18.04.2020, 18:24:42
Arida Vortex - Wild Beast Show (2016)
tracklista:
1.Escaping from Hell 02:10
2.Ghost Rider 04:38
2.Ghost Rider 04:38
3.Dance of the Walking Dead 04:40
4.Strangers in Space 04:36
5.Tons of Metal 04:16
4.Strangers in Space 04:36
5.Tons of Metal 04:16
6.Higher 04:51
7.Raise Your Head 05:15
8.Gambler with the Fortune 03:49
9.Wild Beast Show 06:10
10.The World Is Ours 04:03
11.I Am the Law 04:07
10.The World Is Ours 04:03
11.I Am the Law 04:07
rok wydania: 2016
gatunek: heavy/power metal
kraj: Rosja
skład zespołu:
Andriej Łobaszew - śpiew
Roman Guriew - gitary
Pawieł Żdanowicz - gitara
Aleksandr Fiedonin - gitara basowa
Wadim Siergiejew- perkusja
W listopadzie 2016 skład ARIDA VORTEX nakładem Soundage Productions prezentuje kolejny album zatytułowany "Wild Beast Show". Ten skład zdewastował w roku 2015 i należy tu oczekiwać wiele.
I grupa spełnia te oczekiwania, grając tym razem dosyć nowocześnie podany heavy/power o kruszącym brzmieniu, nader interesujących melodiach i wszelkiego rodzaju inspiracjach tworzących ekscytujący koktail podlany lekką dawką progresywności. Sam wstęp w postaci Escaping from Hell jest mylący w swych szkockich czy celtyckich korzeniach, bo już Ghost Rider to potężny, niszczący heavy/power czy raczej USPM z kapitalnym heroicznym, melodyjnym refrenem i Andriej Łobaszew otrzymuje kolejną porcję braw na stojąco, zresztą za całość występu na tym albumie. Jeszcze bardziej rozszerzył arsenał swoich wokalnych środków wyrazu! Jest niesamowity po prostu! I ponownie obaj gitarzyści i sekcja rytmiczna idą jak burza z zadziwiającą precyzją i fantazją. Z siłą huraganu i z neoklasycznym, romantycznym zacięciem atakują w speedowym Strangers in Space, i tu ujawnia się moc europowermetalu, gdy grają go Mistrzowie. Wspaniały numer, numer na miarę 451 z poprzedniej płyty.
ARIDA VORTEX gra także kroczące mocarne kawałki w bujających rytmach i bardzo specyficznie podanych melodiach o wielkiej chwytliwości, niemal radiowej, z naciskiem na refreny chóralne, jak Dance of the Walking Dead czy Tons of Metal, gdzie pewne elementy amerykańskiego groove są zmieszane z niemieckim metalem piwnym w fenomenalny sposób. Rosjanie bez problemu stają na gatunkowych rozdrożach w świetnym, dumnym i zarazem niesamowicie chwytliwym Higher. Grają porywająco w szybkim speed/power metalowym Raise Your Head o wielowątkowej muzycznej konstrukcji, a przecież pozornie opiera się to o klasyczny ograny, gwałtowny motyw...
Gdyby szukać czegoś nieco słabszego to pewnie solidny, wolniejszy Gambler with the Fortune nieco odstaje od stawki.
Nowocześniej, nieco modern i nieco w obszarach alternative/progressive się toczy utwór tytułowy Wild Beast Show i tu radzą sobie dobrze, choć nie tak dobrze, jak w tych zdecydowanie kruszących huraganowych kompozycjach heavy/power. Jednak gdy grają heroicznie i epicko są wspaniali w The World Is Ours i tu elegancja łączy się z mocą i piękną melodią rycerską w refrenach. Andriej po prostu rozdziera eter w wysokich partiach!
I na koniec mocny akcent w amerykańskiej manierze heavy/power, czyli I Am the Law.
Maestria wykonania idzie na tym albumie w parze z kipiącą i wszechobecną energią, momentami nieprawdopodobną, z lawiną powermetalową, jaką generował na najlepszych płytach DIVINEFIRE, albo też z tą niewymuszoną przebojowością ciężkiego heavy/power PRIMAL FEAR dla odmiany. Zadziwia też ta nieustanna pomysłowość w łączeniu z pozoru trudnych do połączenia stylistyk różnych odmian metalu. Fascynują i przykuwają uwagę w każdej sekundzie.
A produkcja ? Nawaho! Nawaho! Genialny spec za stołem inżyniera dźwięku w studio zrobił po raz kolejny coś fantastycznego. Podkręcone na maxa "sharp & clear" dostaje tu dodatkowo "deep" i jest to jedne z najlepiej brzmiących albumów z heavy/power, jaki dane mi było słyszeć. A słyszałem... no nie zliczę.
W 2003 ARIDA VORTEX i Andriej Łobaszew zadziwili, i zadziwili równie mocno w 2016, spinając swoją historię Złotą Klamrą. Niestety, jest to ostatnia płyta z Andriejem, który w roku 2017 opuścił zespół po prawie dwudziestu latach współpracy artystycznej z Romanem Guriewem. Można go usłyszeć obecnie w niektórych kompozycjach międzynarodowej metalowej ekipy FORCES UNITED. Nowym wokalistą tej moskiewskiej ekipy został Jewgienij Jepiszyn. W tym samy roku z zespołem pożegnał się także Pawieł Żdanowicz, a jego miejsce zajął inny znany rosyjski gitarzysta metalowy Aleksandr Strielnikow.
ocena: 9,7/10
new 18.04.2020
I grupa spełnia te oczekiwania, grając tym razem dosyć nowocześnie podany heavy/power o kruszącym brzmieniu, nader interesujących melodiach i wszelkiego rodzaju inspiracjach tworzących ekscytujący koktail podlany lekką dawką progresywności. Sam wstęp w postaci Escaping from Hell jest mylący w swych szkockich czy celtyckich korzeniach, bo już Ghost Rider to potężny, niszczący heavy/power czy raczej USPM z kapitalnym heroicznym, melodyjnym refrenem i Andriej Łobaszew otrzymuje kolejną porcję braw na stojąco, zresztą za całość występu na tym albumie. Jeszcze bardziej rozszerzył arsenał swoich wokalnych środków wyrazu! Jest niesamowity po prostu! I ponownie obaj gitarzyści i sekcja rytmiczna idą jak burza z zadziwiającą precyzją i fantazją. Z siłą huraganu i z neoklasycznym, romantycznym zacięciem atakują w speedowym Strangers in Space, i tu ujawnia się moc europowermetalu, gdy grają go Mistrzowie. Wspaniały numer, numer na miarę 451 z poprzedniej płyty.
ARIDA VORTEX gra także kroczące mocarne kawałki w bujających rytmach i bardzo specyficznie podanych melodiach o wielkiej chwytliwości, niemal radiowej, z naciskiem na refreny chóralne, jak Dance of the Walking Dead czy Tons of Metal, gdzie pewne elementy amerykańskiego groove są zmieszane z niemieckim metalem piwnym w fenomenalny sposób. Rosjanie bez problemu stają na gatunkowych rozdrożach w świetnym, dumnym i zarazem niesamowicie chwytliwym Higher. Grają porywająco w szybkim speed/power metalowym Raise Your Head o wielowątkowej muzycznej konstrukcji, a przecież pozornie opiera się to o klasyczny ograny, gwałtowny motyw...
Gdyby szukać czegoś nieco słabszego to pewnie solidny, wolniejszy Gambler with the Fortune nieco odstaje od stawki.
Nowocześniej, nieco modern i nieco w obszarach alternative/progressive się toczy utwór tytułowy Wild Beast Show i tu radzą sobie dobrze, choć nie tak dobrze, jak w tych zdecydowanie kruszących huraganowych kompozycjach heavy/power. Jednak gdy grają heroicznie i epicko są wspaniali w The World Is Ours i tu elegancja łączy się z mocą i piękną melodią rycerską w refrenach. Andriej po prostu rozdziera eter w wysokich partiach!
I na koniec mocny akcent w amerykańskiej manierze heavy/power, czyli I Am the Law.
Maestria wykonania idzie na tym albumie w parze z kipiącą i wszechobecną energią, momentami nieprawdopodobną, z lawiną powermetalową, jaką generował na najlepszych płytach DIVINEFIRE, albo też z tą niewymuszoną przebojowością ciężkiego heavy/power PRIMAL FEAR dla odmiany. Zadziwia też ta nieustanna pomysłowość w łączeniu z pozoru trudnych do połączenia stylistyk różnych odmian metalu. Fascynują i przykuwają uwagę w każdej sekundzie.
A produkcja ? Nawaho! Nawaho! Genialny spec za stołem inżyniera dźwięku w studio zrobił po raz kolejny coś fantastycznego. Podkręcone na maxa "sharp & clear" dostaje tu dodatkowo "deep" i jest to jedne z najlepiej brzmiących albumów z heavy/power, jaki dane mi było słyszeć. A słyszałem... no nie zliczę.
W 2003 ARIDA VORTEX i Andriej Łobaszew zadziwili, i zadziwili równie mocno w 2016, spinając swoją historię Złotą Klamrą. Niestety, jest to ostatnia płyta z Andriejem, który w roku 2017 opuścił zespół po prawie dwudziestu latach współpracy artystycznej z Romanem Guriewem. Można go usłyszeć obecnie w niektórych kompozycjach międzynarodowej metalowej ekipy FORCES UNITED. Nowym wokalistą tej moskiewskiej ekipy został Jewgienij Jepiszyn. W tym samy roku z zespołem pożegnał się także Pawieł Żdanowicz, a jego miejsce zajął inny znany rosyjski gitarzysta metalowy Aleksandr Strielnikow.
ocena: 9,7/10
new 18.04.2020
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"