11.04.2020, 19:32:44
Voodoo Circle - More Than One Way Home (2013)
Tracklista:
1.Graveyard City 4:05
2.Tears In The Rain 4:33
3.Heart Of Babylon 4:11
4.Cry For Love 4:18
5.Alissa 4:40
6.The Ghost In Your Heart 5:32
7.Bane Of My Existence 3:47
8.More Than One Way Home 4:33
9.The Killer In You 3:53
10.The Saint And The Sinner 4:46
11.Victim Of Love 4:57
12.Open Your Eyes 5:12
Rok wydania: 2013
Gatunek: Heavy Metal/Hard Rock
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
David Readman - śpiew
Alex Beyrodt - gitara
Mat Sinner – gitara basowa
Markus Kullmann - perkusja
Jimmy Kresic - instrumenty klawiszowe
Rok 2013 i jeszcze więcej muzyki zmetalizowanej muzyki WHITESNAKE od VOODOO CIRCLE ! Płytę tę przedstawiła w Europie AFM Records.
Tak, zazwyczaj patrzy się na ten album z perspektywy niesamowitego, ponadczasowego hita Tears In The Rain. To nie dziwi, bo czy może być wspanialsze odświeżenie idei Crying In The Rain? Trudno to sobie wyobrazić. To wręcz niemożliwe.
Granitowy pomnik postawiony Davidowi i Białemu Wężowi. To, że zagrane zostało to z mocą Sykesa przez Alexa Beyrodta to jedno, ale jak to zaśpiewał David Readman, to porażające mistrzostwo przywołania stylu i emanacji wspomnień. Arcymistrz! Zresztą cała płyta to jest jeden wielki popis Davida, a przecież nie tego Davida... Są kompozycje nieprzemijające i na zawsze pozostające w sercu. Taką jest Tears In The Rain. Na zawsze!
Jednak to przecież nie album jednej kompozycji.
Potężne melodyjne natarcie w umiarkowanym tempie i kapitalne tak zwrotki jak i coverdalowskie refreny już w Graveyard City. Ten Alex! Co na moc gitary! I to samo w kapitalnie bujającym równie dynamicznym Bane Of My Existence. Jak tu Readman czaruje i hipnotyzuje w refrenie... I po raz trzeci absolutna moc w The Killer In You. Tu nawet zwrotki są lepsze od chwytliwego refrenu. Odzywają się także echa, choć dalekie RAINBOW w bardziej rockowo potraktowanym Heart Of Babylon, ale przecież wokal Davida kruszy tu momentami granitowe skały sięga stratosfery. Prowadzony Hammondami Kresica Cry For Love to taki radiowy łagodniejszy song, jakie WHITESNAKE umieszczał na singlach i jakie rozbrzmiewały we wszystkich stacjach radiowych, które puszczały porządną muzykę. Może nie super hit, ale solidny kawałek. Z Krainy Łagodności przybywa także semi-akustyczny Alissa z ładną solowa partią Beyrodta, choć czeka się tu na jeszcze więcej w refrenach, ale to nie nadchodzi.
Lordowskie klawisze stanowią podłoże i fundament The Ghost In Your Heart, ale ta kompozycja jest czymś nieco innym niż DEEP PURPLE, a jeśli już, to bardzo późny DEEP PURPLE ten z drugiej połowy lat 90tych. I echa bardzo, bardzo wczesnego WHITESNAKE. Ten soulowy, bluesowy Coverdale powraca w ciepłym i sentymentalnym More Than One Way Home i tylko Jorn potrafił tak zaśpiewać w stylu Coverdale'a. Coverdale tu po prostu jest. Stoi za mikrofonem. Przepięknie... Czy może być więcej WHITESNAKE i Coverdale'a niż w spokojnie prowadzonym Victim Of Love? No przecież nie może. Jest tu fenomenalnie zrobiony refren, genialny w opcji ustawienia gitary do wokalu i tak trochę szkoda, że melodia zwrotek nie jest też bardziej w tym kierunku zwrócona. Cudowne, narastające zakończenie oparte na tym refrenie to jeden z najwspanialszych momentów tego albumu. The Saint And The Sinner (jakże znamienny tytuł) to doskonały refren, zapewne gdyby patrzeć z pozycji AOR to najbardziej elegancki na tym albumie. Maestria.
Grają Mistrzowie i po mistrzowsku. Cichy bohater to Markus Kullmann. Rzadko się zdarza, by perkusista nie przeszkadzał w takim stylu muzycznym. Gustowne, pełne wyczucia partie perkusji! Chyba tylko w zamykającym Open Your Eyes z odgłosami publiczności (choć to nie jest track live) pozwolił sobie na więcej.
Wyborna produkcja, nowoczesna i pełna niuansów, których w latach 80tych nie można było stworzyć. Tego się po prostu słucha! Nie tylko killery, ale pojawiła się i niesłychana perfekcja w odtworzeniu magii klimatu muzyki WHITESNAKE.
ocena 9,3/10
new 11.04.2020
Tak, zazwyczaj patrzy się na ten album z perspektywy niesamowitego, ponadczasowego hita Tears In The Rain. To nie dziwi, bo czy może być wspanialsze odświeżenie idei Crying In The Rain? Trudno to sobie wyobrazić. To wręcz niemożliwe.
Granitowy pomnik postawiony Davidowi i Białemu Wężowi. To, że zagrane zostało to z mocą Sykesa przez Alexa Beyrodta to jedno, ale jak to zaśpiewał David Readman, to porażające mistrzostwo przywołania stylu i emanacji wspomnień. Arcymistrz! Zresztą cała płyta to jest jeden wielki popis Davida, a przecież nie tego Davida... Są kompozycje nieprzemijające i na zawsze pozostające w sercu. Taką jest Tears In The Rain. Na zawsze!
Jednak to przecież nie album jednej kompozycji.
Potężne melodyjne natarcie w umiarkowanym tempie i kapitalne tak zwrotki jak i coverdalowskie refreny już w Graveyard City. Ten Alex! Co na moc gitary! I to samo w kapitalnie bujającym równie dynamicznym Bane Of My Existence. Jak tu Readman czaruje i hipnotyzuje w refrenie... I po raz trzeci absolutna moc w The Killer In You. Tu nawet zwrotki są lepsze od chwytliwego refrenu. Odzywają się także echa, choć dalekie RAINBOW w bardziej rockowo potraktowanym Heart Of Babylon, ale przecież wokal Davida kruszy tu momentami granitowe skały sięga stratosfery. Prowadzony Hammondami Kresica Cry For Love to taki radiowy łagodniejszy song, jakie WHITESNAKE umieszczał na singlach i jakie rozbrzmiewały we wszystkich stacjach radiowych, które puszczały porządną muzykę. Może nie super hit, ale solidny kawałek. Z Krainy Łagodności przybywa także semi-akustyczny Alissa z ładną solowa partią Beyrodta, choć czeka się tu na jeszcze więcej w refrenach, ale to nie nadchodzi.
Lordowskie klawisze stanowią podłoże i fundament The Ghost In Your Heart, ale ta kompozycja jest czymś nieco innym niż DEEP PURPLE, a jeśli już, to bardzo późny DEEP PURPLE ten z drugiej połowy lat 90tych. I echa bardzo, bardzo wczesnego WHITESNAKE. Ten soulowy, bluesowy Coverdale powraca w ciepłym i sentymentalnym More Than One Way Home i tylko Jorn potrafił tak zaśpiewać w stylu Coverdale'a. Coverdale tu po prostu jest. Stoi za mikrofonem. Przepięknie... Czy może być więcej WHITESNAKE i Coverdale'a niż w spokojnie prowadzonym Victim Of Love? No przecież nie może. Jest tu fenomenalnie zrobiony refren, genialny w opcji ustawienia gitary do wokalu i tak trochę szkoda, że melodia zwrotek nie jest też bardziej w tym kierunku zwrócona. Cudowne, narastające zakończenie oparte na tym refrenie to jeden z najwspanialszych momentów tego albumu. The Saint And The Sinner (jakże znamienny tytuł) to doskonały refren, zapewne gdyby patrzeć z pozycji AOR to najbardziej elegancki na tym albumie. Maestria.
Grają Mistrzowie i po mistrzowsku. Cichy bohater to Markus Kullmann. Rzadko się zdarza, by perkusista nie przeszkadzał w takim stylu muzycznym. Gustowne, pełne wyczucia partie perkusji! Chyba tylko w zamykającym Open Your Eyes z odgłosami publiczności (choć to nie jest track live) pozwolił sobie na więcej.
Wyborna produkcja, nowoczesna i pełna niuansów, których w latach 80tych nie można było stworzyć. Tego się po prostu słucha! Nie tylko killery, ale pojawiła się i niesłychana perfekcja w odtworzeniu magii klimatu muzyki WHITESNAKE.
ocena 9,3/10
new 11.04.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"