03.12.2019, 23:33:55
Phenomena - Awakening (2012)
Tracklista:
1. Smash It Up 04:51
2. Reality 04:36
3. Homeland 04:21
4. Going Away 03:15
5. Gotta Move 03:41
6. How Long 04:14
7. Shake 03:19
8. Fighter 03:20
9. Dancing Days 04:25
10. Stand Up For Love 03:55
Rok: 2012
Gatunek: Heavy Metal/AOR
Kraj: UK
Skład:
Lee Small - śpiew (1, 6)
Toby Hitchcock - śpiew (2)
Rob Moratti - śpiew (3)
James Christian - śpiew (4)
Ralf Scheepers - śpiew (5)
Mike DiMeo - śpiew (7)
Terry Brock - śpiew (8)
Niklas Swedentorp - śpiew (9)
Chris Antblad - śpiew (10)
Magnus Karlsson - gitara (1)
Mike Slamer - gitara (2)
Steve Newman - gitara
Tommy Denander - gitara
Christian Wolff - gitara (4)
Carl Anthony Wright - gitara
Mat Sinner - bas (1)
Henrik Thomsen - bas
Imre Daun - perkusja
Martin Kronlund - gitara, bas
Tom Harland - gitara, instrumenty klawiszowe
Per Andersson-Aronson - organy (hammond), instrumenty klawiszowe
Fredrik Bergh - instrumenty klawiszowe
Ocena: 7/10
SteelHammer
Tracklista:
1. Smash It Up 04:51
2. Reality 04:36
3. Homeland 04:21
4. Going Away 03:15
5. Gotta Move 03:41
6. How Long 04:14
7. Shake 03:19
8. Fighter 03:20
9. Dancing Days 04:25
10. Stand Up For Love 03:55
Rok: 2012
Gatunek: Heavy Metal/AOR
Kraj: UK
Skład:
Lee Small - śpiew (1, 6)
Toby Hitchcock - śpiew (2)
Rob Moratti - śpiew (3)
James Christian - śpiew (4)
Ralf Scheepers - śpiew (5)
Mike DiMeo - śpiew (7)
Terry Brock - śpiew (8)
Niklas Swedentorp - śpiew (9)
Chris Antblad - śpiew (10)
Magnus Karlsson - gitara (1)
Mike Slamer - gitara (2)
Steve Newman - gitara
Tommy Denander - gitara
Christian Wolff - gitara (4)
Carl Anthony Wright - gitara
Mat Sinner - bas (1)
Henrik Thomsen - bas
Imre Daun - perkusja
Martin Kronlund - gitara, bas
Tom Harland - gitara, instrumenty klawiszowe
Per Andersson-Aronson - organy (hammond), instrumenty klawiszowe
Fredrik Bergh - instrumenty klawiszowe
Ciśnienie było wielkie, projekty gwiazd zaczęły przeżywać renesans, to i Tom Galley stworzył kolejną płytę Phenomena.
Za większość kompozycji odpowiedzialny jest Tom Galley z Tomem Brownem, z którym współpracował przy okazji płyty z 2006 roku i po części słychać powrót do tamtych czasów.
Skład oczywiście znów potężny, chociaż muzyka nie jest już tak mocarna, jak poprzednio.
Smash It Up to dość niepokojące otwarcie. O ile Lee Small śpiewa dobrze i zwrotki są niezłe, tak refreny to bardzo powszedni i dość ograny AOR i heavy metal i takie patenty lepiej ogrywało jednak Domain. Na szczęście Reality to już solidniejszy, bardzo słoneczny i ciepły rock w refrenie. Takie to Queenowe i pastelowe. Bardzo ładne, do tego udane solo.
Homeland się wybija i słychać, że to kompozycja stworzona w innej erze. Napisane przez Glenna Hughesa i nieżyjącego już Mela Galley'a (brat Toma Galley'a). Tęskne, przerysowane, jednocześnie słoneczne. Moratti śpiewa bardzo dobrze, ale mam wrażenie, że Hughes by tu pasował lepiej. Going Away to kolejna kompozycja, za którą odpowiedzialny jest Mel i to brzmi jak przeciętna kompozycja House of Lords, ale skoro śpiewa James Christian, to zaskoczenia nie ma.
Gotta Move to kolejne podejście Ralfa Scheepersa i poprawa jest znaczna. W 2012 zaczął się renesans Primal Fear i tutaj to słychać. Świetnie śpiewa, solo świetne, ale sama kompozycja raczej tylko dobra i bardzo powszednia. Powszednio też jest w How Long i lepszy jest Shake z DiMeo, który jak zwykle pokazuje klasę, chociaż to nadal heavy metal jakich wiele.
Fighter to raczej typowa kompozycja pod Terry'ego Brocka, z kolei Dancing Days to granie czysto Coldspellowe, ale to nie dziwi, skoro gra to cały skład tej szwedzkiej grupy. Na mnie wrażenia to nie robi.
Stand Up For Love to gospel. Chris Antblad to bardzo specyficzny wokalista i niektórych jego styl śpiewu może niesamowicie irytować, sama kompozycja średnia i raczej przesłodzona.
Jest jeszcze melodic heavy Jaguar dołączany do niektórych edycji jako bonus, gdzie śpiewa Reto Reist, a na gitarze gra Bax Heiniger (obaj ze szwajcarskiego Skansis), ale nie robi jakiegoś wielkiego wrażenia, może poza solem.
Produkcja dobra i solidna i po tak doświadczonej grupie i wsparciu dużej wytwórni trudno było oczekiwać czegoś innego.
Wokalnie jest dobrze, same kompozycje jednak niestety tylko dobre i brakuje tutaj efektu "wow", bo to brzmi w większości bardzo wtórnie i pospolicie i gdyby nie goście, płyta by zatonęła w morzu przeciętności z powodu braku tożsamości.
Część prasy w tamtym czasie była zachwycona tą płytą, jednak chyba nie okazała się zbyt dużym sukcesem, skoro po dziś dzień żadna płyta Phenomena nie powstała od tamtego czasu.
W 2019 roku wyszła tylko antologia, składająca się z najlepszych kompozycji z pierwszych trzech płyt, jednak z samym Galley'em wiele wspólnego to nie miało, bo prawa do tych płyt sprzedał dawno temu i po prostu nowa wytwórnia została ich właścicielem.
Poza tym w zespole cisza.
Mam nadzieję, że jednak powrócą.
Po takim zniszczeniu jak Blind Faith trudno porzucić nadzieję, że już więcej nic takiego nie powstanie.
Ocena: 7/10
SteelHammer