Aska
#1
Aska - Avenger (2000)

[Obrazek: R-7409831-1440926925-6828.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Crown of Thorns 05:22
2. Leather 05:18
3. Escape: Victorious 05:03
4. Angels of War 04:21
5. Prelude to Darkness 01:43
6. Eternal Night 03:55
7. Imperial Rome 06:07
8. Against the Gods 07:07
9. Lethal Injection 03:33
10. Valkyries 04:57
11. Warrior's Return 02:56

Rok wydania: 2000
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: USA

Skład zespołu:
George Call - śpiew, gitara
Darren Knapp - gitara
Keith Knight - bas
Jason Sweatt - perkusja

Ten amerykański zespół (nie mylić ze szwedzkim o tej nazwie) istnieje od roku 1990, a w latach 1994-1997 nagrał trzy albumy z niewzbudzającą większych emocji muzyką metalową i hard rockową, osadzoną w amerykańskiej tradycji. W 2000 nakładem własnym przedstawił album "Avenger".

O ile do tego czasu zespół nagrywał rzeczy raczej przeciętne i mało przemyślane, to tym razem panowie poważnie wzięli się w garść.
Zarówno melodie, jak i budowa kompozycji oraz ich wykonanie są na najwyższym poziomie i album swobodnie konkuruje z innymi z taką muzyką z USA, zaliczanymi do górnej półki. Dominuje element epicko-rycerski, ale są także dwa utwory bardziej w stylu tradycyjnego heavy metalu - "Leather" ze świetnym, prostym motywem gitarowym i "Lethal Injection", głęboko zapadający w pamięć i traktujący o karze śmierci. Mimo wszystko jednak "Avenger" to płyta z metalem rycerskim, częściowo epickim, bardziej jednak w stylu, jaki prezentuje VIRGIN STEELE niż MANILLA ROAD. Centralną częścią LP są dwie długie kompozycje. "Imperial Rome" to epicki numer z prostym motywem gitarowym i w zdumiewający sposób dobranymi partiami wokalnymi, które są po prostu genialne. Utwór wart najwyższej uwagi i oceny. Drugi to "Against the Gods", wolniejszy, bardziej dostojny, z kapitalnym rozwinięciem. Sa tu takie zagrywki gitarowe i zaśpiewy, że aż ciary przechodzą, a wpływ VIRGIN STEELE na budowanie klimatu jasno widoczny. Także "Valkyries" można określić jako utwór, będący wypadkową wczesnych dokonań VS i JUDAS PRIEST, ale mimo bardzo dużej melodyjności, nie ma on tej siły oddziaływania co wymienione wcześniej utwory. "Angels of War" to znów przykład twardego, bezkompromisowego, rycerskiego heavy power, jaki może powstać tylko w USA i tylko przez amerykański zespół może zostać zagrany w tak przekonujący sposób. Natomiast "Eternal Night" nieodparcie przywołuje skojarzenia z mocniej i bardziej surowo zagranym numerem w stylu RIOT z DiMeo. Również wyborny utwór. Jedynie "Escape: Victorious" budzi moje wątpliwości. Niby nie jest to złe, ale ten mroczniejszy nastrój, jaki tu próbują stworzyć nie do końca jest wpasowany w styl płyty jako całości.
Doskonały jest wokal George Calla. Mocny, urozmaicony w tych miejscach, gdzie to jest ważne. Pewny wokalista i bardzo dobry gitarzysta wraz z Knappem, tworzący tu zgrany duet. Sola na tym LP bardzo ciekawe, treściwe, ostre i dynamiczne, tak jak i sama praca gitar. Wielka rola basu, bo jest mocno wysunięty, nieraz rozpoczyna utwory i stanowi oś, na której się one rozwijają. Aktywna perkusja Jasona Sweatta ma dobre brzmienie, podobnie jak cały album. Proporcje pomiędzy surowością klasycznego heavy, a czytelnością i selektywnością doskonale wyważone.

Można heavy metalu z USA nie lubić, ale tego albumu nie można pominąć. Jest melodia, jest siła i pomysł na zainteresowanie słuchacza.


Ocena: 9/10

29.01.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Aska - przez Memorius - 16.06.2018, 16:53:23
RE: Aska - przez Memorius - 16.06.2018, 16:54:23
RE: Aska - przez Memorius - 04.09.2019, 19:50:22

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości