13.01.2020, 13:10:06
Attack - Return Of The Evil (1985)
tracklista:
1.Warriors in Pain 04:28
2.No Mercy 03:23
3.Dirty Mary 05:39
2.No Mercy 03:23
3.Dirty Mary 05:39
4.Hateful and Damned 05:54
5.Indian Lady 03:43
6.Mystery Night 03:36
7.The End 03:16
8.Missing You 05:25
9.Hard Times 03:55
rok wydania: 1985
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Ricky van Helden - śpiew, gitara basowa, perkusja
Jörg Franz - gitara
Andy Niewidok - gitara
Thomas Evermann - perkusja
Ricky van Helden z pewnością chciał stać się jedną pierwszoplanowych gwiazd niemieckiej sceny metalowej w czasie Teutońskiego Ataku w połowie lat 80tych, ale klawiszowy debiut "Danger in the Air" z roku 1984 okazał się niewypałem i ATTACK nie dorównał RUNNING WILD, GRAVE DIGGER i STORMWITCH.
Ricky jednak nie zrezygnował, wymienił cały skład, poniechał klawiszowych pomysłów i w sierpniu 1985 roku nakładem malutkiej wytwórni Pro Sound Records przedstawił drugi album "Return Of The Evil".
Tym razem ATTACK zaprezentował taki heavy metal, jakiego oczekiwali europejscy i niemieccy fani, czyli zbliżony do stylistyki GRAVE DIGGER i STORMWITCH.
Nadal pewne akcenty były złagodzone i van Helden korzysta z lżejszych rockowych aranżacji i linii melodycznych w classic heavy metalowych kompozycjach Warriors in Pain, czy też potoczystym i zwiewnym, przebojowym Indian Lady. To najbardziej zapadająca w pamięć kompozycja z tego albumu. Oczywiście, obok umieszczonego na końcu melodyjnego i zadziornego Hard Times wzorowanego na brytyjskich heavy metalowych nagraniach grup NWOBHM. Ten angielski rockowy szlif jest tu słyszalny szczególnie w refrenach, podobnie zresztą jak w raczej niewyraźnym i bladym Missing You.
ATTACK równocześnie atakuje ostrzejszym, miarowym i dosyć surowym w gitarach No Mercy z mocnym basowym podkładem i dosyć misternie splecionymi riffami nie poddając się sztampowej niemieckiej metalowej toporności. To zasługa dwóch utalentowanych gitarzystów Franza i Niewidoka, którzy tchnęli w proste konstrukcje sporo inwencji i pomysłowości, a ponadto bardzo dobrze ze sobą współdziałali. To bardzo dobrze słychać w classic heavy metalowym Hateful and Damned, jednym z najbardziej udanych na tej płycie. W wolniejszych, klimatycznych i melodyjnych utworach (Dirty Mary) trochę podpatrzyli stylistykę ACCEPT w budowaniu wolnych przestrzeni odrobinę psychodelicznych partiach i to wyszło interesująco, w partiach szybszych, to jest jednak bardziej siłowe granie. Także udany balladowy song Mystery Night jest pewnego rodzaju mixem stylu ACCEPT i SCORPIONS. Nieoryginalne, ale bardzo zgrabne i eleganckie.
Jako wokalista van Helden pokazał się z dobrej strony, choć w pewnych momentach, gdy może potrzeba więcej mocy w głosie, to tej mocy zabrakło. Natomiast jego wyeksponowany bas jest wyborny, choć partie tego instrumentu nie są zbyt złożone. Jako kompozytor okazał się nieco eklektyczny i ten eklektyzm ujawnia się w mocno przeciętnym The End w nieokreślonej heavy metalowej stylistyce.
Produkcja jest dobra i czytelna, w typowej niemieckiej manierze określonej surowości i klarowności surowych gitar i głośnej sekcji rytmicznej. Wersja CD tego LP ukazała się po raz pierwszy w roku 1993, istnieje także wysokiej klasy remaster.
ATTACK zaprezentował solidny heavy album, który może nie dawał mu miejsca w ścisłej czołówce niemieckiej, ale był tuż za nią.
ocena: 7,3/10
new 13.01.2020
Jako wokalista van Helden pokazał się z dobrej strony, choć w pewnych momentach, gdy może potrzeba więcej mocy w głosie, to tej mocy zabrakło. Natomiast jego wyeksponowany bas jest wyborny, choć partie tego instrumentu nie są zbyt złożone. Jako kompozytor okazał się nieco eklektyczny i ten eklektyzm ujawnia się w mocno przeciętnym The End w nieokreślonej heavy metalowej stylistyce.
Produkcja jest dobra i czytelna, w typowej niemieckiej manierze określonej surowości i klarowności surowych gitar i głośnej sekcji rytmicznej. Wersja CD tego LP ukazała się po raz pierwszy w roku 1993, istnieje także wysokiej klasy remaster.
ATTACK zaprezentował solidny heavy album, który może nie dawał mu miejsca w ścisłej czołówce niemieckiej, ale był tuż za nią.
ocena: 7,3/10
new 13.01.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"