01.03.2020, 19:51:43
Ilium - Carcinogeist (2020)
Tracklista:
1.Imbecylum 04:59
2.Carcinogeist 04:12
3.Anachronistica 05:22
4.Haunted by the Ghost of Me 03:10
5.Messiah for the Broken 04:45
6.Harlequin Tree 06:51
7.The Serpent Maligned 03:45
8.Uncle Rupert's Puppet Show 03:07
9.Question Air 04:37
10.Vigilante Vagrant 04:01
Rok wydania: 2020
Gatunek: Power Metal
Kraj: Australia
Skład zespołu:
Jason Hodges -gitara
Adam Smith - gitara, bas , instrumenty klawiszowe, perkusja
oraz
Lord Tim Grose - śpiew
Tim Yatras - perkusja
W sumie można się było spodziewać, że na nowej płycie ILIUM zaśpiewa Lord Tim Grose, choć tylko jako gość, dobrze się też stało, że i Tim Yatras zagrał (także jako muzyk sesyjny) na perkusji. Przynajmniej w kwestii wokalu i bębnów o poziom można być spokojnym. Album ten bez wielkiego rozgłosu został wydany przez zespół w końcu lutego 2020 i wskazuje, że ILIUM nadal operuje w obszarach power metalu, tym razem zresztą wyjątkowo melodyjnego.
Taki szybki, melodyjny power metalowy atak to już na początku Imbecylum. Tytuł jak tytuł, ale power metal speedowy, radosny i nieco naiwny, taki w stylu starego ILIUM, gdy grali czysty power metal ze znaczną domieszką fińszczyzny spod znaku wczesnego stylu SONATA ARCTICA i to jest dobre, ale bardzo tuzinkowe i ograne. Jednak warto tu poczekać na wyborne solo gitarowe. Trochę to dziwnie brzmi, gdy ILIUM atakuje riffami w stylu SONATA ARCTICA i daje raczej bezbarwną melodię także w Messiah for the Broken.
Ciekawsze melodie? Na pewno nie w lekko zakręconym w speedzie tytułowym Carcinogeist - tu przypominają się czasy uporczywego power metalu z "Vespertillion" Lepiej jest w lekko romantycznym w gitarowych ozdobnikach Anachronistica, gdzie słychać coś z tych bardziej przebojowych power metalowych numerów LORD, no ale przecież w końcu to Lord tu śpiewa. Lepiej nie oznacza jednak bardzo dobrze i solidny melodic power to wszystko, na co tu stać ILIUM. No i te klawisze to jednak remizowe są i świetnie, że solo gitarowe jest za to rockowo mordercze i fantastyczne. Przebojowo i potoczyście w radiowym stylu prezentuje się Haunted by the Ghost of Me, jednak refren przynosi rozczarowanie, bo takie melodie już setki razy słuchacze radia mieli okazję poznać. Lekki kaliber nie czyni tu wyłomu w betonowych bunkrach. Tam, gdzie wszystko trwa krócej, to jest dobre nasycenie melodyjnymi motywami (The Serpent Maligned) i odrobina heroizmu (Uncle Rupert's Puppet Show). Bardzo jest również Question Air zyskujący dzięki fantastycznym partiom perkusji, planowi klawiszowemu (tym razem pierwsza klasa) oraz zgrabnemu refrenowi. Harlequin Tree ma tu być pewną ambitniejszą formą, w pewnych elementach narracji i przekazu muzycznego teatralną, niestety wychodzi z tego niewiele ponad to, co ILIUM prezentował w latach 2005-2009 i tak to wygląda, jakby to było wyciągnięcie z naftaliny jakiegoś bardzo starego pomysłu. Jest tu jednak ciekawy fragment zrobiony pod IRON MAIDEN i nieco ubarwia raczej bez większego przemyślenia zaaranżowaną kompozycję.
Na koniec typowe dla tej płyty granie w Vigilante Vagrant z w miarę udaną melodią i pewnymi ostrzejszymi akcentami, które jednak rozpływają się w łagodnym rock/metalowym refrenie i luzackim rockowym solo gitarowym.
Album lżejszy i prostszy niż poprzednie, bez głębszych śladów progresywnego zadęcia, o dobrze dobranym brzmieniu z soczystymi gitarami i wyrazistą perkusją. Wiele udanych solówek, bardzo dobrze śpiewa Lord Tim, jednak to wszystko za mało, by się wznieść ponad poziom dobrej płyty z melodic power metalem w zdecydowanie europejskim, by nie powiedzieć w fińskim stylu, tyle że drugiego szeregu.
Można pomarudzić, ale to i tak najlepsza płyta ILIUM od wielu, wielu lat.
ocena: 7,5/10
new 1.03.2020
oraz
Lord Tim Grose - śpiew
Tim Yatras - perkusja
W sumie można się było spodziewać, że na nowej płycie ILIUM zaśpiewa Lord Tim Grose, choć tylko jako gość, dobrze się też stało, że i Tim Yatras zagrał (także jako muzyk sesyjny) na perkusji. Przynajmniej w kwestii wokalu i bębnów o poziom można być spokojnym. Album ten bez wielkiego rozgłosu został wydany przez zespół w końcu lutego 2020 i wskazuje, że ILIUM nadal operuje w obszarach power metalu, tym razem zresztą wyjątkowo melodyjnego.
Taki szybki, melodyjny power metalowy atak to już na początku Imbecylum. Tytuł jak tytuł, ale power metal speedowy, radosny i nieco naiwny, taki w stylu starego ILIUM, gdy grali czysty power metal ze znaczną domieszką fińszczyzny spod znaku wczesnego stylu SONATA ARCTICA i to jest dobre, ale bardzo tuzinkowe i ograne. Jednak warto tu poczekać na wyborne solo gitarowe. Trochę to dziwnie brzmi, gdy ILIUM atakuje riffami w stylu SONATA ARCTICA i daje raczej bezbarwną melodię także w Messiah for the Broken.
Ciekawsze melodie? Na pewno nie w lekko zakręconym w speedzie tytułowym Carcinogeist - tu przypominają się czasy uporczywego power metalu z "Vespertillion" Lepiej jest w lekko romantycznym w gitarowych ozdobnikach Anachronistica, gdzie słychać coś z tych bardziej przebojowych power metalowych numerów LORD, no ale przecież w końcu to Lord tu śpiewa. Lepiej nie oznacza jednak bardzo dobrze i solidny melodic power to wszystko, na co tu stać ILIUM. No i te klawisze to jednak remizowe są i świetnie, że solo gitarowe jest za to rockowo mordercze i fantastyczne. Przebojowo i potoczyście w radiowym stylu prezentuje się Haunted by the Ghost of Me, jednak refren przynosi rozczarowanie, bo takie melodie już setki razy słuchacze radia mieli okazję poznać. Lekki kaliber nie czyni tu wyłomu w betonowych bunkrach. Tam, gdzie wszystko trwa krócej, to jest dobre nasycenie melodyjnymi motywami (The Serpent Maligned) i odrobina heroizmu (Uncle Rupert's Puppet Show). Bardzo jest również Question Air zyskujący dzięki fantastycznym partiom perkusji, planowi klawiszowemu (tym razem pierwsza klasa) oraz zgrabnemu refrenowi. Harlequin Tree ma tu być pewną ambitniejszą formą, w pewnych elementach narracji i przekazu muzycznego teatralną, niestety wychodzi z tego niewiele ponad to, co ILIUM prezentował w latach 2005-2009 i tak to wygląda, jakby to było wyciągnięcie z naftaliny jakiegoś bardzo starego pomysłu. Jest tu jednak ciekawy fragment zrobiony pod IRON MAIDEN i nieco ubarwia raczej bez większego przemyślenia zaaranżowaną kompozycję.
Na koniec typowe dla tej płyty granie w Vigilante Vagrant z w miarę udaną melodią i pewnymi ostrzejszymi akcentami, które jednak rozpływają się w łagodnym rock/metalowym refrenie i luzackim rockowym solo gitarowym.
Album lżejszy i prostszy niż poprzednie, bez głębszych śladów progresywnego zadęcia, o dobrze dobranym brzmieniu z soczystymi gitarami i wyrazistą perkusją. Wiele udanych solówek, bardzo dobrze śpiewa Lord Tim, jednak to wszystko za mało, by się wznieść ponad poziom dobrej płyty z melodic power metalem w zdecydowanie europejskim, by nie powiedzieć w fińskim stylu, tyle że drugiego szeregu.
Można pomarudzić, ale to i tak najlepsza płyta ILIUM od wielu, wielu lat.
ocena: 7,5/10
new 1.03.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"