06.12.2019, 07:55:56
Mam przyjemność ogłosić, że jako Łowca Smoków w końcu odpłynąłem z Irdorath
Już po raz czwarty grę przechodziło się bardzo przyjemnie a znając już wiele szczegółów rozgrywki to mogłem sobie tak ją rozplanować aby przebiegała bardzo płynnie. Nie jestem co prawda w stanie powiedzieć nic nowego o walorach Przeznaczenia, bo mówiłem już o tym wielokrotnie ale na pewno powiem coś o zadaniach dla Najemnika. Niestety nawet osławione Czarne chmury nad Khorinis nieco mnie rozczarowały mimo, że jest to świetnie napisane zadanie. Cała akcja przebiegła zbyt gładko i zbyt łatwo i całe zadanie zamknąłem może w 10 minut z miksturami prędkości i runami teleportacyjnymi. Ot pogadać z kilkoma osobami i bum! koniec. Nie ujmuje tu rzecz jasna dialogom, bo były ciekawe ale sam przebieg zadania i zakończenie mało satysfakcjonujące i jestem chyba pierwszą osobą która tak uważa, bo do tej pory nie dało się nie zauważyć wielkiego uznania dla tego questa.
Bardzo żałuję, że moja gra była bardzo rozwleczona w czasie i nie pamiętam niestety wszystkich dodatkowych zadań dla Najemnika, musiałbym przejrzeć dziennik w którym jest ponad 400 zadań zakończonych. Tak to jest jak grę się przechodzi kilka miesięcy z przerwami nieraz po tydzień-dwa to niestety ciężko jest wszystko zapamiętać.
Pamiętam jednak zadanie od Salvatore, które również polegało na zwykłym "znajdź i przynieś" bez żadnych dalszych konsekwencji. Dlatego też nadal uważam, że jak do tej pory najciekawszą gildią, którą grałem był Mroczny Wojownik, wówczas rozgrywka naprawdę nabiera barw i zwrotów akcji.
W tej grze najwięcej frajdy sprawia mi rozwijanie postaci od zera oraz skrupulatne zamykanie zadań okraszone ciekawymi wpisami oraz dialogami, których spokojne czytanie sprawia dużo przyjemności. Szkoda, że rozwój postaci praktycznie kończy się gdzieś w trakcie III rozdziału bo potem już nic nie sprawia nam żadnego zagrożenia. Dalsze poziomy i godziny gry jedynie coraz bardziej ułatwiają walkę gdy dobijamy jeszcze parę punktów statystyk i zdobywamy jeszcze jakieś eliksiry, tablice i jedzenie zwiększające atrybuty. Tak czy siak mój łucznik (zdecydowanie najlepsza klasa postaci w tej grze) przedstawia się następująco: (wybaczcie, że telefonem ale laptop na którym teraz gram z jakiegoś powodu nie chce zrzucać screenów z Gothica)
Po raz czwarty dziękuję załodze DT za znakomite wrażenia z gry. Następne wyzwanie to Paladyn na najnowszej wersji gry
Już po raz czwarty grę przechodziło się bardzo przyjemnie a znając już wiele szczegółów rozgrywki to mogłem sobie tak ją rozplanować aby przebiegała bardzo płynnie. Nie jestem co prawda w stanie powiedzieć nic nowego o walorach Przeznaczenia, bo mówiłem już o tym wielokrotnie ale na pewno powiem coś o zadaniach dla Najemnika. Niestety nawet osławione Czarne chmury nad Khorinis nieco mnie rozczarowały mimo, że jest to świetnie napisane zadanie. Cała akcja przebiegła zbyt gładko i zbyt łatwo i całe zadanie zamknąłem może w 10 minut z miksturami prędkości i runami teleportacyjnymi. Ot pogadać z kilkoma osobami i bum! koniec. Nie ujmuje tu rzecz jasna dialogom, bo były ciekawe ale sam przebieg zadania i zakończenie mało satysfakcjonujące i jestem chyba pierwszą osobą która tak uważa, bo do tej pory nie dało się nie zauważyć wielkiego uznania dla tego questa.
Bardzo żałuję, że moja gra była bardzo rozwleczona w czasie i nie pamiętam niestety wszystkich dodatkowych zadań dla Najemnika, musiałbym przejrzeć dziennik w którym jest ponad 400 zadań zakończonych. Tak to jest jak grę się przechodzi kilka miesięcy z przerwami nieraz po tydzień-dwa to niestety ciężko jest wszystko zapamiętać.
Pamiętam jednak zadanie od Salvatore, które również polegało na zwykłym "znajdź i przynieś" bez żadnych dalszych konsekwencji. Dlatego też nadal uważam, że jak do tej pory najciekawszą gildią, którą grałem był Mroczny Wojownik, wówczas rozgrywka naprawdę nabiera barw i zwrotów akcji.
W tej grze najwięcej frajdy sprawia mi rozwijanie postaci od zera oraz skrupulatne zamykanie zadań okraszone ciekawymi wpisami oraz dialogami, których spokojne czytanie sprawia dużo przyjemności. Szkoda, że rozwój postaci praktycznie kończy się gdzieś w trakcie III rozdziału bo potem już nic nie sprawia nam żadnego zagrożenia. Dalsze poziomy i godziny gry jedynie coraz bardziej ułatwiają walkę gdy dobijamy jeszcze parę punktów statystyk i zdobywamy jeszcze jakieś eliksiry, tablice i jedzenie zwiększające atrybuty. Tak czy siak mój łucznik (zdecydowanie najlepsza klasa postaci w tej grze) przedstawia się następująco: (wybaczcie, że telefonem ale laptop na którym teraz gram z jakiegoś powodu nie chce zrzucać screenów z Gothica)
Po raz czwarty dziękuję załodze DT za znakomite wrażenia z gry. Następne wyzwanie to Paladyn na najnowszej wersji gry