13.12.2019, 14:52:46
Snowblind - One Epic Metal Requiem (2015)
Tracklista:
1. Archangels Return 01:53
2. A Light in the Darkness 05:40
3. The Earth Is on Fire 02:55
4. From the Heart Comes the Glory 05:20
5. Magic Crown 03:29
6. Soldier Without a War 07:00
7. Fire of the Sun 04:54
8. The Legends Never Die 05:29
9. For Freedom We Die 05:32
9. For Freedom We Die 05:32
10.Frozen in Time 03:20
11.We Never Hide 03:44
12.Heroes Don't Cry 06:26
13.Adagio 2015 (hidden instrumental bonus track) 04:53
12.Heroes Don't Cry 06:26
13.Adagio 2015 (hidden instrumental bonus track) 04:53
Rok wydania: 2015
Gatunek: epic heavy/power metal
Kraj: Grecja
Skład zespołu:
Mike Galiatsos - śpiew, gitara
Jim Agelopoulos - gitara
George Agelopoulos - gitara basowa
George Karahalios - perkusja
Jak na razie ostatni album SNOWBLIND zaprezentował w kwietniu 2015 nakładem Sleazy Rider Records.
Tym razem grupa przedstawiła heavy/power metal melodyjny i epicki w klasycznej greckiej tradycji. Ograniczenia wokalne Galiatsosa nie mają tu takiego znaczenia jak w roku 2006 i chropawy głos Mike pasuje do stylu nasyconych heroizmem melodii także, a może nawet przede wszystkim w znakomitym, sławiącym metal A Light in the Darkness o ciepłym romantycznym i sentymentalnym brzmieniu i umiarkowanym tempie. Piękne, zapadające melodie i refreny przygotował tym razem SNOWBLIND i takie wyważone ciepło emanuje z The Earth Is on Fire i chyba jeszcze więcej w bujającym w rock/metalowym stylu Magic Crown.
Jak na razie ostatni album SNOWBLIND zaprezentował w kwietniu 2015 nakładem Sleazy Rider Records.
Tym razem grupa przedstawiła heavy/power metal melodyjny i epicki w klasycznej greckiej tradycji. Ograniczenia wokalne Galiatsosa nie mają tu takiego znaczenia jak w roku 2006 i chropawy głos Mike pasuje do stylu nasyconych heroizmem melodii także, a może nawet przede wszystkim w znakomitym, sławiącym metal A Light in the Darkness o ciepłym romantycznym i sentymentalnym brzmieniu i umiarkowanym tempie. Piękne, zapadające melodie i refreny przygotował tym razem SNOWBLIND i takie wyważone ciepło emanuje z The Earth Is on Fire i chyba jeszcze więcej w bujającym w rock/metalowym stylu Magic Crown.
Epicko i poetycko brzmią utwory w stylu rycerskim From the Heart Comes the Glory i najdłuższy, rozbudowany Soldier Without a War z odrobiną tej greckiej surowości w snuciu opowieści, ale z bardzo nastrojowym refrenem. I nieco więcej tej surowości w For Freedom We Die i szkoda, że refren w tej kompozycji jest zupełnie nieudany...
Dużo greckiej dumy, dużo zniewalających ornamentacji w pięknym, galopującym klasycznie Fire of the Sun. No i fenomenalny, spokojnie zagrany poruszający The Legends Never Die. Ileż tu dramatyzmu! Szorstki semi-ballladowy Frozen in Time wzbogacony jest o elementy power metalowe w refrenie, jest także tak zawsze wybornie na greckich albumach prezentująca się gitara akustyczna. Na tym tle typowy heavy/power metalowy We Never Hide brzmi raczej powszednio...
Za to nad Heroes Don't Cry polatuje elegijny duch greckiej epiki wojennej i jest to kompozycja niezwykle wysmakowana i wysublimowana, ponadto bardzo starannie przygotowania w budowaniu klimatu, pełnego smutku i cichej nadziei...
Wiele pełnych treści, chwytających za serce solówek to zostało zagranych i nie są to zdecydowanie tylko przerywniki. To integralna część opowiedzianych tu historii. Styl gry sekcji rytmicznej absolutnie klasyczny i tradycyjny dla heavy metalu minionego stulecia, wyrazisty i zarazem pewnie wspierający gitarzystów.
Może i produkcja jest średnia, może i wokal to nie jest ekstraliga grecka, ale ta muzyka ma swoisty urok, przypominający te niezwykle trudne i piękne początki greckiego metalu lat 80tych, gdy każda wydana płyta była osiągnięciem i sukcesem zespołów praktycznie nieznanych, a powoli budujących potęgę obecnej helleńskiej sceny metalowej.
Album klasyczny i nostalgiczny.
ocena: 9,5/10
new 13.12.2019
Za to nad Heroes Don't Cry polatuje elegijny duch greckiej epiki wojennej i jest to kompozycja niezwykle wysmakowana i wysublimowana, ponadto bardzo starannie przygotowania w budowaniu klimatu, pełnego smutku i cichej nadziei...
Wiele pełnych treści, chwytających za serce solówek to zostało zagranych i nie są to zdecydowanie tylko przerywniki. To integralna część opowiedzianych tu historii. Styl gry sekcji rytmicznej absolutnie klasyczny i tradycyjny dla heavy metalu minionego stulecia, wyrazisty i zarazem pewnie wspierający gitarzystów.
Może i produkcja jest średnia, może i wokal to nie jest ekstraliga grecka, ale ta muzyka ma swoisty urok, przypominający te niezwykle trudne i piękne początki greckiego metalu lat 80tych, gdy każda wydana płyta była osiągnięciem i sukcesem zespołów praktycznie nieznanych, a powoli budujących potęgę obecnej helleńskiej sceny metalowej.
Album klasyczny i nostalgiczny.
ocena: 9,5/10
new 13.12.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"