05.02.2020, 14:34:42
Temperance - Limitless (2015)
Tracklista:
1. Oblivion 05:10
2. Amber & Fire 04:20
3. Save Me 03:50
4. Stay 04:19
5. Mr. White 04:59
6. Here & Now 03:43
7. Omega Point 04:55
8. Me, Myself & I 03:36
9. Side by Side 03:50
10. Goodbye 03:47
11. Burning 03:43
12. Get a Life 04:06
13. Limitless 05:36
Rok: 2015
Gatunek: Modern Melodic Metal
Kraj: Włochy
Skład:
Chiara Tricarico - śpiew
Marco Pastorino - gitara, śpiew
Sandro Capone - gitara
Luca Negro - bas
Giulio Capone - perkusja, instrumenty klawiszowe
Ocena: 7.3/10
SteelHammer
Tracklista:
1. Oblivion 05:10
2. Amber & Fire 04:20
3. Save Me 03:50
4. Stay 04:19
5. Mr. White 04:59
6. Here & Now 03:43
7. Omega Point 04:55
8. Me, Myself & I 03:36
9. Side by Side 03:50
10. Goodbye 03:47
11. Burning 03:43
12. Get a Life 04:06
13. Limitless 05:36
Rok: 2015
Gatunek: Modern Melodic Metal
Kraj: Włochy
Skład:
Chiara Tricarico - śpiew
Marco Pastorino - gitara, śpiew
Sandro Capone - gitara
Luca Negro - bas
Giulio Capone - perkusja, instrumenty klawiszowe
Projekt TEMPERANCE okazał się sukcesem i wziął świat z zaskoczenia, toteż następca debiutu był wyczekiwany z niecierpliwością. Mistrz Pastorino nie mógł pozwolić tłumowi czekać długo i już rok później pojawił się następca, ponownie nakładem Scarlet Records.
Może bardzo dobry Oblivion zmian jeszcze nie zdradza i to nadal wyborne połączenie AMARANTHE z VISIONS OF ATLANTIS przy udziale bardzo dobrze zrealizowanego chóru dziecięcego, do którego dodają nieco EPICA. Dalej jest granie przebojowe i bardzo dobre, chociaż prostsze i znacznie bardziej wymierzone w AMARANTHE, jak Amber & Fire czy Save Me, ale lepiej to brzmi niż próby z płyty poprzedniej, gdzie momentami brzmieli jak przeciętna kopia.
Może Stay jest trochę zbyt przerysowany i to rejony zarezerwowane raczej dla SECRET SPHERE i to jest nieco bezbarwne jak Mr. White, który nie ma nic do zaoferowania, bo i refren przeciętny, a i sama melodia to siódma woda po Szwedach. Here & Now może oryginalnością nie powala, ale chociaż melodia jest lepiej zaznaczona. Miło się słucha Omega Point w romantycznym i ciepłym klimacie Włoch, ale Me, Myself and I to znów nudna próba grania AMARANTHE, kompletnie bez wyrazu.
Jednak przy końcu płyty zespół ożywa i atakuje wybornym Side by Side z bardzo energicznym refrenem, bogatą pracą perkusji i idealnie wplecionymi orkiestracjami i szkoda, że tak mało jest takich numerów na tej płycie i w podobnym stylu utrzymany jest świetny Burning. Znów SECRET SPHERE powraca w solidnym Goodbye i tutaj bardzo ładnie poprowadzony jest refren z chórami i tęskną gitarą, do tego bardzo płynne przejścia i kolejny hit. Może Get a Life czegoś zabrakło, szczególnie w partii środkowej, chociaż refren jest tylko dobry, a samo podejście może zbyt modern.
Zaskakująco dobrym zakończeniem jest Limitless. Dużo energii, dobrze rozplanowany drugi plan, niezbyt nachalne elementy modern i jasno zaznaczony, podniosły i ciepły refren. Bardzo dobre zakończenie nierównego albumu.
Za brzmienie po raz kolejny odpowiada Simone Mularoni i nadal jest to profesjonalna robota i brzmi to wszystko dobrze, ale jednocześnie wszystko zostało jakby zmiękczone, a perkusja znacznie bardziej cofnięta niż poprzednio i blachy i bębny nie grzmią jak na debiucie, jednak to inna płyta i słychać, jaką Mularoni miał wizję.
Dobrze zagrane i zaśpiewane, jednak 11 miesięcy to za mało, aby nagrać płytę równą i dopracowaną, bo połowa kompozycji to kopia AMARANTHE i to co najwyżej poprawna, ale przy tym niesamowicie nierówna.
Na kolejną płytę jednak zespół miał więcej czasu, a wyciągnął słuszne wnioski.
Ocena: 7.3/10
SteelHammer