Tyle, że tak grać można znakomicie lub po prostu tak sobie, a STORMWARRIOR gra tu tak sobie, powtarzając wszystkie błędy i niedociągnięcia z 2014 roku. 
Kto nie ma wielkich wymagań i jakiś większy wkład twórczy nie jest mu potrzebny, to będzie pewnie zadowolony. Taki melodyjny, heroiczny power speed jaki gra STORMWARRIOR, ma swoje ograniczenia i jest zrozumiałe, że w opcji aranżacyjnej czy ogólnej struktury utworów pewne rzeczy muszą się powtarzać, muszą być fundamentem. Na tym fundamencie jednak można postawić atrakcyjne melodie, porywające refreny, interesujące, inteligentne sola i wokal, który byłby w stanie odwrócić uwagę od określonej monotonii czy jakichś niedoróbek technicznych. Niestety, Ramcke śpiewa bardzo przeciętnie, może nawet gorzej, niż na płycie poprzedniej i gdyby nie chórki, to zabrzmiałoby to jeszcze mniej przekonująco. Sola gitarowe i tym razem pełne pędu, ale treści nie za wiele, wirtuozerii też nie ma, a jakiegoś powiązania z głównymi melodiami przez udane ornamentacje - też nie za wiele. Björn Daigger to solidny gitarzysta, jednak nie tej klasy co Guth, który jednak więcej od siebie dawał w tych solach i pojedynkach z Ramcke.
Intro To the Shores Where We Belong jest udane, z dawką określonej treści i klimatu, ale zaraz potem STORMWARRIOR pędzi do przodu w generycznym do bólu Norsemen (We Are), z lawiną riffów napakowanych na małej przestrzeni na granicy czytelności. Tak to trochę wygląda, jakby tą lawiną STORMWARRIOR chciał odwrócić uwagę od pospolitości melodii. Ta uwaga dotyczy w zasadzie całej płyty. Schemat jest jeden, szlifowany od lat, ale zamiast udoskonalenia mamy efekt rutyny, niemal mechanicznego przekazu najbardziej ogranych patentów STORWARRIOR wymyślonych przez Ramcke na przestrzeni okresu istnienia zespołu. W niektórych kompozycjach przemyka kilka pomysłów na nieco lepsze melodie (Freeborn, Odin's Fire, Sword Dane), ale albo to refren jest tuzinkowy, albo znowu na dobry refren trzeba czekać cierpliwie przebijając się przez takie sobie ataki gitarowe w zwrotkach. Pewne rzeczy są zrobione bardzo naiwnie, jak część instrumentalna Blade on Blade, choć sama kompozycja ma w sobie pewien niewykorzystany do końca potencjał.
Ponad 11 minut Sword of Valhalla to okazja do zrobienia czegoś trochę inaczej, wzbogacenia, urozmaicenia, zaskoczenia czymś w przyjętej konwencji. Melodia jest jednak tuzinkowa i powszednia nawet dla tej płyty, może trochę sola w części instrumentalnej lepsze, niż w innych kompozycjach i ogólnie ta część instrumentalna ma pewną wyższą klasę, podobnie jak zakończenie, w znacznym stopniu nawiązujące do intro.
Mix i mastering robił Piet Sielck i to nie zachwyca. Oczywiście, decydują życzenia zespołu, a Piet pokazał na tegorocznej płycie IRON SAVIOR, że nie zapomniał jak się pracuje nad obróbką materiału w studio. Tu gitary jakieś takie rozmyte, wokal cofnięty i wbity w tę gitarową ścianę, wszystko ściśnięte w jednym wąskim planie, mało prawdziwa perkusja, choć akurat Falko Reshöft jest tu najlepszy ze wszystkich instrumentalistów.

To, że STORMWARRIOR gra szybko i sprawnie, nie czyni tego zespołu na tej płycie atrakcyjnym. Na pewno lepiej posłuchać prawdziwego speed power w heroicznej otoczce, także z tego roku. Ogólnie, to taka męcząca muzyka, zupełnie bezrefleksyjna w natłoku riffów i mówię to z perspektywy porównania nie z rockowymi albumami z gitarą akustyczną, ale z death/thrashowym albumem DEMOLITION HAMMER "Epidemic of Violence" z 1992 roku, który męczył znacznie mniej.
STORMWARRIOR znowu powraca jako brat DRAGONFORCE, tyle że w łodziach Wikingów i to jest granie niestety naiwne. Nie chciałbym powiedzieć, że może celowo takie, bo infantylizacja heavy metalu w mainstreamie postępuje coraz szybciej i produkt, bo trudno tu w przypadku tego LP mówić o metalowej sztuce, musi się sprzedać coraz szerszej rzeszy słuchaczy, niekoniecznie pełnoletnich i niekoniecznie mających pojęcie o tym, czym jest dobra muzyka.
Tu muzyka jest przeciętna i pewnie trzeba będzie poczekać jeszcze następne pięć lat na coś bardziej kreatywnego ze strony tej jakże zasłużonej ekipy.


ocena: 6,5/10

new 30.11.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
StormWarrior - przez Memorius - 27.06.2018, 17:09:41
RE: StormWarrior - przez Memorius - 27.06.2018, 17:10:24
RE: StormWarrior - przez Memorius - 27.06.2018, 17:11:13
RE: StormWarrior - przez Memorius - 15.07.2018, 22:42:03
RE: StormWarrior - przez Memorius - 12.11.2018, 22:19:26
RE: StormWarrior - przez Memorius - 30.11.2019, 17:46:04

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości